cytaty z książki "Cienie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Matki tak po prostu mają. Strach o dziecko pojawia się, kiedy po raz pierwszy słyszą krzyk niemowlęcia i towarzyszy im już zawsze. W dobrych chwilach tkwi gdzieś w najciemniejszych zakamarkach mózgu przykryty grubym dywanem pogodnych myśli i tli się ledwo, ledwo. Nigdy jednak nie gaśnie i niewiele potrzeba, by wybuchnął jasnym, gorącym płomieniem.
Państwo, które jest ułomne i nieruchliwe, ale jak się wkurwi to nikt nie jest w stanie go powstrzymać.
Matki tak po prostu mają. Strach o dziecko pojawia się, kiedy po raz pierwszy słyszą krzyk niemowlęcia i towarzyszy im już zawsze. W dobrych chwilach tkwi gdzieś w najciemniejszych zakamarkach mózgu przykryty grubym dywanem pogodnych myśli i tli się ledwo, ledwo. Nigdy jednak nie gaśnie i niewiele potrzeba, by wybuchnął jasnym, gorącym płomieniem.”
Fragment z książki
Cienie
Wojciech Chmielarz
Ten materiał może być chroniony prawem autorskim.
- Jeszcze jedno - odezwał się Borzestowski - Dacie mi kamizelkę, super. Ale, co będzie, jeśli strzelą mi w głowę?
- Wtedy zatrzymam ich za zabójstwo - odpowiedział Mortka.
Pierwsza rzecz, której cię uczą, gdy zaczynasz pracę w hotelu - bądź uważnym obserwatorem. Druga rzecz - szybko zapomnij to, co zobaczyłeś. (...) ... najlepszym gwarantem dyskrecji jest niepamięć. Dlatego też te dwa słowa - "patrz i zapominaj" - powinny zostać uznane za maksymę hotelarskiej branży.
Matki tak po prostu mają. Strach o dziecko pojawia się, kiedy po raz pierwszy słyszą krzyk niemowlęcia i towarzyszy im już zawsze. W dobrych chwilach tkwi gdzieś w najciemniejszych zakamarkach mózgu przykryty grubym dywanem pogodnych myśli i tli się ledwo, ledwo. Nigdy jednak nie gaśnie i niewiele potrzeba, by wybuchnął jasnym, gorącym płomieniem.
W tej pracy człowiek szybko dowiaduje się, jak rozróżnić cztery zawody: psy, złodziei, prostytutki i taksówkarzy. Ten był policjantem. Świadczyła o tym jego postawa - coś na pograniczu pewności siebie i arogancji. Coś, co mają tylko osoby, które w dowolnej chwili mogą zamachać ci odznaką przed nosem i kazać spierdalać w podskokach, bo tak.
Z windami było coś bardzo nie tak. Małe metalowe klitki, zawieszone na linie, ciągną człowieka wysoko w górę, jakby był tylko stertą desek.
Myślał, że wykorzystuje swój gniew, ale tak naprawdę to gniew go wykorzystywał - oślepiał, odbierał zdolność myślenia.