cytaty z książki "Headhunters"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To nie ból, lecz strach przed bólem zmusza człowieka do uległości.
Piękni ludzie nie potrzebują skorupy. Nie muszą się uczyć wszystkich tych mechanizmów obronnych, jakie rozwijamy my, inni, by chronić się przed odrzuceniem i rozczarowaniami.
Nic nie pozwala mężczyźnie urosnąć ponad jego prawdziwy wzrost bardziej niż miłosne wyznanie kobiety
Magiczna chwila. Moment triumfu. Chwila przemiany. Chwila, podczas której człowiek widzi wszystko tak wyraźnie, że decyzje, które wcześniej wydawały się trudne, naraz okazują się oczywiste.
Szlachetne, wierne dusze często cierpią z powodu kalectwa lojalności wobec największych nikczemnikow.
Równowaga jest rzeczą absolutnie konieczną (...) To dotyczy wszystkich dobrych, harmonijnych związków. Równowaga winy, równowaga wstydu i wyrzutów sumienia.
(…) współczesny człowiek poświęca na komunikację sześć razy więcej czasu niż nasi przodkowie. A więc komunikujemy się więcej, ale czy lepiej?
Artysta, który twierdzi, że jest niezrozumiany, niemal zawsze jest złym artystą, którego, niestety, zrozumiano.
Szkicowałem i objaśniałem moje życie, tak jak je widziałem. Jestem w tym dobry na sposób Paula Coelho, a więc taki, który fascynuje tych z nas, którzy są lekko ustępliwi pod względem intelektualnym, a irytuje bardziej wymagających.
Chciałem spać. Chciałem śnić. Chciałem uciec. Obudzić się i o wszystkim zapomnieć.
Co za paradoks: nigdy nie miałem mniej powodów do życia, a mimo to nigdy nie pragnąłem go bardziej.
Moje życie było masą spadkową, a mózg założył pokrowce na meble, pozamykał drzwi, szykował się do wyłączenia prądu.
{...} nie wolno mieć nadziei, nie wolno nic czuć. Nie wolno angażować się emocjonalnie. Trzeba myśleć analitycznie.
Świat jest pełen ludzi gotowych słono płacić za złe obrazy dobrych artystów.
Wzrost oznacza szacunek, zaufanie i autorytet. Wysocy są widoczni i nie mogą się ukryć, są masztami, z których wiatr zwiewa wszelkie nieczystości, i muszą odpowiadać za to, czym są. Niscy poruszają się wśród mętów na dnie, mają ukryty plan, ich kalendarz koncentruje się na niewielkim wzroście.
Wybaczam większości ludzi brak talentu, może dlatego, że sam otrzymałem go tak niewiele [...]. Ale nie artystom. My, ludzie pozbawieni talentu, pracujemy w pocie czoła i płacimy za to, żeby oni mogli się bawić w naszym imieniu. To nawet fair, tak powinno być, ale wtedy, do cholery, muszą się bawić umiejętnie.
Tak, tak, myślenie boli. Łatwiej się od niego wstrzymać, zrezygnować. Nie buntować się przeciwko sile ciążenia losu. Tyle że jest coś niebywale irytującego w trywialnym, głupim biegu wydarzeń i człowiek zaczyna się wkurzać.
Dlatego myśli.
Nie pojmuję, co skłania dojrzałych ludzi do wydawania pieniędzy na żałosne, kiczowate wersje swoich najdroższych, malowane przez prostytuujących się artystów.
Szlachetne, wierne dusze często cierpią z powodu kalectwa lojalności wobec największych nikczemników.
Niemy film zmienił się w zatrzymany obraz. Zamrożony chłodem wpadającym do pokoju. To było idealne zakończenie.
Zamknąłem oczy i dziękowałem. Za to, że nie społnę żywcem, tylko zwyczajnie umrę z braku tlenu, bo to wcale nie jest najgorsza śmierć. Mózg po kolei wyłącza obszary, człowiek staje się senny, otępiały, przestaje myśleć i wszystkie problemy znikają. Przypomina to w pewnym sensie wypicie kilku mocnych drinków.
Pomyślałem, że jestem w stanie przeżyc taką śmierć.
Szlachetne, wierne dusze często cierpią z powodu kalectwa lojalności wobec największych nikczemników. Najczęściej wobec nikczemników.
(...)my, ludzie, potrafimy odczuć przesyt miłości. Nie chcemy tego, co się nam serwuje w za dużych porcjach.
Zacząłem więc krążyć po mieszkaniu, szukając czegoś, co pomogłoby uśmierzyć ból. Znalazłem jedynie kule i proch. Dosłownie. Apteczkę, przepisowo ozdobioną czerwonym krzyżem, wypełniały pudełka zawierające według opisu naboje kalibru dziewięć milimetrów.
- Ponieważ oni mnie potrzebują - stwierdziła z powagą.
"Oni mnie potrzebują". Wyczułem w tych słowach mądrość, której nie pojmowałem.
Nienawidziłem z tak zaskakującą mocą i intensywnością, że mnie samego to niemal przerażało. Ale nie była to brudna nienawiść, przeciwnie, czysta, szczera, prawie niewinna, taka, jaką według mnie musieli czuć krzyżowcy do niewiernych. Dlatego mogłem wymierzyć Grevemu karę śmierci z taką samą chłodną i naiwną niewinnością, z jaką wierny chrześcijanin w Ameryce wysyła swoich skazanych na śmierć bliźnich na krzesło elektryczne.
Research has proved that seventy-eight per cent of first impressions at interviews are based on body language and a mere eight per cent on what you actually say. The rest is about clothes, odours from armpits and mouth, what you have hanging on the walls.