cytaty z książek autora "Kira Izmajłowa"
- A ty obiecaj, że nie będziesz nosić takich krótkich spódniczek. - Igor nie pozostał
mi dłużny.
(...) - No dobrze - powiedziałam. - Nie będę nosić krótkich. Będę nosić długie. -
Poczekałam, aż Igor uśmiechnie się z zadowoleniem i dodałam mściwie: - Z
rozcięciem...
Wie pan co, poruczniku, czasami wydaje mi się, że to niebiosa mi pana zesłały... - Na widok jego zdziwionych oczu pośpiesznie dodałam: - I bardzo chciałabym wiedzieć, za jakie grzechy ta kara!
Niestety, moje przeczucie sprawdziło się w stu procentach, a na dobrą sprawę nawet w
dwustu. Chyba jakieś siły wyższe zesłały na mnie stałą karę w postaci Laurinne'a, porucznika
gwardii królewskiej. Z jednej strony, mogło być gorzej, ale z drugiej... Nie, gorzej być już nie
mogło!
Kobieta ma zawsze osiemnaście lat. Przynajmniej do momentu, gdy jej córka skończy osiemnaście lat.
Dokładnie jak w każdym innym zawodzie - najpierw trzeba zapracować na reputację, a potem ona zapracuje na ciebie.
- Mamo...? - usłyszałam ochrypły jęk, odwróciłam głowę i napotkałam spojrzenie
porucznika. - Mamo... ty...
„Czy naprawdę aż tak źle wyglądam, że pomylił mnie ze swoją matką?” Ta myśl była
całkiem nie na miejscu i natychmiast czmychnęła gdzieś na krańce świadomości.
- Myślisz, że pracę habilitacyjną da się napisać tak raz-dwa? - Dawletiarow uniósł
brwi.
- Nie mówiłam, że szybko - odparowałam. - Za to będzie pan miał bodziec do
pracy. Im szybciej pan napisze, tym szybciej się odczepię. Tylko bez chachmętów,
uczciwie!
W takim razie wstań i umyj się, wyglądasz jak strach na wróble. Mnie jest w zasadzie wszystko jedno, ale jakiś zawiany kuracjusz może się przestraszyć.
- Nie ma co dłużej moknąć, Czernowa.
Przeziębisz się. Chodźmy do domu. Tym bardziej, że znalazł się koniak.
- Rozpija pan dorastającą młodzież - westchnęłam. - Dobrze. Jeśli taki sam, jak
wtedy, w sanatorium, to chodźmy...
Używano ich do produkcji preparatów, za które ludzie gotowi byli sprzedać duszę, gdyby ją mieli i akurat trafił się kupiec.