cytaty z książki "Pamiętnik przetrwania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) widziała miłość jako gorączkę, którą trzeba przejść, przetrwać: "zakochanie" to choroba, którą trzeba przetrzymać, pułapka, która może ją doprowadzić do zdrady własnej natury, własnego zdrowego rozsądku, własnych prawdziwych celów.
(...) płakała jak kobieta, to znaczy tak, jakby ziemia krwawiła.
Szczęście ? Podejmowałam w życiu to słowo od czasu do czasu, ogladałam je - ale nigdy nie stwierdziłam, by zachowywało swój kształt. A zatem, cel ? W każdym razie przeszłość oglądana z tym nastawieniem umysłu zostaje jakby zanurzona w substancję, która wydawała się jej obca , zewnętrzna wobec doświadczania jej. Być może taka jest materia rzeczywistej pamięci ? Nostalgia, nie; nie o tym mówię - o pragnieniu, żalu, o tej trującej tęsknocie. Nie chodzi też o wagę, którą staramy się przypisać swej niezbyt znaczącej przeszłości : "Wiesz, ja tam byłem. Ja to widziałem.
wejść w to, co o"osobowe", to wejść do więzienia, w którym nie może się zdarzyć nic prócz tego, czego wydarzanie się właśnie obserwujemy, i w którym przestrzeń jest szczypła i ograniczona, a przede wszystkim czas stanowi ścisłe niezmienne prawo i płynie powoli, o mój Boże, płynie i płynie, minuta za minutą, ściśle wyznaczone, i nie ma innego wyjścia, tylko trzeba każdą z nich po kolei przetrwać.
ludzie rozwijają się na dobre lub na złe przez połykanie w całości innych ludzi, atmosfery, wydarzeń, miejsc - rozwijają się przez podziw. Często oczywiście nieświadomie. Jesteśmy tym, z kim trzymamy.
Zaczyna się to w momencie narodzin. Jaka grzeczna dziewczynka. Co za niedobra dziewczynka. Byłaś dzisiaj grzeczna ? Słyszałam, że byłaś niegrzeczna. Och, ona jest taka grzeczna, co za grzeczne dziecko... nie pamiętasz tego ? To wszystko fałsz, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale przez całe życie ciągle w tym tkwimy: jestes grzeczną dziewczynką, jesteś niegrzeczną dziewczynką. "Rób, jak mówię, a powiem ci, że jesteś porządna" To potrzask, w którym wszyscy tkwimy.
czym "to" jest ? Z pewnością zawsze istnieli ludzie, którzy w czasach kryzysu mówili o "tym" w dokładnie taki sposób, "to" bowiem staje się widoczne w czasach kryzysu, a wobec siły "tego" niknie nasza zarozumiałość, "To" jest siłą, mocą przybierającą postać trzęsienia ziemi, nadchodzącej komety, której fatalny wpływ narasta noc za nocą, wszelką myśl unicestwiając strachem - "to" może być, bywa zarazą, wojną, zmianą klimatu, tyranią miażdżącą ludzkie umysły, dzikością religii.
Krótko mówiąc, słowo "to" służy do oznaczania bezradnej niewiedzy lub bezradnej świadomości. Może oznacza ułomność człowieka ?
"Słyszałeś coś nowego o tym?"
"Ten a ten powiedział ostatnio, że to..."
Jeszcze gorzej, gdy dojdzie do fazy : "Słyszałeś coś nowego?", gdy "to" zagarnie sobą wszystko i o nic innego nie może już ludziom chodzić w putaniach, co się porusza w naszym świecie, co porusza nasz świat. To. Tylko to, słowo o wiele gorsze niż "oni", bo "oni" to przynajmniej też ludzie, bywają poruszeni, bezradni jak my sami.
Zapewne "to" było w ciągu dziejów przede wszystkim świadomością, że coś się kończy.
Łzy staości sa żałosne, nieszczęśliwe, nie ma nic gorszego od nich. One jednak nie domagają się sprawiedliwości, zbyt wiele się nauczyły, nie ma w nich tego przepastnego wymiaru upływającej krwi. Dziecko potrafi płakać, jak gdyby przypadało mu w udziale całe cierpienie samotności wszechświata - ale w centrum płaczu kobiety nie stoi ból, nie, jest to ostateczna akceptacja zła. Tak było, jest i musi być zawsze, mówią te zamknięte, roniące łzy oczy, to kołyszące się ciało, ten smutek. Tak, smutek - opłakiwanie. Zmierzono się z wrogiem, stoczono z nim walkę, ale bitwa została przegrana, nadszedł koniec, wszystko przepadło, nic nie zostało, nie ma już na nic nadziei ...