cytaty z książek autora "Emil Cioran"
Bywają noce tak pełne udręk, że nazajutrz należałoby zmienić nazwisko, bo nie jest się już tym samym, co pierwej.
Błogosławione niech będą moje porażki! Zawdzięczam im wszystko, co wiem.
Życie przestaje być koszmarem, gdy człowiek powie sobie: "Mogę się zabić kiedy tylko zachcę.
Myślę, że byłbym najgorszym z możliwych psychiatrów, gdyż rozumiałbym każdego z moich pacjentów i przyznawałbym mu rację.
Założyć rodzinę. Myślę, że łatwiej by mi przyszło założyć imperium.
Lepiej zginąć własną drogą, niż ocalić się, idąc cudzą.
Nie wiem czy u mnie bardziej złamane jest serce, czy umysł.
Kiedy wychodzę na ulicę, pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to – eksterminacja.
Gdziekolwiek się ruszę — to samo uczucie nieprzynależności, bezużytecznej gry. Udaję zainteresowanie czymś, co mnie zupełnie nie obchodzi, kręcę się tu i tam, ale nigdy nie jestem "w środku", w żadnym określonym miejscu. To, co mnie przyciąga, znajduje się gdzieś indziej, czym zaś owo "gdzie indziej" jest — nie wiem
Gdyby nie myśl o samobójstwie, już dawno bym się zabił.
Wszyscy mnie męczą. Ale lubię się śmiać, a nie potrafię śmiać się sam.
Gdy ktoś mi mówi o "elitach" - wiem, że mam przed sobą kretyna.
Żywię podziw tylko dla dwóch rodzajów ludzi: dla tych, co w każdej chwili mogą oszaleć, i dla tych, co w każdym momencie mogą odebrać sobie życie. Tylko oni robią na mnie wrażenie, gdyż jedynie w nich kłębią się wielkie namiętności i wykluwają wielkie przemiany.
Bywają ludzie tak głupi, że gdyby jakaś myśl pojawiła się na powierzchni ich umysłu, popełniłaby samobójstwo, przerażona swą samotnością.
Szczęśliwi mogą być tylko ludzie nic niemyślący, tzn. myślący tylko tyle, ile trzeba, aby żyć.
Nie ma nic, co kiedykolwiek brałbym na serio. Jedyne co biorę na serio, to mój konflikt ze światem.
Za każdym razem gdy mnie pytają o zawód, hamuję się by nie odpowiedzieć: Łotr w każdej dziedzinie.
Co by było, gdyby twarz człowieka mogła dokładnie wyrazić całe wewnętrzne cierpienie, gdyby zobiektywizowała się w akcie ekspresji cała wewnętrzna męka? Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą? Czy nie musielibyśmy wówczas mówić, zakrywając rękoma twarz? Życie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy, uzewnętrzniała się w rysach twarzy. Nikt nie miałby już odwagi przejrzeć się w lustrze, bo w groteskowym i tragicznym zarazem wizerunku twarzy stapiałyby się w jedno plamy i wstęgi krwi, rany, co nigdy się nie zabliźnią i strugi łez, co nigdy nie będą powstrzymane.
Doszukiwanie się w czymkolwiek sensu to specjalność nie tyle naiwniaka, ile masochisty.
Te chwile, gdy pragniesz być absolutnie sam, bo masz pewność, że będąc sam na sam z sobą, potrafisz odkrywać prawdy rzadkie, jedyne, wyjątkowe - a potem rozczarowanie, gorycz, gdy się przekonujesz, że z tej uzyskanej wreszcie samotności nic się nie rodzi, nic urodzić się nie mogło.
Nieważne, jaki wybierasz sposób autodestrukcji. Ktoś zaszywa się w bibliotece, ktoś inny - w knajpie. Rezultat w obu przypadkach identyczny. Sposób autodestrukcji mówi jedynie o rodzaju człowieka. Powiedz mi, jaką dla siebie wybierasz ruinę, a powiem ci, kim jesteś. Innymi słowy, powiedz mi, czym wypełniasz swoją samotność - książkami, kobietami, ambicjami... We wszystkich przypadkach punktem wyjścia jest nuda, dojścia zaś - zniszczenie.
Choć czuję, że moja tragedia jest dla mnie tragedią największą w dziejach - większą niż upadek cesarzy albo jakaś katastrofa, na przykład wybuch gazu w kopalni - to przecież mam też skryte odczucie całkowitej swojej nicości i nieistotności.
Gdy ktoś mnie zapewnia, że obca jest mu uraza, zawsze mnie kusi, by dać mu w twarz, by pokazać mu, że się myli.
To, co odróżnia mnie od innych: ja umarłem niezliczoną ilość razy, podczas gdy oni nigdy nie byli martwi.
Człowiek zawsze jest tym, z czym walczy, a zwłaszcza tym, czym za nic w świecie nie chciałby być.
Wszelkie przywiązanie jest koniec końców źródłem bólu. Szczęśliwi, po tysiąckroć szczęśliwi, którzy obywają się bez niego. Samotny nie opłakuje nikogo, nikt też nie płacze nad nim. Niech ten, kto nie chce cierpieć, kto czuje trwogę przed zgryzotą, uwalnia się od ludzi.
Utraciłem wiele ze swych dawnych wad, w zamian zyskałem nowe - równowaga jest zachowana.