cytaty z książki "Kronika wykrakanej śmierci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czy kiedykolwiek słyszałeś o prawie Wheatona, Ahrimanie? Brzmi tak: "Nie bądź kutas".
Depresja to więzienie, do którego mamy klucz, tylko nigdy nie chce nam się go szukać.
Dobra wiadomość jest taka, że po tych wszystkich latach nadal żyjesz. Zła wiadomość jest taka, że po tych wszystkich latach nadal żyjesz.
W życiu byś nie uwierzył, Atticusie! Bezzapachowe dupy! Czego to duchy nie wymyślą.
- Mmm. Druid w czerni - powiedziała.
- Czy ty właśnie wydałaś z siebie łakomy pomruk?
[Wydała, nie da się ukryć. Chciałbym tylko dla porządku zaznaczyć, ze nie wydawała tych dźwięków, kiedy byłeś kompletnie nagi].
Jeździec w srodku miał na głowie wielkie poroże, a jego twarz zakrywał w większości kaptur peleryny. Oczywiście zacząłem się od razu odruchowo zastanawiać, jakim cudem zdołał wcisnąć sobie ten kaptur na takie olbrzymie poroże, że już nie wspomnę o tym, że na co takiemu duchowi peleryna (w ogóle jakiekolwiek odzienie), ale też musiałem uczciwie przyznać, że taki bezdomny duch niewiele ma pewnie radości z życia, to niech sobie chociaż ponosi niepraktyczne ubrania dla większego efektu.
Bywa, że umysł nawala i przestaje myśleć. Zamiast tego zaczyna czuć. Uparty, gnębiący potwór zżera powoli naszą pewność siebie, nasze cele, nawet poczucie obowiązku, az nie zostaje nam nic poza suchą, nijaką nudą, w której już nie sposób się skupić na utrzymujących nas w ruchu drobiazgach. Czujemy już tylko smak kredy i popiołu, a oczy widzą jedynie szarość z rzadka urozmaicaną dźgnięciami paniki.
Depresja to więzienie, do którego mamy klucz, tylko nigdy nie chce nam się go szukać.
- Co takiego? Oberonie, to się zupełnie nie klei.
- Czy ty miałeś na myśli "do potęgi drugiej"? To takie pojęcie z matematyki, wiesz?
Kurwiciołek po prostu wybuchnął na to tym swoim szalonym śmiechem i wyciągnął sobie miecz z tyłka. Zeus, u którego z całą pewnością można było zdiagnozować priapizm, aż jęknął z wrażenia i poprosił, żeby zrobił to jeszcze raz.
Przy czym możemy mieć jeszcze na głowie mroczne elfy, ale to nie jest pewne. Ludzie nie będą mieli z nimi żadnych szans. No, może z wyjątkiem Chucka Norrisa.
- To jakaś supertajna sztuka walki z Dalekiego Wschodu, nie? Gdzie on się tego nauczył?
- Pewnie na Dalekim Wschodzie.
A zatrzymaliśmy się ze względu na Hugina i Munina, którzy sfrunęli do nas, by przekazać nam najnowsze wiadomości z TVOdyn Info.
Najważniejsze przykazanie brzmi: Nie będziesz zadzierał z druidami.
Granuaile zacisnęła usta w grymasie potępienia i spiorunowała duchy spojrzeniem. Jeden zaczął się przyglądać swojemu obuwiu, drugi odkrył coś naprawdę fascynującego na niebie. Hern raptem stwierdził, że najwyższy czas pogłaskać trochę konia.
Nasze umysły stanowią naszą jedyną obronę przed horrorem pustki. Większość czasu po prostu myślimy o czymś - o czymkolwiek - i to już samo w sobie jest aktem sprzeciwu wobec nicości wszechświata. Ale bywa, że umysł nawala i przestaje myśleć. Zamiast tego zaczyna czuć. Uparty, gnębiący potwór zżera naszą pewność siebie, nasze cele, nawet poczucie obowiązku, aż nie zostaje nam nic poza suchą, nijaką nudą, w której nie sposób się skupić na utrzymujących nas w ruchu drobiazgach. Czujemy już tylko smak kredy, popiołu, a oczy widzą jedynie szarość z rzadka urozmaicaną jasnymi dźgnięciami paniki.
Oczy zaszkliły mi się nieco, co stanowiło niechybną zapowiedź smarków. Z całej siły powstrzymałem ciecze oczno-nosowe i powiedziałem:
- W sumie to chyba nic mi nie jest.
- Nie. To obrzydliwe. Czasami jesteś takim facetem.
[To on nie zawsze jest facetem?]
Nie chciała przez to przecież powiedzieć, że czasami jestem kobietą. Sugeruje, że jestem płytki.
[A, rozumiem. Ale dlaczego powiedziała, że tylko czasami?].
-Za stary jestem na to, żeby uganiać się za ciasteczkami jakichś harcerek!
-Ja jestem starszy i płacę ci za to, żebyś był moim ciasteczkowym potworem.
-Nie po to studiowałem prawo.
-Nie. Prawo studiowałeś po to, żeby mnie za to odpowiednio wykasować.
Nie mieli wcale zielono-złotej zbroi w kształcie liści zdobionych zawijasami ani długich szat ze zbyt luźnymi, wyszywanymi zdobnie rękawami. Nic ich nie podświetlało od tyłu i nie słychać było żadnej Enyi na soundtracku. Nie mieli długich, prostych, jedwabistych włosów, a ich oczy nie były wcale wielkimi przezroczystymi kroplami OMG prosto z mang.
Wyścig, jak się w końcu przekonałem, był zażarty.
Przez pierwszą połowę pędziłem jak fiutopewny siebie kutafon w czapeczce, przekonany, że Granuaile zaraz zwolni i da mi wygrać.
Sierść się jeży na łbie! Już wkrótce na BBC One "Mroczni Druidzi z Windsoru!".
Mam taką teorię, że Oberon jest mistrzem tao. Zawsze widzi to, czego my w ogóle nie zauważamy. Wiatr. Trawę. Coś na niebie, słońce lub księżyc świecący nam na plecy podczas biegu.
Wszystko to dary, które ludzie odrzucają jak skarpetki w świąteczny poranek. Widzimy je każdego dnia i nie traktujemy je już jak prezenty. Ale nowe skarpetki są zawsze lepsze niż stare. A wiatr, trawa i niebo są zawsze piękniejsze, gdy spogląda sie na nie nowymi oczami, a nie starymi. Mam nadzieję, ze moje oczy nigdy się nie zestarzeją.
Słońce nie świeci nigdy tak jasno, gdy braknie ciemności, która stanowiłaby kontrast dla jego światła.
A do tego jestem przystojniejszy do potęgi drugiego dania>.
– Co takiego? Oberonie, to się zupełnie nie klei.
– Czy ty miałeś na myśli „do potęgi drugiej"? To takie pojęcie z matematyki, wiesz?