cytaty z książek autora "I.M. Darkss"
Ty możesz zdecydować, czy posłuchasz serca,
ale nie możesz decydować, czy ono posłucha ciebie.
Kamienie nie pasują do gwiazd. Żaden z nich nigdy nie sięgnął nieba. Nawet miłość nie wystarczy, by wznieść je tak wysoko, bo przeznaczeniem kamieni jest kochać i podziwiać gwiazdy z pewnej odległości.
Kocham jej śmiech. Gdyby nadzieja była dźwiękiem, brzmiałaby jak jej śmiech.
(…) prawdziwa miłość to zmienianie wad w największe zalety. To marzenia tej drugiej osoby twoim spełnieniem. Jej uśmiech powodem twojej radości. Jej szczęście twoim. Jej łzy twoim cierpieniem. To bycie sobą i całkowita akceptacja. To wybaczanie. Brak wątpliwości i lojalność. Pocieszenie, wsparcie i nieuciekanie od trudności. To dostrzeganie magii w zwyczajnych chwilach. Zawsze śmiech podziwu, nigdy drwiny. Kochanie z dnia na dzień mocniej. To jej odejście twoją śmiercią.
Nadzieja jest jak gwiazda, a każda gwiazda w końcu się wypala. Moja właśnie zgasła.
Czas się nigdy nie zatrzyma, pustka po osobie, którą kochasz, nigdy nie zostanie zapełniona, a tęsknota za kimś, kto posiadł każde uderzenie twojego serca, nigdy nie minie.
Można mówić ,,wieczność'' i można znać jej definicję, ale nie poznać jej prawdziwego znaczenia.
W chwilach, kiedy masz stracić coś, co wydaje się wszystkim… W tych sekundach bezradności zatapiasz się we wspomnieniach i zastanawiasz się, czy jest coś, co mógłbyś zrobić. Co jeszcze powiedzieć, by zatrzymać to, dzięki czemu chcesz oddychać. I nagle te wszystkie banały z podniosłych piosenek na cześć miłości, z tych łzawych poematów stają się dotkliwie prawdziwe. Uśmiechają się do ciebie, a ty spadasz, spadasz i spadasz. Jak mogłam to przeoczyć?
Chcieć logicznego kompromisu z kobietą, to jak wykazywać skłonności samobójcze.
Najczęściej śmieją się ci, którzy mają najwięcej bólu do ukrycia.
Kiedyś sądziłam, że można się podnieść po każdym upadku, ale to nieprawda. To, że człowiek znajduje w sobie siłę, by dalej funkcjonować, by wstawać rano z łóżka, uśmiechać się i śmiać, nie oznacza, że się podniósł. Wręcz przeciwnie. Jego funkcjonowanie nie jest życiem. Jest zaledwie brnięciem naprzód ze świadomością, że każdy kolejny krok będzie naznaczony upadkiem i utratą. Wstawanie rano z łóżka nie jest równoznaczne z chęcią rozpoczęcia nowego dnia, a śmiech jest tylko kamuflażem łez. Nie podnosimy się po utracie. Tylko chowamy ją głęboko.
Ja, jeśli kiedyś powiem „Kocham Cię”, powiem to na wieki. Tchnę w te słowa życie, które zgaśnie dopiero z ostatnim uderzeniem mojego serca. I będzie tak wieczne, jakim moje istnienie na tym świecie mogło je uczynić.
- Miłość? - Ubieram to słowo we wszelkie istniejące rodzaje zafascynowania. Dotąd miłość była dla mnie syno nimem magicznej sztuczki, a więc czegoś, na co ludzie się nabierają, bo być może muszą wierzyć, że życie i świat mają więcej do zaoferowania. Czytałam o niej w książ kach, wydaje się piękna.
Zbyt wielka odpowiedzialność. Bohaterom nie wol no zawieść nawet raz, a ja zawiodłem wiele razy. - Z jego tonu przebija nutka goryczy. - Jednak dla ciebie zmierzę się z bestią.
Piękne bzdury, nadają się na sentencję do ciasteczka z wróżbą, ale nie jako rada.
...dwoje ludzi pasuje do siebie tylko wtedy, gdy dają sobie nawzajem szczęście, nie rezygnując z tego, kim są. Pozostając sobą, zapełniają braki w życiu ukochanego, a nie dostosowują się do tej pustki.
Muszę nauczyć się być gorsza od kogoś, kto jest wcie leniem każdego rodzaju zła, jakie poznałam w swoim życiu.
Nadzieja jest jutrem. Dzisiaj – sprawdzianem, a wczoraj – pokaż środkowy palec.
- Możesz zacząć się do tego przyzwyczajać. Planuję ryzykować dla ciebie życie, gdy tylko zajdzie taka po trzeba.
I może już pora zacząć od nowa, po prostu zostawić to, co już było, niezależnie od tego, jak wyglądało i jak postrzegaliśmy to we dwoje.
Pozwolić, by stało się tylko pięknym wspomnieniem. Ruszyć własnymi drogami, bez żalu, bez urojonych uczuć i destrukcyjnych emocji. Bez oglądania się za siebie. Zdecydowanie wyznaczyć granicę, za którą już nigdy się nie cofnę.
Zbyt łatwo uczynić z kogoś część siebie.
Zbyt trudno wypełnić pustkę po stracie.
Miłość jest szczęściem. Szczęście jest iluzją. I kiedy zaczynamy to dostrzegać, zostaje tylko… ból, bo niemożliwe jest schwytanie iluzji, choćbyśmy bardzo tego pragnęli.
Gdybym dostała długoterminowe zezwolenie na zlizywanie kropel wody z jego ciała, prawdopodobnie w końcu skutecznie odstawiłabym słodycze.
Voss Temi octamo Lamandi - (...) Podążaj za Światłem, nie zginiesz w Mroku.
Czarny. A mnie się wydaje, że nie ma potężniejszej nad czerń barwy. Czy nie jest tak, że wszystko wokół, cały świat, wykluł się z mroku? Czerń była tu pierwsza. I być może jest pierwsza w człowieku, w jego duszy, jak grzech.
Zabawne. Kobiety, które tu były przed tobą, uważały mnie za zdobycz. Ty pierwsza siebie traktujesz jako zdobycz, co rodzi pytanie, dlaczego tu jesteś, jeśli obawiasz się, że zostaniesz upolowana. Wybrana.
Bo wiem, że najbardziej boisz się tego, że mógłbyś być taki jak ja.
- Widzisz, bajki jednak mogą przetrwać w rzeczywistości.
- Gdzie?
- Tam, gdzie trwa miłość.
Serce, nie mam pojęcia, czym się kieruje, ale każdy w końcu mu ulega, może dlatego, że tylko ono ma klucz do naszych największych pragnień i potrzeb.
- Powinnaś wiedzieć... - zaczyna. - Nie jestem grzecznym chłopcem. Po stu latach w czyśćcu wciąż nie będę tym grzecznym.