Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jesse Alan Hamm
3
7,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
190 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Hawkeye: Lekkie trafienia Steve Lieber
7,6
Hawkeye. Lekkie Trafienia czyli drugie spotkanie z łucznikiem żądlącym równie dobrze strzałą, co językiem
Po pół roku od premiery pierwszego zbioru solowej serii Clita Bartona, dostajemy kolejną część opowieści. Tak jak poprzedni tom był świetny, tak ten jest równie dobry a nawet podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej.
Tak jak w poprzedniej części, tak i tutaj nie mamy do czynienia z walką o sprawy większe niż życie, nie spotkamy kosmitów, zagrożeń dla całej ludzkości, próby przejęcia władzy nad światem. Będziemy towarzyszyć bohaterom w skromniejszych akcjach: walce z powodzią, świętach w Nowym Jorku, pomagać dawnym, kłopotliwym znajomym. Tacy Przyjaźni Superbohaterowie z Sąsiedztwa. Również teraz mamy dwóch Hawkeye'ów, jednak tym razem pierwsze skrzypce i całe show zabiera Hawkeye w spódnicy, Kate Bishop. Związane jest to z tym, iż na skutek wydarzeń, podjętych decyzji Clint poniekąd odsuwa się w cień. Lecz Kate i inne kobiety Łucznika przejmują inicjatywę i dają radę! Seria jest tak wciągająca i tak przyjemnie się czyta, że w miejscu, gdzie, dość szokująco, kończy się główny wątek, odczułem złość z tego powodu, że ciąg dalszy nastąpi pewnie dopiero za pół roku. Takie prawo serii wydawniczej...
Na osobny akapit zasługuje ostatni zeszyt tomu. We wstępniaku dostajemy informacje iż jest to nagrodzony najważniejszą nagrodą świata komiksu zeszyt i co tu wiele mówić - gdy się zacznie go "czytać" nikogo nie dziwi ta nagroda. Tak dziwnego, fajnego, wesołego mimo smutnego podłoża komiksu nie czytałem dawno a może i nigdy.
Jeśli chodzi o kwestię graficzną - uwielbiam kolory tej serii, to nasycenie fioletem, te proste rysunki postaci, uroczą Kate Bishop. Rysunki prawie pożerałem oczami.
Słowem podsumowania - prawie perfekcyjny zbiór. Do perfekcji zabrakło chyba tylko większej ilości stron. Tyle że trzeba czymś wypełnić trzeci tom. :) Także ląduje zasłużone 9 i zachęcam wszystkich, którzy lubią poznawać superherosów od kuchni do zakupu tej książki :)
Hawkeye: Lekkie trafienia Steve Lieber
7,6
Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)
Hawkeye autorstwa Matta Fractiona porwał mnie bez reszty w swoim pierwszym tomie. Zupełnie nowe, bardzo świeże spojrzenie na najzwyklejszego z Avengers zawierało masę humoru, solidną dawkę akcji i bardzo zgrabną fabułę. Nic, wiec dziwnego, że z wielką przyjemnością sięgnąłem po tom drugi zatytułowany Hawkeye: Lekkie Trafienia
Hawkeye: Lekkie Trafienia zbiera do kupy zeszyty #6-11 z runu prowadzonego przez Matta Fractiona w latach 2012-2015. Pierwszy z zeszytów rozgrywa się podczas uderzenia huraganu Sandy. Clint/Hawkeye zgadza się towarzyszyć swojemu sąsiadowi o ksywce Grills, który wybiera się do swojego zrzędliwego ojca. Historia tego zeszytu jest autonomiczna, ale czyta się ją bardzo dobrze. Bliżej poznajemy Clinta, jego stosunek do przyjaciół i zachowanie superbohatera w starciu z żywiołem. Coś innego, coś nowego. Jestem na tak.
Zeszyty #7-10 opowiadają jedną historię. Hawkeye dostał poważny oklep na jednej z ostatnich akcji Avengers i postanowił zrobić sobie trochę wolnego. Spotyka się z sąsiadami, Tony Stark pomaga mu zmontować nowiutki sprzęt audio wideo, a ze Spider-Manem i Wolverinem gawędzi sobie o świetnym serialu, którego sezon ma zamiar właśnie nadrobić. Niestety jego chaotyczny styl życia sprowadza spore kłopoty, ponieważ pomagając jednej z poznanych dziewczyn (a przy okazji zrażając do siebie inne),ściąga na siebie rosyjski gang dresiarzy. Kolesie nadużywający słówka „ziom” mimo stwarzanych pozorów, są bardzo groźni i atmosfera staje się bardzo gęsta. Poprzedni tom zawierał dużo akcji i strzelania z łuku, tutaj jest bardziej kameralnie, jeszcze bardziej… zwyczajnie. Mamy zwykłe mordobicia, aresztowania i najzwyklejsze w świecie pyskówki. Co ciekawe, jeden z bossów ma na imię Kazik i jest Polakiem!
Wspomniane gościnne występy Starka, Rosomaka i Pająka napisane są przezabawnie i świetnie podkreślają zwykłą, ludzką stronę superbohaterów. Tego typu mrugnięć okiem jest więcej, ponieważ pojawia się też Mockingbird (Bobbi Morse) przynosząca papiery rozwodowe, a swoje kilka groszy dorzuca też Kate Bishop, czyli nowa Hawkeye. Pod względem humoru i fajnego wykorzystania postaci Hawkeye Fractiona po prostu rządzi. Najważniejsze, że żarty nie wykraczają poza ramy uniwersum i nie zmieniają komiksu w parodię, a są świetnym uzupełnieniem wątku głównego.
Zamykający ten tom zeszyt #11 to istny majstersztyk. Wydarzenia tego tomu poznajemy z perspektywy… psa Fuksa. Ludzkie słowa to tylko pojedyncze wyrazy, które rozumie zwierzak, reszta to nieczytelny bełkot. Psiak ma własny plan dnia – odwiedzić hydranty, poszperać przy śmieciarce, odwiedzić suczkę itp. Przez zabawne piktogramy dowiadujemy się jak myśli czworonożny przyjaciel i w ten słodki sposób prowadzi nas do gorzkiego zakończenia tego tomu. BOMBA!
Hawkeye Tom 2: Lekkie Trafienia zupełnie inny niż tom pierwszy. Fraction zabawił się konwencją, wprowadzając jeszcze więcej luzu, a pierwszy i ostatni zeszyt pokazują, że scenarzysta ma naprawdę dużo niekonwencjonalnych pomysłów. Przed nami pewnie jeszcze dwa tomy, ale już teraz wiem, że to wcielenie Hawkeye’a lubię najbardziej. Warto!