Czy to rzeczywiście książka o trójkącie miłosnym; można by tak powiedzieć, gdyby nie fakt, że jedna z postaci tego trójkąta pozostaje jedynie w pamięci i wyobraźni głównej bohaterki - Alix. W efekcie zespołu stresu pourazowego dziewczyna nie może pogodzić się z rzeczywistością i pozostaje w swoim wyimaginowanym świecie, o którym nawet nie wie jej najlepsza przyjaciółka, a z którego ona nie potrafi wyjść.
Kiedy podczas Maratonu Bostońskiego dochodzi do zamachu terrorystycznego i niemal na oczach Alix ginie jej ukochany - Dylan Cole, którego miała poślubić za miesiąc, jej świat wali się w gruzy, a miłość, którą darzyła mężczyznę wydaje się nieskończona i niezniszczalna. Przez prawie rok kobieta żyje w fikcyjnym świecie, w którym spotyka się z Dylanem, z którym przeżywa najbardziej intymne chwile. Czy poznany przypadkiem Smith Reid będzie tym mężczyzną, który pomoże uwolnić się Alix z przeżytej traumy, z demonów przeszłości, czy łączące ich uczucie pozwoli na ułożenie życia na nowo, zachowując pamięć o Dylanie jedynie w sercu i dobrych wspomnieniach?
Książka na swój sposób wciągająca, choć w pewnej mierze przewidywalna, z elementami nienachalnej erotyki, sporą dawką ciepłych uczuć, ale też mrocznymi przeżyciami bohaterów. Szybko się czyta i mimo zastrzeżeń wciąga.
Rewelacyjna! Najlepsza książka jaką czytałam, od pierwszych stron pobudzała moje emocje.
Przy żadnej książce tyle (o ile w ogóle?) i aż tak nie ryczałam!
Koniecznie trzeba po nią sięgnąć, by poczuć te emocje.
Długo nie mogłam się po niej pozbierać, był niedosyt, że tak się potoczyła ta historia (z jednej strony świetnie, ale z tyłu głowy było "dlaczego?"). Kto przeczyta, ten zrozumie.
Na prawdę gorąco polecam!