Francuski scenarzysta i rysownik komiksowy, jeden z założycieli słynnego francuskiego wydawnictwa L’Association, które zrewolucjonizowało europejski komiks. To ono opublikowało przełomowe „Persepolis” Marjane Satrapi narysowane pod olbrzymim wpływem stylu Davida B., który namówił ją na spisanie wspomnień w formie komiksu i pomagał jej w pracy.
Choć skończył szkołę plastyczną w Paryżu, karierę na komiksowym rynku zaczynał w połowie lat 80. jako scenarzysta dla dużych wydawnictw (np. Glènat). Wkrótce jednak w pismach „Chic”, „Okapi”, „(À Suivre)”zaczęły pojawiać się rysowane przez niego krótkie historie. Prawdziwą wolność i możliwość rozwoju niezwykłego talentu dało mu natomiast własne wydawnictwo założone z innymi twórcami w 1990 r.
Pod jego szyldem opublikował swoje najlepsze komiksy (wiele z nich w cyklicznym magazynie L’Association pt. „Lapin”),w tym najsłynniejszych „Rycerzy świętego Wita”. Ta tworzona przez siedem lat autobiograficzna historia o zmaganiach rodziny z epilepsją brata autora, podobnie jak „Maus” Arta Spiegelmana, zmieniła postrzeganie komiksu, a swemu twórcy przyniosła uznanie i liczne nagrody na całym świecie.
Jego styl i sposób tworzenia porównuje się do Jacquesa Tardiego czy Hugo Pratta, choć chyba nawłaściwsza jest opinia pewnego brytyjskiego krytyka sztuki: „tak wyglądałyby komiksy Piccassa, gdyby ten je rysował”. We Francji z kolei nazywa się go „Andrè Bretonem komiksu”.
David B. cały czas intensywnie tworzy. Na swoim koncie ma kilkadziesiąt krótkich historii, albumów i scenariuszy dla innych rysowników.
(Zbiorczo 2 i 3 tom)
Dochodzimy do bardziej współczesnych czasów. I choć pewnie na wiele z przedstawionych wydarzeń można spojrzeć z różnej perspektywy, to ciężko uzasadnić działania zachodnich polityków inaczej, niż... polityka. Najgorsze co może być. Mieszanie w krajach, które powoduje długofalowe skutki i zaczyna procesy, których efekt będzie widoczny za wiele lat. Tyle cierpienia, nienawiści, w imię korzyści wyborczych, przekonań o własnej lepszosci lub chciwości. Nie ma łatwych rozwiązań, ale to co tu widać to najgorszy scenariusz jaki można sobie wyobrazić... Warto przeczytać!
Ciekawy kawałek historii, ktory nie był mi bliżej znany. Kiedy Polska miała rozbiory na głowie, w innym miejscach świata działy się ciekawe i dramatyczne rzeczy, ktorych skutki widzimy ciągle i teraz.
Graficznie umownie i reportersko, ale bez zarzutu. Fabularnie trochę za dużo chaosu, imion, przez co czasem ciężko śledzi się historię - plus przydałoby się więcej tła, żeby wszystko sobie lepiej poukładać. Ale na pewno lektura wartościowa, by rozwinąć swoją wiedzę o historii tego regionu. Cały cykl z pewnością do przeczytania.