Wonder Woman: Kłamstwa Greg Rucka 7,2
W miarę dobry album, aczkolwiek nie ma za bardzo podejścia do początków Diany w ramach runu Azzarello. Nie ma tu czegoś tak przełomowego dla postaci, choć Rucka zasiewa tu pewien plon, jaki może dalej dać nieoczekiwany owoc.
Diana ma mętlik w głowie, gdyż mieszają jej się pewne szczegóły z życia. Tu została zrodzona z gliny, tam jej matka miała romans z samym Zeusem. Wydaje jej się, że podstawą działania będzie powrót do domu. Tyle, że Diana nie jest w stanie znaleźć drogi powrotnej do domu. Musi postawić na bardzo ryzykowny sojusz. Cheetah. Będzie to transakcja wiązana, gdyż bohaterka musi pomóc swojemu wrogowi w starciu z pewnym bóstwem. Z drugiej zaś strony na miejscu niebezpieczną misję wykonuje nie kto inny jak Steve Trevor...
Po stracie Supermana Dianie przyda się jakiś towarzysz, ale miałem wrażenie, że wszystko tu poszło zbyt gładko. Parę czułych słów i już jest jak dawniej, a na pytanie: czemu wybrałaś go, a nie mnie, pada odpowiedź: nie wiem. Jakie to typowo kobiece. To był w końcu "Supermana jest". Która z niewiast nie chciała by zasmakować kryptońskiego ogiera... Nie bądź naiwniak Steve. To, że podpakowałeś nie oznacza, że ona z Tobą będzie. W końcu Supek był ze stali i zakładam, że wszystko miał... super. ;)
Generalnie historia jest prosta. Od punktu A do punktu B, po drodze piorąc masę pysków. Tam gdzieś padną jeszcze trudne pytania, które dają namiastkę tego, że w drugim tomie powinno być znacznie ciekawie, jeżeli Rucka postanowi odkryć teraz nieco kart.
Kreska. Sharp mimo, że go nazwisko obowiązuje, to już nie jest taki ostry jeżeli chodzi o swoje prace. Owszem, bywa naprawdę ładnie, ale miejscami miałem wrażenie, że Diana wygląda jak brzydkie kaczątko. Plus fakt, że podczas tego tomu jej twarz parokrotnie zmieniała wygląd. Może to zabieg celowy, ale nie sądzę...
Kłamstwa to dobry kawał komiksu, który czyta się szybko i przyjemnie, ale i szybko się zapomina o szczegółach po lekturze. Fanów może trochę rozczarować, bo to w końcu autor, jaki już miał kontakt z tą postacią. Idzie tylko mieć nadzieję, że się Greg rozkręci. A potrafi.