Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Karjel
1
6,3/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szwed, który zniknął Robert Karjel
6,3
Czasami ludzie znikają. Oczywiście tu nie chodzi o to, że(przykładowo) Pan Adam stoi w miejscu i nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przestaje istnieć. Jak się domyślacie, miałam na myśli to, że człowiek, często mający coś na sumieniu, zaszywa się gdzieś, gdzie nie można go znaleźć i dalej wiedzie swój marny żywot. W książce Roberta Karjela mamy do czynienia ze Szwedem, który zniknął, po którym wszystkie ślady zaginęły. Czyżby?
Ernst Grip jest agentem w szwedzkiej policji bezpieczeństwa. Jego pracę można określić mianem spokojnej do czasu, aż otrzymuje polecenie wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Tam, musi współpracować z FBI, ażeby rozwikłać zagadkę, a przede wszystkim przesłuchać więźnia, który rzekomo jest Szwedem. Z pozoru łatwa sprawa staje się coraz trudniejsza, a Grip na swojej drodze spotyka wiele, niezwiązanych ze sobą poszlak. Dlaczego Amerykanie pragnęli właśnie jego pomocy? Co Grip ma wspólnego z tą sprawą? A przede wszystkim… czy, mimo wszystko, uda mu się doprowadzić tę ‘misję’ do końca?
„- Jest wiele kamieni, których nie wolno obrócić, by wszystko się nie zwaliło.”
Robert Karjel to autor czterech, znakomitych powieści sensacyjnych. Jego największym atutem jest to, że wie o czym pisze. Jest podpułkownikiem w siłach powietrznych, pilotem helikoptera. Jako jedyny szwedzki wojskowy odbył przeszkolenie w amerykańskiej piechocie morskiej i pilotował amerykańskie śmigłowce szturmowe. Wiosną 2010 był odkomenderowany do Zatoki Adeńskiej, gdzie dowodził dywizjonem helikopterów zwalczających somalijskich piratów.
Po kryminały, tudzież powieści sensacyjne sięgam bardzo rzadko. Na mnie nie robią wielkiego wrażenia te wszystkie intrygi i tajemnice. Akcja, pędząca z prędkością światła, nie jest dla mnie stworzona- nim się oswoję z jedną sytuacją już przychodzi następna. Lecz czasami sięgam po powieść z tego gatunku- lubię zrobić sobie przerwę od młodzieżówek i obyczajówek, przeczytać coś innego. A kiedy już mam w planach takową lekturę zawsze, ale to zawsze liczę na nie wiadomo co. I prawie zawsze przychodzi gorzkie rozczarowanie, bo z wielką trudnością przebrnęłam przez pierwsze 50 stron i po prostu mam ochotę rzucić książką o ścianę i nigdy do niej nie wracać. W przypadku „Szweda, który zniknął”, nauczona doświadczeniem, nie spodziewałam się zbyt wiele, dlatego też byłam przeszczęśliwa, kiedy po pierwszych kilku stronach, dostrzegłam w tej historii potencjał.
Dla mnie w „Szwedzie, który zniknął” za dużo się dzieje. Akcja, goni akcję, czytelnikowi ciężko jest zrozumieć wszystkie wydarzenia. Nie pomaga nawet prosty język autora! Niekiedy musiałam czytać daną stronę po kilka razy, bo wszystko wydawało się bardzo skomplikowane. Lecz kiedy już przedrzemy się przez ten gąszcz niewyjaśnionych tajemnic mamy przed sobą oryginalną, bardzo, ale to bardzo, bardzo nietypową intrygę- pełną nieścisłości, powiązań, tajemnic. Zostajemy wciągnięci w tę historię i jak najszybciej pragniemy poznać zakończenie, które mnie troszkę nie usatysfakcjonowało, ale to nic- naprawdę. Najważniejsze jest to, że z tą lekturą nie da się nudzić. Niestety, zrelaksować się też nie , więc taką typową wakacyjną historią ten nasz „Szwed, który zniknął” nie jest.
Główny bohater był dla mnie obojętny. Generalnie, na każdą personę wykreowaną przez Pana Roberta nałożyłam maskę obojętności. Czy ktoś zginie, zostanie postrzelony, znajdzie wielką miłość? Naprawdę za wiele mnie to nie obchodziło. Już nie pamiętam kiedy tak było, że do żadnego bohatera nie poczułam kompletnie nic. Ta obojętność mnie przeraża- to nie jest dobry znak, oj nie jest…
Jak się domyślacie, „Szwed, który zniknął” nie jest dla każdego. Skomplikowana fabuła, mało wyraziści bohaterowie, lekki język- te wszystkie wyrażenia cechują najnowszą powieść Roberta Karjela. Niektóre rzeczy mi się podobały, inne nie- normalna sprawa. Pod żadnym pozorem nie żałuję, że sięgnęłam po ten kryminał- zawsze to coś nowego. Ale czy do końca trafionego? Z tym bym się spierała…
MOJA OCENA
6/10
Szwed, który zniknął Robert Karjel
6,3
Okres letni i jednocześnie urlopowy najbardziej sprzyja mojemu zaczytaniu książkami z gatunku sensacja- kryminał. Działające pobudzająco słoneczko, spokój oraz czasowe unikanie typowych obowiązków kury domowej sprzyja koncentracji na wymagającej i często zawiłej intrydze.
Robert Karjel zapewnił mi godziny intelektualnej rozrywki w skandynawskim wydaniu. Autor książki jest bowiem szwedzkim wojskowym, podpułkownikiem w siłach powietrznych i pilotem helikoptera. Przeszedł również przeszkolenie w amerykańskiej piechocie morskiej i pilotował amerykańskie śmigłowce szturmowe. Dowodził także dywizjonem helikopterów zwalczających somalijskich piratów w Zatoce Adeńskiej. Takie doświadczenie zawodowe i życiowe pozwoliły na napisanie czterech czterech powieści sensacyjnych. Wydaje się, że Robert Karjel jest odpowiednim człowiekiem w odpowiednim miejscu. Czy rzeczywiście? Czy jego książki są godne uwagi?
Bohaterem książki jest agent szwedzkiej Policji Bezpieczeństwa Ernst Grip. Na polecenie swoich przełożonych wyrusza w podróż do Stanów Zjednoczonych. Na miejscu dowiaduje się, że ma pomóc agentom FBI zidentyfikować i przesłuchać więźnia podejrzanego o terroryzm. Z początku zatrzymany mężczyzna nie zamierza współpracować. Dopiero zmyślna sieć zastawiona przez Ernsta zaczyna przynosić oczekiwane rezultaty. Agent Grip nie zdaje sobie sprawy, że nie tylko on prowadzi wyrafinowaną grę. FBI zbyt mocno interesuje się swoim szwedzkim sojusznikiem. Pętla niedomówień zaczyna coraz mocniej zaciskać się wokół Ernsta Gripa. Co łączy policjanta z morderstwami w Topece w stanie Kansas i tajemniczym szwedzkim więźniem?
Początek znajomości z kryminałem "Szwed, który zniknął" nie należał do udanych. Robert Karjel zbyt mozolnie próbuje wprowadzić czytelnika w swoją historię. Jest rozwlekle i nużąco. Książkę odkładałam coraz częściej a powroty do lektury były coraz trudniejsze. Mimo to przełamałam początkową niechęć a moja nieustępliwość została wynagrodzona. Akcja przyspiesza, staje się bardziej czytelna, spójna i budzi zainteresowanie.
Nie mogę odmówić autorowi ogromnej wiedzy i doświadczenia wojskowego, a może i policyjnego, co znajduje swoje odzwierciedlenie w powieści. Robert Karjel wie o czym pisze. Metody przesłuchiwania, miejsca a nawet przepływ informacji i hierarchia ważności pomiędzy wydziałami są przedstawione bardzo realistycznie, oczywiście z punktu widzenia całkowitego laika w tym temacie :) Na tyle realistycznie, że nie chciałabym znaleźć się w "łapach" CSI albo FBI nie wspominając już o agenturach wywiadu.
Opisy planowania i wykonywania planu terrorystycznego również nie wzbudził we mnie żadnych wątpliwości. Autor bardzo ciekawie rozplanował role dla swoich bohaterów. Uczynił ich tajemniczymi i nieprzewidywalnymi. Trudno było rozgryźć ich zachowanie a już na pewno trudno było przewidzieć ich kolejne kroki. Bardzo lubię takie niejednoznaczne postacie. Dodają powieści charakteru.
Robert Karjel potrafi także zaskoczyć. Co najmniej jeden bohater tej powieści nie jest tym za kogo sie podaje. Łączą go tajne związki między terrorystami a organami władzy. Co więcej te związki nie są jednoznacznie określone i ocenione. Czytelnik sam musi skonfrontować te informacje.
Robert Karjel zwraca uwagę czytelnika na motywy powstawania grup terrorystycznych, jeden ze sposobów ich myślenia, działania. Czy zbrodnia może nieść za sobą jakiś przekaz? Czy można ją usprawiedliwiać? Czy w każdym przypadku trzeba się z nią bezlitośnie rozprawić? Czy każdy muzułmanin jest terrorystą?
Dużym plusem jest otwarte zakończenie, które niekoniecznie musi oznaczać kontynuację ale daje możliwość użycia własnej wyobraźni do stworzenia satysfakcjonującego finału.
http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2013/07/bezlitosna-walka-z-terroryzmem.html