Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sabina Dłużniewska
1
7,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pamiętnik warszawski Sabina Dłużniewska
7,4
Ocena książki pełnej dziwnych wtrąceń - o wspaniałości Armii Radzieckiej, komunistach takich to a takich, Rosjanach (chociaż o Rosji po rewolucji antyrosyjskiej nie może być mowy) tylko w superlatywach i... fascynującym sposobie narracji dotyczącym ataku z 17 września, przemilczeniu informacji o Katyniu - i wydanej w 1964 jest trudne. Bo trudno określić czy maczał w tym palce cenzor, czy jednak nie musiał. A to dodaje pytań np. o prawdziwość pewnych wydarzeń.
Tak, czy owak - opis obrony Stolicy w 1939 jest wstrząsający. Książka specyficznym stylem autorki (mnie się akurat podoba) pokazuje skalę trudnego do opisania okrucieństwa Niemców podczas okupacji, kilka dni podczas Powstania (na peryferiach, bo na Woli),a później poniewierkę wokół Warszawy, aż do zmiany okupanta i powrotu do ruin tzw. robinsonów. Styl jest surowy, często pojawiają się zdania bez czasowników. Pomimo tego i natłoku informacji, czyta się książkę nad wyraz sprawnie.
Co szczególnie ciekawe - autorce udało się przemycić wspomnienia o radzieckich nalotach na Warszawę, podczas których szczególnie cierpiała ludność cywilna (bombardowanie wojsk niemieckich stacjonujących w dużym rozproszeniu na terenie obdartej z przemysłu Warszawy, to pomysł albo kuriozalny, albo kolejny przykład makiawelizmu Dżugaszwilego).