Pokusa Cienia Jon Sprunk 6,8
ocenił(a) na 74 lata temu Mam duży problem z oceną "Pokusy Cienia". Z jednej strony książka jest przyjemna w odbiorze, czytało mi się ją całkiem fajnie. Jest jednak również bardzo prosta, fabuła jest zbiorem standardowych fantastycznych motywów. Zarówno wątek walki o wolność, jak i młodej cesarzowej, której nikt nie szanuje i jest z tego powodu smutna, nie mają w sobie polotu czy jakichś zaskakujących zwrotów akcji. Przygody Caima mają przynajmniej tą zaletę, że opisane są z zaskakującą dokładnością. Wątek Josey z kolei jest zły. Ciągi przyczynowo-skutkowe nie istnieją, sama Josey miota się jak wigilijny karp w wannie. Niby można to tłumaczyć jej nikłym doświadczeniem w roli cesarzowej, jednak przez całą książkę nie miałem wrażenia, że ma ona jakiś plan, pomysł na swoje rządy. Pomysł wstawienia jej wątku do tej książki nie przypadł mi do gustu, książka spokojnie dałaby sobie radę bez jego obecności.
Z wątkiem zabójcy wiąże się z kolei największa zaleta książki. Podróże i przygody Caima opisane są bardzo przyziemnie jak na powieść fantasy. Autor przywiązał sporą wagę do tego, żeby czytelnik zrozumiał wagę warunków pogodowych, kolejnych ran i obrażeń protagonisty, dostępności jedzenia, wody czy ognia i zaspokajania innych podstawowych potrzeb. Caim w równym stopniu jak z wrogami zmaga się z zimą oraz własnym ciałem i jest to przedstawione bardzo dogłębnie. Oczywiście rany nie przeszkadzają mu w zostawianiu za sobą mnóstwa trupów, ale w tym wypadku to akurat niezbyt mi przeszkadzało w odbiorze powieści.
Ogólnie Caim jako główny bohater wypada nieźle. Nieco sztucznie wypadają próby autora zrobienia z płatnego zabójcy spoko ziomeczka, który ratuje wolność zwykłych ludzi. Jednak poza tym zabiegiem dodającym prawości protagoniście, Caim jest w miarę spójną postacią. Co innego nasza młoda cesarzowa Josey. Ona z kolei ma więcej wahań decyzyjności niż Polak wybierający między piwem a wódką. Mam takie przeczucie, że autora bardzo męczyła ta postać. W zależności od momentu albo jest potężną władczynią albo macha na wszystko ręką i "róbta co chceta". Nie kupiła mnie ona w tej książce.
Ogólnie, nie spodziewałem się po "Pokusie Cienia" wiele i zostałem pozytywnie zaskoczony. Wątki poboczne są dramatyczne, ale wszystko nadrabiają przygody protagonisty. Wprawdzie nie są one wybitne, ale opisane są świetnie, co bardzo ułatwia wczucie się w bohatera i zrozumienie jego wyborów. Fajna lektura na zimowy wieczór albo letnie plażowanie.