Bo w zaufaniu nie chodzi o to, by wiedzieć, jak się sprawy mają, lecz przewidzieć, jak się mogą zmienić.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martin Booth
10
6,2/10
Martin Booth, wybitny brytyjski pisarz, poeta i scenarzysta, zmarł w 2004 roku. Jego powieść Islands of Silence znalazła się wśród tytułów nominowanych do Booker Prize.
6,2/10średnia ocena książek autora
495 przeczytało książki autora
252 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Doktor Illuminatus
Martin Booth
Cykl: Syn alchemika (tom 1)
6,7 z 155 ocen
288 czytelników 11 opinii
2006
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Lubię książki. Żadne lokum nie nadaje się do zamieszkania, jeśli nie ma w nim rzędu książek. Zawierają skondensowane doświadczenia ludzkości...
Lubię książki. Żadne lokum nie nadaje się do zamieszkania, jeśli nie ma w nim rzędu książek. Zawierają skondensowane doświadczenia ludzkości. Aby w pełni żyć, należy dużo czytać.
6 osób to lubiKtokolwiek po raz pierwszy stwierdził - a podejrzewam, że był jeszcze neolityczną półmałpą - że skrzywdzona kobieta jest niebezpiecznym zwie...
Ktokolwiek po raz pierwszy stwierdził - a podejrzewam, że był jeszcze neolityczną półmałpą - że skrzywdzona kobieta jest niebezpiecznym zwierzęciem, to miał niesamowitą rację.
5 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Amerykanin. Niezwykle skryty dżentelmen Martin Booth
6,0
Amerykanin to książka przez wielu niedoceniona, ponieważ autor nie uległ ideologii, wedle której akcja powinna wziąć górę nad bohaterem, a świat przedstawiony to konstrukt ze stereotypów i utartych schematów, które łatwiej się sprzedadzą. Jak Big Mac z frytkami i coca colą w zestawie. Martin Booth ewidentnie chciał czegoś takiego uniknąć.
Amerykanina śmiało można porównać z Billy Summersem według pióra Stephena Kinga. Obie historie opierają się na tym samym: zabójca na zlecenie próbuje uciec z półświatka, żeby żyć normalnie. Ale pod względem wykonania oba tytuły to już dwa zupełnie różne wymiary. U Kinga styl jest niekiedy tak wyrafinowany, jak komunikat w słuchawce telefonu, gdy próbujemy się dodzwonić do kogoś, kto jest poza zasięgiem. Booth również pisze w sposób prosty, ale nie dzieje się to po najmniejszej linii oporu i da się w tym wychwycić literacką subtelność, której u Kinga nie znajdziemy zbyt często. Poza tym Booth nie wciska nam reklam. King bez wazeliny promuje Amazona czy MacBooka Pro. Dla mnie to swego rodzaju odzwierciedlenie upadku, wujek Stephen bowiem jest już wystarczająco nadziany, żeby nie musieć czerpać zysków z lokowania produktu. Martin Booth aż takim bogaczem to nie był, myślę, a jednak nie posiłkował się żenującymi chwytami. Zamiast tego skupił się na psychologii bohatera i klimacie miejsca akcji, czyli małego miasteczka gdzieś w malowniczej Italii.
No więc kim jest ten cały Amerykanin? Pan Motyl (nie znamy jego nazwiska) to dojrzały facet o niemałej inteligencji. Opowiada nam o swoim życiu, które stało się przekleństwem. Jego ksywka nie jest przypadkowa. Wydaje mi się, że obecnością motyli autor chciał nawiązać do słynnej powieści Papillon, gdzie jest mowa o ucieczce ze strasznego więzienia. Tutaj kraty są niewidoczne. Murów nie da się ot tak przeskoczyć. Więzieniem jest mroczny półświatek, gdzie w każdym cieniu, nawet w zaciszu włoskiego miasteczka, kryje się śmierć. U Kinga natomiast łatwo jest sobie wyobrazić, że ten półświatek wzorowany jest na gangusach Grubego Tony'ego z bajki o Simpsonach. Sam Billy Summers z kolei to postać, którego trauma dzieciństwa opiera się na domowej roboty ciasteczkach... Tak, już przedtem wydało mi się to niepoważne. Teraz po lekturze Amerykanina czuję wręcz obrzydzenie.
Ogólnie rzecz biorąc, Billy Summers to taki przereklamowany Harry Potter, powieść o mafii dla dwunastolatków. Amerykanin zaś to portret istoty ludzkiej, dorosłego mężczyzny o pełnej wartości. Jestem przekonany, że taki Pan Motyl mógłby istnieć naprawdę. Jego zabarwiona krwią historia mogłaby się wydarzyć gdzieś za rogiem i nikt z nas by nawet o tym nie wiedział.
Amerykanin. Niezwykle skryty dżentelmen Martin Booth
6,0
Książka zaintrygowała mnie opisem. Nie spotkałam się wcześniej z nazwiskiem autora, więc byłam ciekawa jego twórczości.
Spodziewałam się mocnego kryminału a dostałam właściwie coś zupełnie innego. Jest to leniwa opowieść przenosząca czytelnika w ciepły, uroczy,spokojny kawałek Włoch, który z pewnych przyczyn ciężko umiejscowić na mapie. Główny bohater jest bardzo tajemniczy. Nie wiemy jak się nazywa, skąd pochodzi, czym się zajmuje. Dopiero po pewnym czasie powoli odkrywa swoje tajemnice. Rozwlekła opowieść człowieka marzącego o spokojnym życiu kończy się dość gwałtownie, przekreślając wszystkie jego plany.
Mimo że książka jest zupełnie inna niż się spodziewałam to jednak nie żałuję czasu spędzonego z nią. Dzięki niej przeniosłam sie do ciepłych Włoch. Miła odskocznia od ulubionych przeze mnie kryminałów.