Kim jesteś, Sebastianie? Halina Olczak-Moraczewska 6,8
ocenił(a) na 910 lata temu Głównym bohaterem książki pt. "Kim jesteś Sebastianie?" jest szesnastoletni Sebastian Majewski, mający wszystko co jest praktycznie nieosiągalne dla przeciętnego nastolatka, a nawet dla dorosłego człowieka. Uczy się w prywatnym, renomowanym liceum, mieszka w apartamencie, ma kochających i bogatych rodziców, jeszcze bogatszych kolegów, i otaczają go piękne dziewczyny. Idealnie prawda??
Jednak pewnego dnia chłopak zostaje brutalnie powiadomiony, że został adoptowany.
Jego matką okazuje się pomoc domowa pracująca u Majewskich, a ojciec jest mordercą. Dodatkowo Jasiek-chłopak, który mieszkał razem z nim okazuje się jego bratem.
Sebastian wstydzi się swojej "prawdziwej" rodziny, a gdy biologiczny ojciec mocno i dotkliwie go bije, chłopak ucieka z domu...
Losy Sebastiana przeplatają się z losami Anety Śmiechowicz. Dziewczyna chodzi do prywatnego liceum, jednak jej życie również nie jest usłane różami.
Gdy poznajemy dziewczynę, jej rodzice są już rozwiedzeni. Ojciec-bogaty poseł, kandydujący do Europarlamentu, mający nową małżonkę-można rzec snobkę w każdym calu.
Natomiast mama Anety-Barbara, rozwódka z nastoletnią córką, podejmuje się trzech prac, a i tak ledwo wiąże koniec z końcem. Gdy mama Anety dostaje pracę w Irlandii- dziewczyna musi zamieszkać z ojcem i jego nową żoną. Nie podoba się jej to, że mają oni udawać kochającą się rodzinkę na potrzeby telewizji i gazet. Buntuje się więc i ucieka z domu, w którym mieszka jej ojciec.
Aneta i Sebastian spotykają się w okolicznościach gdzie każde z nich myśli, że może liczyć na pomoc i wsparcie drugiego. Niestety, nie wszystko toczy się po ich myśli...
Jak już wspomniałam losy Anety i Sebastiana przeplatają się. Są one oznaczone jako Dziennik Anety i Wspomnienia Sebastiana.
Dlaczego sięgnęłam po tę książkę?? Myślę, że wpływ na to miały trzy czynniki: po pierwsze okładka. Jak mnie okładka nie zaciekawi, to książki najprawdopodobniej nie przeczytam. A ta okładka miała w sobie "to coś".
Po drugie-tytuł. Mam słabość do niektórych imion męskich. Więc jak zobaczyłam imię "Sebastian" na okładce-nie było mocnych. Musiałam przeczytać tą książkę:))
I po trzecie zaciekawił mnie opis z tyłu okładki- rodzinna tajemnica -te klimaty:))
Autorka poruszyła temat przemocy w rodzinie, tematykę rozbitych rodzin oraz dorastania.
Z tego co często zauważam dużo osób się teraz rozwodzi, a jak istnieje dziecko-to ono cierpi najbardziej. Jednak rodziców się nie wybiera. W przypadku Sebastiana zadałam sobie pytanie: Kogo mogę nazwać moimi rodzicami??
Zastanawiałam się chwilę nad odpowiedzią i mogę rzec, że: Moich biologicznych rodziców mogę nazwać matką i ojcem, jednak na miano mamy i taty zasługują wyjątkowi ludzie, Ci którzy mnie wychowują.
Książka bardzo mi się podobała. Mogłabym się jedynie przyczepić do mamy Sebastiana, która tak długo zwlekała z wyznaniem mu prawdy. I może jeszcze jedno. Jak dla mnie było za mało Dziennika Anetki. Polubiłam ją i szkoda że nie występowała częściej.
Za to babcia Teodozja, Stefa i Bubi- no cóż tu dużo mówić-książka spokojnie mogłaby być napisana bez ich udziału, jednak moim zdaniem wiele by na tym straciła.
Te postacie wszędzie gdzie by się nie pojawiły, zawsze wniosą ze sobą promyczek słońca.