żeby przeczytać trzeba zapomnieć, że USA to nie Polska. To kolejny przykład na to, że napisanie poradnika o pisaniu powieści (tym bardziej świetnej) jest zadaniem bardzo trudnym. Autor wyszedł z założenia, że prezentując fragmenty czy różne wersje planów powieści: Człowiek z Petersburga, Ojciec chrzestny, Ptaki ciernistych krzewów, Przeminęło z wiatrem czy Garden od Lies osiągnie sukces. Według mnie, pomylił się. Owszem widać starania opowiedzenia jaka powinna być świetna powieść ale ostatecznie nie bardzo się to udaje. O ile wiele wskazówek i rad trzeba uznać za wartościowe to sama lektura jest ciężka, nużąca i po prostu nudna.
To nie jest podręcznik pisania dla początkujących i nie należy go tak traktować. Ocenianie go w tej kategorii będzie skutkowało tym, że ocena będzie niska.
Z tej książki nie dowiecie się jak zacząć pisać i tytuł też was zmyli, bo przecież obiecuje, że da receptę na świetną powieść.
Dlaczego tak wysoko oceniam tę książkę?
Ponieważ jest ona genialnym poradnikiem dla osób, które już coś napisały i mają odwagę pracować na własnym tekście (tak, wiem jak to boli). Dzięki tej książce zobaczycie jak swoje powieści poprawiali inni i jak dochodzili do dzieł genialnych. Jeśli ktoś chce się uczyć, jak szlifować swój warsztat, to ta książka może bardzo pomóc.
Ale jeśli dopiero zaczynacie przygodę z pisaniem, to możecie nie dostać tego, czego szukacie.