Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barry Fantoni
2
5,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mike Dime - prywatny detektyw Barry Fantoni
5,3
Książka przenosi nas kilkadziesiąt lat wstecz, w "złote czasy" dla prywatnych detektywów. No, a przynajmniej takie zdają się one być - dla tych występujących na kartach tego typu powieści...
Fabuła (specjalnie) nie razi, zresztą w sumie i tak nie jest najważniejsza. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem główny bohater...
A ten wzorowany jest na najlepszych (książkowych) przykładach, które swego czasu wychodziły spod pióra takich mistrzów słowa pisanego, jak Raymond Chandler czy Ross Macdonald. Autorzy ci powołali bowiem do życia "nieśmiertelnych" w gronie prywatnych detektywów, za jakich z całą pewnością mogą uchodzić Philip Marlowe czy Lew Archer...
Twardy, prawy charakter, zamiłowanie do alkoholowych trunków, rycerskość wobec (zasługujących na to) dam - to cechy tych facetów w długich płaszczach i kapeluszach. Z czasów, gdy dane komuś słowo jeszcze naprawdę coś znaczyło, a dążenie do odkrycia prawdy wcale nie było mniej ważne, niż te kilka dolarów więcej w kieszeni...
Mieli oni swój, niekiedy dość specyficzny, kodeks moralny. A przynajmniej ci najlepsi w owym fachu. Jeśli już w wyniku "przedziwnych" zawirowań trafili za kratki - wyjście za kaucją nie było dobrym rozwiązaniem. Bo taki człowiek nie jest do końca wiarygodny, i w powszechnej opinii "bardziej winny" - niż nie. A oni nie chcieli niedomówień...
Albo "wizyty na komendzie", gdzie niejednokrotnie taki balansujący na granicy prawa prywatny detektyw bywał zastraszany bądź "szturchany" przez policjantów. Najlepsi jednak nie dawali się złamać, bo - "przychodzą do nas ludzie ze swoimi sekretami, często wstydliwymi, których nie chcą wyciągać na światło dzienne. Kto by jeszcze zechciał skorzystać z moich usług, gdybym pękał po uderzeniu pierwszego lepszego gliny w czasie przesłuchania ?"
Tak zwany "półświatek" często bywał ich domem, a "rynsztok" nierzadko środowiskiem naturalnym. Byli świadkami najgorszych ludzkich cech i zachowań, ale nie tracili do końca wiary w drugiego człowieka. I, mimo zła wszelakiego wokół, dzięki swej "niezłomności" - codziennie mogli spojrzeć w lustro bez obrzydzenia.
O ile, oczywiście, wcześniej nie przesadzili nieco z alkoholem...
Trudno się też dziwić, że "prawdziwy prywatny detektyw" przez lata w, powiedzmy, powszechnym mniemaniu - miał twarz Humphreya Bogarta. Bo już sam Raymond Chandler kiedyś powiedział, że jak tylko ujrzał tego znanego aktora - od razu był pewien, że "właśnie tak" powinien wyglądać bohater jego powieści - Marlowe. Po cóż więc, z "ojcem założycielem" tematu, polemizować...