Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lynn Vincent
1
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
3 923 przeczytało książki autora
1 852 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niebo istnieje... Naprawdę! Todd Burpo
7,4
Wystarcza w zasadzie lektura okładki, aby dowiedzieć się prawie wszystkiego o fabule i przesłaniu całej książki. I faktycznie, jest to fajne, gdy traktuje się to jako powiastkę pokrzepiającą, która ma za zadanie ugruntowanie wiary. Jeśli (tak jak ja) wierzysz w to, że po śmierci czeka nas niebo, a co ważniejsze, w niebie czeka na nas Pan Jezus - przeczytasz tę historię z przyjemnością (choć możliwe, że równocześnie z lekką irytacją, o której niżej). Gorzej, gdyby było inaczej, a Czytelnik dopiero szukałby pewnych dowodów, a przynajmniej spójnej i sensownej wizji życia po życiu. Wówczas niestety nie jest najlepiej. Za mocno razi przeraźliwa naiwność rodziców chłopca, który miał odwiedzić raj. Gdy pierwszy raz wspomina on o swoich rzekomych doświadczeniach, rodzice stwierdzają, że musi to być prawda, bo przecież "był maleństwem, które ciągle jeszcze w uroczy i niewinny sposób mówiło o tym, co myślało i widziało. (...) Colton był właśnie w tym wieku, który nie zna ani taktu, ani przebiegłości." Co przedstawiają jako dowód koronny? Otóż fakt, że chłopiec podczas operacji, której był poddawany (w sumie to był tylko wyrostek robaczkowy, ale...) widział podobno, że ojciec będący pastorem był sam w małym pokoju i modlił się, a mama była w innym i też się modliła, i rozmawiała przez telefon (cała rodzina była daleko od bliskich). A co innego mieli wówczas robić? Chłopiec także opowiada, że widział tam zmarłego dziadka. Na pytanie jak wyglądał, odpowiadał o szatach, w które był ubrany i innych ogólnikach. O konkretach ani słowa. Nie rozpoznał dziadka na ostatnim zrobionym za jego życia zdjęciu, bo "nikt w niebie nie jest stary", więc rodzice rozsądnie postarali się o fotografię z czasów młodości dziadka. Oprócz niego na zdjęciu był jakiś jego wujek, babcia i jeszcze jedna kobieta. O kogo pytają rodzice pokazując dziecku zdjęcie? O żyjącą babcię! Chłopak domyśla się, że to zdjęcie z przeszłości dziadka, ale to przecież zrozumiałe w tej sytuacji: czyją fotografię zdobyłby w tym kontekście jego tata i pokazywał dziecku. Co ważne, opis wyglądu zewnętrznego Pana Jezusa czy zmarłej siostry chłopca (jego mama w pewnym momencie poroniła) - a zatem tych faktów, których prawdziwości nie można zweryfikować - znajdziemy bez problemu. Gdy do tego dodamy fakt, że wszyscy zmarli (nie-aniołowie powiedzmy) w niebie mają skrzydła wyrastające im u ramion i aureolę nad głową, Jezus porusza się na tęczowym koniu, a Jan Chrzciciel i archanioł Gabriel "są bardzo mili", infantylność tej wizji zaczyna lekko niepokoić. Gdy do tego dodamy rewelację, że wszystkich w niebie czekać będzie fizyczna walka - taka na miecze i łuki - z potworami, ponieważ Bóg najwyraźniej nie będzie mógł użyć swojej wszechmocy, by pokonać moce ciemności i będzie musiał zmusić zmarłych ludzi będących w niebie do walki i to za pomocą broni, która rozpala wyobraźnię dzieci w wieku głównego bohatera, a w dodatku jego tata okaże się wielkim bohaterem wojennym... wątpliwości tylko wzrastają i wzrastają. Nie twierdzę, że opowieść o odwiedzeniu nieba jest w sposób cyniczny wymyślona, ale poraża mnie albo wspomniana wyżej naiwność i bezkrytyczność rodziców albo wynikająca z pragnienia własnej wiary i ewangelizowania innych rezygnacja ze szczegółowej weryfikacji tez głoszonych przez chłopca. Czy zatem jest to książka dla Was? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam ta te pytanie.
Niebo istnieje... Naprawdę! Todd Burpo
7,4
Kiedy czytałam tą książkę wciąż się wzruszałam. Byłam bardzo poruszona tym, co spotkało Coltona i jego rodzinę. Ta książka jest wspaniałym świadectwem i daje nadzieje.
Po prostu jeśli chcecie poznać tą piękną i wyjątkową historię podróży małego chłopca do nieba i z powrotem sięgnijcie po tę książkę (albo obejrzyjcie film :)