Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Miyeko Murase
1
7,1/10
Pisze książki: sztuka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
82 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sześć wieków malarstwa japońskiego. Od Sesshu do artystów współczesnych
Miyeko Murase
7,1 z 8 ocen
89 czytelników 1 opinia
1996
Najnowsze opinie o książkach autora
Sześć wieków malarstwa japońskiego. Od Sesshu do artystów współczesnych Miyeko Murase
7,1
Ten kolekcjonerski rarytas cierpliwie czekał na półce blisko dwa lata, aż dojrzeję do lektury - i wszystkim, którzy przy pierwszym zdaniu poczuli żgnięcie zazdrości gdzieś pod żebrami pragnę w tym miejscu wyjaśnić, że zazdrościć nie ma czego.
Owszem, ilustracje są cudowne, wręcz zachwycające i książki tej można pożądać dla samego oglądania obrazków. Napisana jest jednak nudnawo: zdecydowanie jeśli chodzi o sztukę Japonii wciąż - mimo upływu lat - najlepiej sprawdza się tu książka Alberowej.
Każdy rozdział poprzedzony jest ogólnikowym wstępem o dominujących wówczas prądach i kierunkach w malarstwie, zarówno "rdzennie" japońskim, jak i tym inspirowanym sztuką zachodnią. Rozumiem, że autorka chciała chociaż wspomnieć o wszystkich zjawiskach i zagadnieniach, ale ze względu na szczupłość miejsca rozwinąć tematu nie mogła, ale całość sprawia, że czyta się to trochę jak słownik wyrazów obcych: owszem, ciekawe, ale trzeba sporo wysiłku, żeby z hasłowych wyjaśnień stworzyć pełny obraz.
Po omówieniu epoki następują biogramy malarzy ilustrowane najbardziej znanymi z ich prac - tu trzeba przyznać, że dobór ilustracji naprawdę nie zostawia wiele do życzenia. Prywatnie nie przepadam za takim sposobem organizacji treści - biogramy potrafią być koszmarnie nudne, a takie nagromadzenie nazwisk jest w zasadzie nie do zapamiętania. Ja po lekturze nie potrafiłabym przytoczyć choćby jednego nazwiska japońskiego malarza szkoły Tosa, a o samej szkole Tosa dowiedziałam się znacznie mniej, niż bym chciała.
Czy warto choćby wziąć do ręki? Za cudowne ilustracje - owszem. Czy warto płacić za tę książkę krocie albo poszukiwać jej po antykwariatach? Tego nie byłabym już pewna.