James "Jim" Crace (ur. 01 marca 1946) to współczesny pisarz angielski, laureat licznych nagród. Obecnie mieszka w Moseley w Birmingham z żoną. Mają dwoje dzieci, Thomas Charles Crace (ur. 1981) i aktorka Lauren Rose Crace, która grał Danielle Jones w EastEnders. Crace urodził się w St Albans, Hertfordshire, dorastał wraz z rodzeństwem, Richard, Cyryla i Graham w Forty Hill, w dzielnicy na dalekiej północy, w pobliżu Enfield. Studiował w Birmingham College of Commerce (obecnie część Birmingham City University ),jako ekstern z University of London. Po uzyskaniu BA (z wyróżnieniem) z literatury angielskiej w 1968r., wyjechał zagranicę z organizacją Ochotniczych Straży Overseas (VSO),do pracy w Sudanie. Dwa lata później powrócił do Wielkiej Brytanii, i współpracował z BBC , pisał programy edukacyjne. Od 1976 do 1987 pracował jako dziennikarz dla The Daily Telegraph i innych gazet.http://www.jim-crace.com/
Schronienie to trochę apokaliptyczna wizja przyszłości ( oczywiście opisano w niej tylko Amerykę, gdzie po kataklizmie jaki ją nawiedził nie ma postępu a cywilizacja cofnęła się w stronę średniowiecza). Mamy więc paniczny strach przed chorobami, brak jakichkolwiek leków oprócz roślinnych mikstur i talizmanów, ludzie umierają masowo na czerwonkę. W wirze tych tragedii toczy się wątek z pozoru miłosny, traktujący o tym co jest najważniejsze.
Książka nie powala na kolana ale narracja, ciekawe opisy i niezgorsza fabuła gwarantują mile spędzone popołudnie :)
"Schronienie" stanowi bardzo ciekawy miszmasz. Mamy tu postapokaliptyczną wizję przyszłości, w której cywilizacja przeżywa coś na kształt kolejnego średniowiecza. Ameryka jest w stanie głębokiego kryzysu, a wśród ludzi rozprzestrzenia się choroba - zabójcza i zdradliwa gorączka... emigracyjna. Wielu zdesperowanych ludzi pragnie przedostać się do "kraju za oceanem", kraju niemal mitycznego, gdzie na przybyszów podobno czeka obfitość jedzenia, łagodny klimat, żyzna ziemia, zdrowe powietrze i mili sąsiedzi. Brak jakichkolwiek dowodów na to, że taka kraina istnieje naprawdę, nie zniechęca nikogo. Wyprawa na wybrzeże niesie jednak ze sobą wiele niebezpieczeństw.
Powieść ta ma w sobie również elementy katastroficzne, które jednak nie dotyczą tylko tego, co się stało w przeszłości. Pewnego dnia prawie wszyscy mieszkańcy wioski nagle umierają. Śmierć dosięga ich we śnie. Choć przypuszcza się, że dotknęła ich epidemia czerwonki, coś tu się jednak nie zgadza. Chociażby to, że wśród zmarłych nie znaleziono żadnych typowych objawów dla tej choroby, a ułożenie niektórych ciał wskazuje na to, że śmierć była nagła. Nic nie zapowiadało nadciagającej katastrofy i nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną tej tragedii. Co się więc tak naprawdę stało?
Ku mojemu zaskoczeniu wątek miłosny jest tu dość mocno rozbudowany, lecz nie zdominował on jednak całej powieści, żeby można było zaklasyfikować "Schronienie" jako zwykły romans. Oprócz tego książkę tę śmiało można rownież zaliczyć do prozy przygodowej. Dość wyraźnie jest tu także zarysowana refleksja o naturze człowieka i sensie cywilizacji.
"Czasami się zastanawiała, czy Ameryka nie była dawniej zaludniona rasą głupców. Wydawało się jej, że wiele rzeczy z tamtych czasów straciło wartość dla świata i teraz leżą niczym odpadki".
"Schronienie" może nie zrobiło na mnie ogromnego wrażenia, ale z pewnością nie jest to słaba powieść. Myślę, że ze względu na ten mix gatunkowy, o którym wspomniałam, każdy czytelnik powinien znaleźć tu coś dla siebie.