Pierre Gaxotte (ur. 29 stycznia 1895 w Revigny-sur-Ornain (Lotaryngia),zm. 21 listopada 1982 w Paryżu),francuski historyk znany szczególnie ze swego krytycznego nastawienia do rewolucji francuskiej i jej radykalizmu, a także z prób rehabilitacji Francji XVIII wieku i ancien régime'u. Jako historyk podkreślał także nowoczesność zmian jakie wprowadzała monarchia absolutna i sprzeczność między tą ostatnia a arystokratycznym feudalizmem. Pierre Gaxotte twierdził, że główną przyczyna rewolucji 1789 roku była chęć władzy jaką posiadali filozofowie-encyklopedyści, którzy jako naukowcy-amatorzy nie mogli się wybić w życiu akademickim.
Związany był z rojalistyczną Akcją Francuską; przez pewien czas był sekretarzem Charlesa Maurrasa.
W 1953 roku został wybrany do Akademii Francuskiej, zajmuje w niej 36 miejsce.
Wyjątkowo stronnicza i kłamliwa książka - pisana z pozycji skrajnie monarchistycznych. Według Autora wielka rewolucja wybuchła wyłącznie wskutek sojuszu kilku szaleńców zza biurka z motłochem i mętami, w kraju spokojnym i kwitnącym, a jej główną przyczyną była chyba zbytnia dobrotliwość Ludwika XVI. Autor epatuje wszystkimi nieszczęściami rewolucji, jednocześnie nie widząc żadnych jej pozytywów - no może poza tym, że się skończyła.
Równocześnie jest to książka świetnie napisana, wiele uwag jest błyskotliwych i skłaniających do wielu refleksji. Jak chociażby ta - chociaż dla konserwatystów aktualnie oczywista, ale w powszechnym odczuciu pewnie nie - że władca absolutny nawet nie mógł marzyć o takiej władzy nad jednostką, jaką ma współczesny rząd.
Biografia Ludwika XIV Gaxotte'a jest przede wszystkim książką bardzo dobrze napisaną - czytanie jej było prawdziwą przyjemnością. Dużym plusem jest prowadzenie narracji raczej według problemów niż chronologicznie - w książce nie ma "korowodu dat i nazwisk", a opisanie różnego rodzaju problemów: rodziny, polityki wewnętrznej, polityki zewnętrznej, dworu i jego roli w państwie itp. Niestety na tym kończy się w zasadzie lista zalet (ewentualnie można dodać do tego anegdotę o Colbercie, idealnie nadającą się na profile wyszydzające współczesne korpo: "Colbert zastanawiał się, czy lepiej jest pracować wcześnie rano, czy późno w nocy. Doszedł do wniosku, że najlepiej jest zaczynać pracę bardzo wcześnie, a kończyć bardzo późno").
Autor jest wojującym monarchistą i co chwile to podkreśla, zamieszczając historiozoficzne tezy w postaci "Do polepszenia życia ludu i innych klas nie zawdzięczamy rewolucjom, ale postępowi nauki, techniki, przemysłu, ujarzmieniu pary i elektryczności". Nie chcę jednak krytykować książki dlatego, że nie zgadzam się z poglądami Autora. Jeżeli jednak Autor w swej książce bezkrytycznie patrzy na Ludwika XIV w każdej sprawie, trudno ocenić jego dzieło jako wartościową pozycję historyczną. Zaborcze wojny na Wschodzie - wredna Europa sprzymierzyła się przeciwko Ludwikowi. Kryzys finansowy - wina zarazy i problemy odziedziczone po poprzednikach. Ataki na hugenotów i odwołanie edyktu nantejskiego - biedny Ludwik XIV został wprowadzony w błąd przez doradców. A budując Wersal, Ludwik XIV chciał w zasadzie wyłącznie swoim poddanym nieba przychylić, aby mogli z niego korzystać. Wojna o sukcesję hiszpańską - Ludwik nie chciał, ale musiał (chociaż w tym ostatnim przypadku argumentacja wydaje się nawet przekonująca). Oczywiście w książce nie ma ani słowa o tym, jak miliony Francuzów żyły w biedzie, by Ludwik XIV mógł budować, przebudowywać i rozbudowywać w kółko swój Wersal (a na końcu, będąc znudzony Wersalem, wybrać Trianon). Ludwik XIV bez wątpienia był władcą wybitnym, ale ta książka to "żywot świętego", człowieka bez skazy, jakim jednak Ludwik XIV nie był.