Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Oystein Sjaastad
2
5,9/10
Pisze książki: filozofia, etyka, nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
263 przeczytało książki autora
192 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Harry Potter. Filozoficzny czarodziej
Jorgen Gaare, Oystein Sjaastad
5,1 z 130 ocen
354 czytelników 20 opinii
2007
Pippi i Sokrates. Filozoficzne wedrówki po świecie Astrid Lindgren
Jorgen Gaare, Oystein Sjaastad
6,7 z 47 ocen
97 czytelników 5 opinii
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Harry Potter. Filozoficzny czarodziej Jorgen Gaare
5,1
Katastrofa. Tym mogłabym podsumować tę książkę. Miało być tak pięknie… Miało być dużo „Harry’ego Pottera. Ambitne podejście do tematu, okraszone ciekawostkami z filozofii, na co dzień pomijanych w świecie zwykłych śmiertelników a wyszedł kloc. W zasadzie patrząc na rozmiar, to klocek. Dlaczego?
„Harry Potter”, to seria niezwykle bliska memu sercu. Gdyby nie ona pewnie nigdy nie pokochałabym literatury. W „Harrym Potterze” jest mnóstwo rzeczy, za które można go pokochać nie zależnie od wieku, w którym się jest, gdy sięga się po lekturę. Każdy znajdzie coś dla siebie i wyciągnie odpowiednie wnioski. Moja krytyczna opinia na temat „Filozoficznego Czarodzieja” nie jest, więc spowodowana odmienną interpretacją niektórych elementów czy też różnicą w afekcie do poszczególnych postaci. Tak jak są osoby, które lubią Syriusza Blacka, a ja nie, tak są takie, które nienawidzą Severusa Snape’a, który jest jedną z moich ulubionych postaci. I to jest piękne. Różnica w odbiorze postępowania Severusa też jest piękna. Ale już jawne błędy z treści omawianej książki są straszne.
Spodziewałam się, że jeżeli ktoś zabiera się za omawianie „Harry’ego Pottera” (właściwie, to dotyczy każdej książki) – dokładne omawianie – to bardzo skrupulatnie do tego podejdzie i nie zafunduje mi palpitacji serca. Przeczyta „Harry’ego Pottera” ze zrozumieniem, a jeżeli jakiś fragment opisze, to go nie przekręci. Zwłaszcza, że autorzy przedstawieni są, jako postacie poważne, kompetentne i raczej potrafiące czytać ze zrozumieniem. W końcu są wykładowcami na uniwersytetach.
Nie. Tu właściwie, co kilka stron musiałam sięgnąć po coś do mazania i podkreślać błędny, które bezwstydnie mnie raziły, a wręcz oślepiały. Nazywanie czarodzieja mugolem, to przykład pierwszy z brzegu. Tiara przydziału mająca wątpliwości tylko w stosunku do Harry’ego. Wtrącenia z „Hobbita”, który nie należy do uniwersum „Harry’ego Pottera”. Skandal. Gdyby, to było wypracowanie do szkoły autorzy dostaliby zapewne wielką, czerwoną jedynkę za nieznajomość treści omawianej lektury.
„Harry Potter – filozoficzny czarodziej” zapowiadał się, jako smakowity kąsek dla miłośniczki serii o nastoletnim czarodzieju. Miał być też apetyczny dla ludzi z ciągotkami do filozofii, historii i ogólnego grzebania w ciekawostkach świata. Pomysł iście genialny. Wydanie bardzo ładne. Nawiązujące okładką do pierwszego tomu, w środku różne czcionki. Bez zarzutu. Jednak treść jest skandaliczna. Biorąc pod uwagę błędy z „Harry’ego Pottera” zaczynam się zastanawiać czy notki biograficzne poszczególnych filozofów również nie zawierają błędów. Być może też są zrobione na od… odczepnego. A i zapowiadanego poczucia humoru, tu nie widzę.
Wiedziałam od początku, że jeżeli coś jest firmowane marką „Harry Potter”, to oznacza, że jest stworzone dla pieniędzy. Jednak nawet, jeżeli robimy coś dla osiągnięcia jakiejś korzyści majątkowej należałoby się do tego przyłożyć. Wtedy można oczekiwać korzyści, również na dalszym etapie działalności. Oczekiwanie, że po rzuceniu takim ochłapem fani „Harry’ego Pottera” będą klaskać z radości jest dużym błędem. Przed lekturą dziwiłam się niskiej ocenie tej książki. Natomiast po – dziwię się, że jest taka wysoka.
„Harry Potter – filozoficzny czarodziej” to książka dno. Nikomu nie polecam, a zwłaszcza fanom, którzy będą mogli tak jak ja, co najwyżej najpierw unieść brwi ze zdziwienia, aż pod samą linię włosów, a potem zacząć rzucać książką w napadach furii.
Jorgen Gaare i Oystein Sjaastad popisali się ignorancją, olali czytelników i sprawili, że nigdy nie sięgnę po nic, jeżeli będzie, to autorstwa, chociaż jednego z tych panów. Nie lubię tracić czasu na autorów, którzy nie szanują swoich czytelników. „Harry Potter – filozoficzny czarodziej” to na taki brak szacunku najlepszy dowód. I nawet najdłuższa lista przypisów tego nie zmieni…
Harry Potter. Filozoficzny czarodziej Jorgen Gaare
5,1
Jest to konieczna lektura dla tych wszystkich, którzy mienią się prawdziwymi fanami Harrego Pottera, choć oczywiście mogę się spodziewać, że nie znajdzie ona dobrego u nich odbioru, bo choć jest to książka o Harrym Potterze, to Harrego Pottera aż tak wiele tam nie znajdziemy, ale znajdziemy coś, co pozwala nam zrozumieć fenomen Harrego, a zwłaszcza pozwoli nam zrozumieć zawarte we wszystkich tomach idee i przemyślenia, które są jak się okazuje wspólnym bogactwem kultury światowej już od wielu wieków, a zostały one tylko barwnie i interesująco wykorzystane przez autorkę i świetnie wkomponowane w przygody i dzieje naszego bohatera. Dla wszystkich naiwnych, którzy myślą, ze Harry Potter to niewinna bajka dla dzieci i młodzieży, to ta książka, nie napisana przez żadnych ciemnogrodzian ani słuchaczy Radia Maryja, jest racjonalnym głosem w dyskusji, bo w rzeczowy i kompetentny sposób śledzi i prezentuje zawarte w tych opowieściach treści, które ubrane w piękną szatę i połączone ciekawą intrygą są tak naprawdę spójną wizją autorki, która karmi nas swoją wizją świata i swoimi poglądami, które mają swoje głębokie uzasadnienie i mocne korzenie, nawet nie tyle filozoficzne czy religijne, co często ideologiczne. Autorka, jak się okazuje, w sposób bardzo przemyślny i wyrafinowany wybrała i przemyciła wiele tez i poglądów, których oddziaływanie na chłonne, acz nie wyrobione umysły młodych odbiorców, powodują, że zostają oni zapoznani z koncepcjami i treściami, z którymi później spotkają się już w codziennym dorosłym życiu a uczyniona podbudowa (poprzez lekturę Harrego),pozwoli im je przyjąć jako własne i w pełni się z nimi utożsamić. To typowy zabieg socjotechniczny i populacyjny, którego twórcą był w latach trzydziestych nie kto inny, tylko osławiony doktor Goebbels, którego słynne zdanie - motto brzmiało: nie interesują mnie ludzie starzy, z nimi nic już się nie da zrobić, mnie interesują dzieci i młodzież, bo tam mogę zrobić wszystko, co zechce, ich umysły są jak gąbka, którą mogę nasączyć każdą treścią i każdą myślą, a kiedy dorosną będą tacy, jak ja chce, by byli. Kto ma dostęp do dzieci i młodzieży, ten tak naprawdę rządzi światem. Słowa prorocze i na dziś biorąc pod uwagę zbiorową fascynacje Harrym na całej kuli ziemskiej. Harry Potter nie jest oryginalny, wszystko, co w nim jest zawarte, już kiedyś w literaturze i w kulturze było: kamień filozoficzny, horkruksy, czarodziejskie rekwizyty. Nowa jest oprawa tego, co znamy. I to wszystko ma w opowieściach swoje drugie dno, przemyca się przesłanie i określony pogląd na świat, dopiero czytanie ze zrozumieniem wraz z sięgnięciem do kontekstów i intertekstualnych odniesień pokazuje prawdziwy obraz tej czarodziejskiej rzeczywistości. Ten kociołek jest pełen mitów, legend i filozoficznych koncepcji, takich które już odeszły do annałów i takich, które ciągle żywe na nowo chcą wejść na rynek,. Rzeczywiście Harry Potter to nie podręcznik filozofii czy zbiór mitów i legend, ale jest to rewelacyjnie marketingowo zaszczepiony tasiemiec, który będzie nas zjadał od środka a my nie będziemy wiedzieć, co nas gryzie. A przecież chcemy żyć świadomie.