Traktor albo błąd w sztuce Juhasia Kalada 5,8
ocenił(a) na 66 lata temu "Traktor albo błąd w sztuce" białoruskiej pisarki Juhasi Kalady wydana przez krakowski Ha!Art, to właściwie dłuższe opowiadanie a nie żadna tam powieść; ze sto stron pomniejszonego formatu. Opowiadanie, które zostało okrzyknięte "szokującym" i " skandalem", choć do dziś nie wiem dlaczego; nic tu szokującego nie ma, poza tym, że szok może wywołać to, jak sprawnie Juhasia Kalada posługuje się językiem. Bo jest gawędziarą i bardzo banalną historię potrafi sprzedać w taki sposób, że aż się uśmiechamy.
Dwie bohaterki "Traktora" to studentki wynajmujące mieszkanie w Mińsku; jedna opowiada drugiej historię swojej miłości. Dodajmy, raczej klasycznej współczesnej miłości bardzo młodych ludzi. Bo też i studenci z Mińska niczym się nie różnią od studentów z Krakowa: piją piwo, robią imprezy po niezaliczonym kolokwium, mają problemy z nieobecnościami na uczelnianym WF-ie, wchodzą do wynajętego mieszkania przez okno, pożyczają sobie książki, no i oczywiście: schodzą się i rozstają. Rzecz banalna. Banalną jest też rzeczą to, jak smakuje zemsta. A smakuje bardzo.
Pisarski humor Juhasi Kalady nie jest może jednym z tych, gdzie na każdej stronie iskrzy się od gagów: ale potrafi ona stworzyć postacie naprawdę karykaturalne. Po smutku, w jaki wprawia nas historia Iny (któż z nas takiej nie przeżył w młodości?),autorka umie zgrabnie nas pocieszyć, przenosząc do równoległego świata Afanasija, człowieka, którego nie polubimy - i dobrze! Juhasia Kalada, mimo młodego wieku, sprawnie przemyca pewne wartości: trochę się zgrywa, udaje moralizowanie, autoironizuje te swoje rady o miłości i zaufaniu - ale trudno nam się z tymi banałkami nie zgodzić.
"Traktor" to zabawna powiastka. Zwłaszcza pod koniec, bo nie da się ukryć, że wątek Afanasija jest dużo bardziej charakterystyczny. Książeczka to jedno z milej wydanych 4,50 zł w moim życiu. Omawiana w liceum, zamiast innych historii "z morałem" mogłaby może niektóre dziewczęta i niektórych chłopców uchronić przed rozczarowaniem. Chociaż, patrząc na zakończenie, może lepiej nie...