W 1968 ukończyła Uniwersytet Moskiewski. Pracowała w radiu i w telewizji. Pierwsze opowiadanie Takaja diewoczka napisała w 1968, ale opublikowała dopiero 20 lat później. Do 1987 publikowała tylko pojedyncze opowiadania w czasopismach. Dopiero w 1988 ukazał się pierwszy jej zbiór Nieśmiertlena miłość (Biessmiertnaja lubow). Autorka w swych opowiadaniach opisuje życie w małych przeludnionych mieszkaniach. Jej bohaterowie są zagonieni, zmęczeni życiem. Bardziej znana jest natomiast jako dramaturg. W swych dramatach porusza podobną problematykę, co w prozie.http://
Bardzo dziwny zbiór opowiadań, wydany rzekomo z okazji 20 rocznicy upadku muru berlińskiego. Niestety, żadne z nich nie ma z Berlinem i murem nic wspólnego! Owszem, jakąś tam nicią łączącą wszystkie dziesięć opowiadań jest mur, granica - w sensie dosłownym lub metaforycznym. Niemniej skojarzenia te są bardzo luźnie.
Same opowiadania raczej słabe i nierówne, bez drugiego dna, bardzo dosłowne. Część z nich to głos liberalnej, "nowoczesnej" Europy. Możemy w tym tomie przeczytać m.in. o prezydencie, który umiera na zator, i w chwili śmierci wspomina wynalazcę klocków Lego; żołnierza, który kupuje ciastka od rosyjskiej dziewczynki; celnika, który nielegalnie przepuszcza rodzinę muzułmanów przez leśną granicę polsko-niemiecką; Andorczyka poszukującego tożsamości; dialog muru więziennego z drzewem; opowieść o strachu człowieka przed innymi ludźmi, przez który to strach zamyka się w quasi-grobie i umiera; historię obserwacji ludzi za murem domu Wielkiego Brata; wreszcie o kosmicznej Federacji Ekumene, do której przystępuje Ziemia (coś na kształt międzygalaktycznej Unii Europejskiej).
I to nie są tylko hasła-slogany, to niemalże streszczenia całych opowiadań. Są one bez pointy.
Wyłamuje się spośród nich opowiadanie "Po okazyjnej cenie" Miklosa Vamosa. Jest kapitalne, ma świetną narrację, pointę, jest w tym jakaś akcja, facet opowiada nam jakąś konkretną historię, ma ona swój rozwój, i bardzo dobre zakończenie.
Książka jest też ślicznie wydana. Bardzo fajny papier, półtwarda okładka, no i te genialne ilustracje! Coś jakby połączenie awangardy z malarstwem naiwnym Nikifora.
Pięknie się tę książkę ogląda, fatalnie czyta.
Zbiór (jak każdy, niestety) nierówny. Po niektórych autorach można byłoby spodziewać się lepszych tekstów. Irina Dienieżkina, moim zdaniem, wzięta z obowiązku (bo jakkolwiek spojrzeć, wyznaczyła początek tzw. pokolenia next, ale pisarka z niej kiepska). Ale (!) mimo niedostatków, zbiór ten idealnie odzwierciedla głównie klimat Moskwy lat 90.XX wieku. Może dlatego (sądząc po opiniach) nie wszystkim przypadł do gustu.
Owszem, zbiór jest niedoskonały, ale (moim zdaniem) lepszy , niż "Petersburg noir" (zdominowanym przez "mroczność" do tego stopnia, że aż ... nudnym).