Amerykańska pisarka chińskiego pochodzenia. Urodzona w 1958 roku w Pekinie. Do USA przyjechała w 1981 toku. Uczyła się w Notre Dame de Namur University (dawniej College of Notre Dame) w Belmont w Kalifornii, oraz w MBA University Golden Gate w San Francisco w Kalifornii. W 2006 roku opublikowała wspomnienia "Piórko na wietrze", gdzie opowiedziała swoją historię dorastania w Chinach w "czarnej" rodzinie w czasie Rewolucji Kulturalnej .
Bardzo dobrze napisana, wciąga. Z tematem byłam zapoznana już wcześniej. W czasie lektury przypomniał mi się film "Defilada" z 1989 r. o totalitaryzmie w Korei Płn. Pamiętam, że mnie bawił. Co zresztą było zamierzeniem twórców. Pomimo że dokument ośmieszał system totalitarny, przez otoczkę śmiechu przebrzmiewały niepokojące sygnały, jak naprawdę może wyglądać życie tych ludzi. Mimo że film był bardzo przekonujący, to jednak książka autorki, która przeżyła ten sam system, w Chinach, o wiele bardziej do mnie trafiła.
Wryło mi się w pamięć trafne stwierdzenie jednego z bohaterów, że są oni tylko piórkami na wietrze, że nie mają żadnej drogi ucieczki. Zaskoczyło mnie, jak bardzo czarne rodziny gnębione były przez władzę. Również to, że znajdowała ona tyle sposobów by to robić. Książka jest drastyczna, wiadomo, posiada jednak kilka momentów, w których główna bohaterka, a wraz z nią czytelnik, ma czas przez krótką chwilę oderwać się od przerażającej rzeczywistości. Nie wiem, czy to plus, czy minus, jednak w czasie lektury doskonale przewidywałam, co złego się stało. Może dlatego, że nie oczekiwałam żadnych szczęśliwych wypadków w takiej książce. Z drugiej strony, byłam mile zaskoczona, gdy czasem los, przynajmniej chwilowo, uśmiechał się do bohaterów.
"Piórko na wietrze" to książka, przy której wylałam sporo łez. Wprost nie mogłam oderwać się od lektury, z niedowierzaniem i współczuciem czytając tę autobiograficzną opowieść strona po stronie. Bieda, głód, rozłąka z bliskimi, życie w kłamstwie i wypieranie się - aby przeżyć - swych własnych myśli i poglądów. To wszystko sprawiło, że znane autorce osoby ne wytrzymywały, targały się na własne życie, chciały uciec jak najdalej - by móc żyć życiem, o jakim jedynie marzyli.
Polecam książkę zarówno za jej walory historyczne, jak i piękny styl pisania, który obfituje w szczegóły, pozwala zatopić się całkowicie w historii, skłania do refleksji, strachu, bólu, płaczu - wszelkich tych emocji, które czynią każdego z nas - człowiekiem.