Miłość w swej sile może się równać jedynie z uczuciem nienawiści, tyle że nienawiść nie przynosi cierpienia. Miłość, zaufanie, przyjaźń i ws...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Amelia Atwater-Rhodes
Źródło: http://www.randomhouse.com/author/1012/amelia-atwater-rhodes?sort=best_13wk_3month
8
5,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona: 14.04.1984
Urodziła się w Silver Spring, Maryland a przez całe życie mieszka w Concord w stanie Massachusetts. Zadebiutowała w 1999 roku książką W gąszczach mroku mając zaledwie czternaście lat. Jej nowelki o wampirach okazały się wielkim sukcesem. "Teen People" zaliczył ją do 20 nastolatków, którzy zmienili świat, a pierwsze dzieła określono jako "dojrzałe i wyrafinowane". Natomiast książkę Kształt demona wyróżniono Quick Pick for Young Adults ALA. W Polsce nakładem wydawnictwa Ex libris ukazały się trzy utwory: W gąszczach mroku, Kształt demona i Nocny drapieżca.http://www.randomhouse.com/features/atwaterrhodes/home.htm
5,8/10średnia ocena książek autora
769 przeczytało książki autora
422 chce przeczytać książki autora
27fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
All Just Glass
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 7)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2012
Token of Darkness
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 6)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2011
Persistence of Memory
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 5)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2010
Kształt demona
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 2)
6,0 z 380 ocen
631 czytelników 33 opinie
2003
W gąszczach mroku
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 1)
5,9 z 310 ocen
549 czytelników 22 opinie
2002
Nocny drapieżca
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 4)
6,2 z 301 ocen
538 czytelników 23 opinie
2002
Shattered Mirror
Amelia Atwater-Rhodes
Cykl: Den of Shadows (tom 3)
4,0 z 1 ocen
4 czytelników 1 opinia
2001
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Znasz różnicę między drapieżnikiem, a ofiarą. Urodziłaś się człowiekiem i umrzesz człowiekiem....ofiarą i niczym więcej.
7 osób to lubi- Gabriel lubi kobiety, które nastają na jego życie; to niebezpieczna skłonność. - Tobie też nie jest obca. - Lubię myśleć, że usiłując mnie...
- Gabriel lubi kobiety, które nastają na jego życie; to niebezpieczna skłonność. - Tobie też nie jest obca. - Lubię myśleć, że usiłując mnie zabić, przynajmniej byś się zawahała - odpowiedział po chwili namysłu. —Jeśli się mylę, to bądź uprzejma nie wyprowadzać mnie z błędu. Moje złudzenia są takie miłe.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Nocny drapieżca Amelia Atwater-Rhodes
6,2
Książkę dopadłem przypadkiem - ot ktoś znalazł typowo sztampową (na podstawie okładki) opowiastkę o wampirach i uznał, że będzie z tego zabawny prezent. Nie wyobrażam sobie innej opcji. Czytelnik sięgający po tę pozycję świadomie to dla mnie abstrakcja.
Ale! Autorka miała xnaście lat, kiedy to pisała! To dziecko praktycznie! No i jej powieści chwalono! "Następczyni Anne Rice!" czy coś. Gdyby Jasia Fasolę wybrano na prezydenta, to też byłby technicznie "następcą", ale czy przekładałoby się to w jakiś sposób na jakość jego rządów? Wątpię.
Czytając recenzje oraz ich fragmenty zamieszczane w książkach, które niejako reklamują, coraz częściej nachodzi mnie myśl, że ten właśnie preceder zapoczątkował epokę pustych, clickbaitowych recenzji w sieci. Gdzie się nie obrócić człowieka bombardują "najlepsze", "najtańsze", "prestiżowe" czy "laureat nagród", które mają to niby tworzyć i umacniać wizerunek dzieł lub produktów, a w praktyce są kopiujwklejanymi formułkami generowanymi przez sztuczną inteligencję.
Książka nie ma wiele wspólnego z Anne Rice, poza ogólną tematyką. Historia wydaje się pusta, akcja powolna, sytuacje albo wymuszone, albo skrajnie dogodne, a koniec końców ma się wrażenie, że nie dość, że z całej powieści w ogóle nic nie wynikło, to jeszcze główna bohaterka, tak zdeterminowana w swoim dążeniu do eksterminacji wampirów (jeżeli wierzyć krótkiemu opisowi na odwrocie i wspomince, jakoby parę lat trenowała właśnie w tym celu),niemalże natychmiast zadurza się w wampirze i zmienia swoje poglądy (może nie wobec każdego wampira, ale zdecydowanie wobec samej idei ich istnienia).
[POTENCJALNE OGÓLNIKOWE SPOJLERY]
Cały misterny plan zabicia wampira kuleje. Sens istnienia organizacji zrzeszającej najemników w celu zabijania wampirów i podobnych, kiedy na każdym kroku przypomina się, że najemnicy są zwykłymi ludźmi, a taki wampir jest prawie nieśmiertelny, o wiele szybszy i silniejszy. Intryga skrywana za kulisami również wydaje się nierozsądna, nieprzemyślana i kompletnie z palca wyssana. Zero szacunku dla inteligencji postaci, które ją wymyśliły, dla prawdopodobieństwa sukcesu, dla konsekwencji - nic. Mało tego, jeszcze w połowie postaci dochodzą do wniosku, że to jednak głupi pomysł był i rozegramy to inaczej (czyt. "bez udziału głównej bohaterki"). Świat nie ma spójności za grosz, a przynajmniej nikomu nie zależy na przedstawieniu go w sposób spójny. Antagonistka jest najpierw przedstawiana jak największe zło, a jednak nie robi nic szczególnie złego, poza strzeleniem paru osób w pysk, żeby im pokazać, gdzie ich miejsca, choć to bardziej przejaw arogancji niż okrucieństwa. Główna postać powinna wielokrotnie zginąć, ale nie ginie, bo to przecież byłoby głupie. Lepiej żeby wszystko uchodziło jej płazem, jakkolwiek niewiele miałoby to sensu.
[/KONIEC POTENCJALNYCH OGÓLNIKOWYCH SPOJLERÓW]
Już na samym początku odniosłem wrażenie, że czytam książkową wersję "Mody na sukces" czy jakiejś telenoweli - oto wszystkie postaci są w jakiś sposób powiązane i szalonym zbiegiem okoliczności znajdują się pod jednym dachem. Każdy nad każdym ma jakąś "władzę", każdy ma własne plany (z których oczywiście nic nie wynika),każdy tylko mieli ozorem, bo trzeba jakoś czytelnikowi wyjaśnić, o co chodzi, a słuchanie monologów to najlepszy sposób.
Mógłbym jechać po autorce, ale powiedzmy, że dam jej luz ze względu na wiek, żonglowanie szkołą i fakt, że kiedy ta, czwarta jej, powieść wychodziła, ona sama miała 18 lat. Pojadę natomiast po wydawnictwie, bo na tym etapie autorka nie dość, że od czterech lat korzystała z pomocy agenta wydawniczego, to jeszcze wydawnictwo, które wydało powieść, podlega pod jedno z największych na świecie wydawnictw. Ilość osób, które musiały przeczytać ten pasywny, mdły i pełen nielogicznych luk (choć przynajmniej krótki) twór, i mimo tego go zaakceptowały, po czym puściły dalej, mnie przeraża. Może inne książki z serii (która jest raczej zbiorem opowiadań o różnych postaciach) są lepsze, może niektóre wyjaśniają pozorną głupotę pewnych zachowań, może kiedyś się przekonam. Wydaje mi się jednak, że skoro każda książka jest o czym innym, to powinny działać jako standalone, a ta zdecydowanie nie daje rady.
Ilekroć czytam tego typu dzieła przypomina mi się ta anegdotka.
Andrzej Sapkowski na wstępie pierwszego rozdziału "Chrztu Ognia" zamieścił taki fragment opowiastki o wróżce, która mówi wiedźminowi, co go czeka i jak ma się na to przygotować, a sam fragment kończy się słowami "Nie posłuchał słów wróżki. I dobrze zrobił, bo to była zła wróżka.".
"Nocny drapieżca" obiecuje jedno, przygotowuje czytelnika na konkretny problem, a w połowie zmienia zdanie, decydując się na gadanie o niczym i nierozwiązywanie żadnego wątku, karmiąc nas jednocześnie swoistym gdybaniem osoby, która nie wie, co zrobić ze swoim życiem. "Kojarzycie to całe założenie i wątek fabularny ustalony w pierwszych rozdziałach? To już nam nie będzie potrzebne." - autorka, w połowie książki, chyba...
Nocny drapieżca Amelia Atwater-Rhodes
6,2
Czytałam opinie i nie każdy zgodzi się ze mną że książka jest dobra. Trzeba wziąć pod uwagę, że autorka miała 14 lat podczas pisania. Zauważmy, że książka musiała być na tyle dobra, by przetłumaczono ją na język polski. Temat jest fajny, a książkę czyta się lekko i szybko. Nie jest to najlepsze co czytałam, ani najgorsze. Jest po prostu dobre.