Rosyjska pisarka i poetka epoki srebrnego wieku, symbolistka, krytyczka literacka, organizatorka życia kulturalnego.
Debiutowała w 1888 w czasopiśmie "Siewiernyj wiestnik". Razem z Walerijem Briusowem oraz Dymitrem Mereżkowskim, była jednym z najważniejszych twórców i ideologów literatury symbolistycznej w Rosji
Współpracowała z licznymi czasopismami literackimi (m.in. ze znanym "Mirem Iskusstwa"). Niekiedy publikowała pod pseudonimem Anton Krajnij. W zbiorku poezji z okresu rewolucji ("Последние стихи - Ostatnie wiersze", 1918) oraz w późniejszych utworach, wydawanych już poza granicami Rosji, ostro potępiała przewrót bolszewicki.
Po rewolucji działała na emigracji we Francji. Zmarła w Paryżu w 1945, pochowana została na podparyskim cmentarzu de Sainte-Geneviève-des-Bois, gdzie spoczywa wielu znanych Rosjan.http://www.poetryloverspage.com/yevgeny/gippius/index.html
O chlebie zapomniano jako o rzeczy przypadkowej. Te słowa autorki najlepiej chyba oddają klimat czasów kiedy pisała swój dziennik. Początek wspomnień najeżony optymizmem, część środkowa ironią i rezygnacją, koniec nieco rozczarowuje. Rewolucja bolszewicka w wydaniu osoby świadomej wyznawanych wartości, nie poddającej się ani na chwilę jej zgubnemu urokowi. Ciekawa charakterystyka Kiereńskiego. Mało o Piłsudskim, a wydawało się, że tu będzie najciekawiej. Autorka tak poddaje się "wpływowi faktów", że z jej diariusza nie dowiadujemy się o niej prawie nic. Szkoda.
Ciemna, oschła, zza szyby. Ona - wojna, ona - rewolucja.
" Wydaje mi się, że gdybym nawet nie była pisarką, gdybym nawet wcale nie umiała pisać, ale widziałabym, co widziała, - nauczyłabym się pisać i nie mogłabym nie zapisywać..." (s. 8)
Dlaczego?
"Rosja to bardzo duży dom wariatów. Jeśli bez przygotowania wejdziecie do sali żółtego domu na jakiś wieczorek szaleńców, to nie wiedząc o tym, niczego się nie domyślacie. Na oko w porządku. Tymczasem oni wszyscy są szaleni". (s. 69)
Gorycz.
"Dlaczegóż wszystko jest i nas albo 'za późno' albo 'za wcześnie'? Nigdy jeszcze nie było - 'w porę'". (s.71)
Dystans strachu i niemocy.
"Staramy się z nikim nie widywać. Widywać się - to widzieć nie ludzi, tylko nagie cierpienie". (s. 64)
Potrzeba obrony samej siebie w imię człowieczeństwa.
"I dusza w kręgu deprawacji, każdego dnia. Oto matka, której zabili syna. Nie sposób podnieść na nią oczu". (s.63)
Odkrywanie.
"JUŻ DAWNO SKOŃCZYŁA SIĘ JAKAKOLWIEK REWOLUCJA. Kiedy dokładnie - nie wiem. Ale dawno. Nasze "dzisiaj" to nie tylko nie jest w żadnej mierze rewolucja. To najzwyklejszy CMENTARZ.Tyle że nie porządny, ale taki, gdzie nieboszczycy, na wpół pochowani, gniją na widoku, chociaż w wyjątkowej ciszy". (s. 356)
Przesłanie
"...nie stawiajcie bolszewikom żadnych warunków. Żadnych - dlatego, że oni 'wszystkie przyjmą', a wy 'uwierzycie', że je wypełnią." (s. 363)
Cóż, historia. Minął wiek...
Idea - leninowskie hasło w października 1917: Ziemia, chleb i pokój!
Życie: pod datą15 grudnia, sobota (1918) autorka pisze:
" Na Sadowej wywieszka: "Psie mięso, 20 rubli 50 kopiejek funt. Przed wywieszką długi ogonek. Mysz kosztuje 2 ruble". (s. 347)
Te zapiski porażają dystansem. A przecież Zinaida Gippius wszystko to obserwowała, wszystko przeżyła, wegetując w chłodzie i głodzie. Zmusiła umysł do dyscypliny, starannie pozbywając się osobistych treści, by dać świadectwo. Ciemne, oschłe, jakby zza szyby.
Trudna lektura.