Ring Kōji Suzuki 7,0
ocenił(a) na 76 tyg. temu Chyba każdy otarł się w popkulturze o horror "The Ring/Krąg" z dziewczynką ze studni, która po 7 dniach po obejrzeniu kasety wideo przychodzi, aby zabić. W amerykańskiej wersji mamy Samarę, w japońskiej Sadako. W Japonii sporo sequeli, w Ameryce dużo parodii. Ale czy wiecie, że film ten powstał na podstawie książki o tym samym tytule, napisanej przez Kojiego Suzuki? I mimo, że filmowy obraz może być przerażający to wydaje mi się, że na mnie najbardziej oddziałało słowo pisane. Napięcie tej książki i ten filozoficzny niepokój, który zostawia ona w człowieku są zupełnie czymś innym, niż doświadczymy przez film. Fabularnie film również dokonał pewnych zmian, zwłaszcza jeśli chodzi o podważanie za zagadką Sadako. Dużo bardziej i wyraźniej wyczujemy przenośnie tytułowe mgo "Kręgu". Bo gdy kropla wpada do wody, kręgi na wodzie zaczynają się zataczać. Najpierw małe, a potem coraz większe, szersze i coraz dalej od źródła. Tak samo było z kasetami z Sadako. A to wszystko po to, aby pokazać jak bardzo łatwo rozprzestrzenia się zło na tym świecie i zbiera awoje pokłosie. Wystarczy jeden "kamyczek" wrzucony do wody, aby "krąg" rozprzestrzeniał się coraz bardziej i bardziej.
Jest to powieść dosyć polaryzująca czytelników - albo do czytelnika trafi, albo da jej maksymalnie 2 na 10 gwiazdek. I jeśli nie zrobi wrażenia za pierwszym razem, to za drugim też nie zrobi. Ale mam wrażenie, że literatura japońska jest dosyć specyficzna i rzadko kiedy jest tak, że się każdemu spodoba. Ja sama chociaż uwielbiam Japonię całym serduchem mam czasem problem z tym, żeby jakaś powieść do mnie trafiła.