Francisco González Ledesma - hiszpański pisarz i dziennikarz. Rodowity Katalończyk. Skończył studia prawnicze. Tworzył powieści kryminalne, książki o wydźwięku prospołecznym oraz komiksy. Czasami podpisywał się prawdziwym nazwiskiem, lecz równie często używał pseudonimów (Enrique Moriel, Silver Kane, Taylor Nummy, Rosa Alcázar, Fernando Robles. Silvia Valdemar). Francisco González Ledesma żył 87 lat. Wybrane dzieła pisarza: "Dueña y señora" (jako Rosa Alcázar, 1957)"Soldados" (jako Francisco González Ledesma, 1985),"La ciudad sin tiempo" (jako Enrique Moriel, 2007, polskie wydanie: "Miasto poza czasem", Świat Książki, 2009),"Rancho Dracula" (jako Silver Kane, 2014).
Żona: María Rosa Torralba Serra, 3 dzieci.http://gonzalez-ledesma.com/
Historia rozpoczyna się od zagadkowej zbrodni. Zagadkę chce rozwikłać niejaki M. Solana i jego współpracownica M. Vives. Kryminałem tak książka jednak nie jest. Nie jest też powieścią obyczajową, historyczną, filozoficzną ani horrorem. Jest wymieszaniem wszystkich tych rodzajów. Przeplatają się w niej losy nieśmiertelnego wampira, który żyje w Barcelonie od czasów średniowiecza i współczesnej młodej Pani prawnik i historyk w osobie Marty Vives. Znajduje się w niej dużo opisów Barcelony i rozważań o Bogu, wieczności oraz kontrastach Dobra i Zła. Tego ostatniego (zła) jest zresztą na łamach książki zdecydowanie więcej. Dwie wiodące postaci spotykają się w końcu. Książka fragmentami jest nudna, w innych miejscach potrafi wciągnąć. Jej ocena tym samym nie jest jednoznaczna podobnie jak bohaterowie. Dla przykładu wampir jest zły i dobry jednocześnie. Dzięki temu, że czytał ją Krzysztof Wakuliński dobrnąłem do końca.
Już po pierwszych przeczytanych stronach, kiedy tylko zorientowałam się, że jednym z głównych bohaterów-o ile nie głównym bohaterem- jest wampir, miałam ochotę odłożyć te książkę na półkę. Z całym szacunkiem dla wielbicieli gatunku-nie cierpię książek ani filmów o wampirach. Jedyna pozycja tego typu, która mnie urzekła to Historyk, ale to inny typ literatury.
Mimo że to właśnie w rozdziałach współczesnych więcej jest tajemnicy i powinno to podsycać ciekawość czytelnika mi bardziej do gustu przypadły opowieści Wampira właśnie - z mnóstwem historycznych odnośników, rozważań nad dobrem, złem i wiecznością, a nawet z czymś co można nazwać akcją przez małe a. Gdyż zwolennicy spektakularnych wydarzeń, dreszczyka emocji i napięcia srodze się na tej lekturze zawiodą.
Jedynym, co mnie zainteresowało w tej mniej atrakcyjnej części była rozmowa Wampira z Marta Vives o podstawach religii chrześcijańskiej. Zdecydowanie nie polecam osobom bardzo wierzącym, bo założenia są co najmniej wywrotowe, ale dla tych z otwartym umysłem może być ona zastanawiająca.
Nad zakończeniem trzeba się naprawdę skupić, gdyż ostatni egzystencjalny dialog bohaterów naszpikowany jest rozważaniami o wieczności, przemijaniu, dziele Stworzenia i roli w nim Dobra i Zła.
Powieść sprawia wrażenie niedokończonej, ale jest to chyba celowy zabieg autora, by każdy mógł odpowiedziec sobie na ukryte w treści pytanie zgodnie z własnymi przekonaniami i sumieniem.
Koniec końców cieszę się że nie odłożyłam książki - polecam czytać ją raczej między wierszami i doszukiwać się ukrytych znaczeń-czesto nawiązujących do współczesnych wydarzenń- niż skupiać się na tym co "na wierzchu".