Dynastia Tudorów: Król, królowa i królewska faworyta Anne Gracie 6,7
ocenił(a) na 75 lata temu XVI w. Władający Anglią król Henryk VIII chce za wszelką cenę rozwieść się z Katarzyną Aragońską, która nie może mu dać upragnionego syna. W tym celu naciska na swojego kanclerza Kardynała Wosleya, aby jak najszybciej wymusił od papieża zgodę na anulowanie niechcianego małżeństwa. Sam władca zaś wdaje się w liczne romanse, aż w końcu zakochuje się w Annie Boleyn. Zafascynowana Henrykiem dziewczyna liczy na to, że dzięki posunięciom ukochanego i jego podkomendnych, a także decyzji papieża zajmie miejsce Katarzyny. Tymczasem w Anglii zaczyna szerzyć się reformacja, co prowadzi do wybuchu walk między luteranami a katolikami.
Postanowiłem sięgnąć po tę powieść z czystej ciekawości. Przed lekturą znałem mniej więcej losy Henryka VIII i jego sześciu żon z lekcji historii oraz przeczytanych przeze mnie w Internecie i czasopismach artykułach, więc miałem nadzieję, że lektura ta mnie czymś zaskoczy. Przed lekturą wiedziałem jedynie, że cały cykl oparty jest na podstawie scenariusza serialu "Dynastia Tudorów" autorstwa Michaela Hirsta (nadmieniam, iż nigdy nie miałem okazji go obejrzeć) oraz to, że Anne Gracie napisała tylko jego pierwszy tom. Postanowiłem więc przystąpić do lektury.
Najbardziej moją uwagę zwróciło przedstawienie przez autorkę losów Anglii jako państwa niemogącego liczyć na stały sojusz z innymi państwami, dotykanego intrygami zarówno ze strony ościennych królestw jak i wewnętrznych knowań. Udało jej się dosyć dobrze odtworzyć klimat epoki renesansu, choć nie ustrzegła się przy tym błędów i pewnych nieścisłości podczas przedstawiania niektórych faktów.
Dużym walorem jest też to, że w wewnętrznej stronie skrzydełek okładki przedstawiono kilka faktów z życia Henryka VIII i jego żon (przeglądając dwa następne tomy zauważyłem, że i tam również są ciekawostki). Przed lekturą nie wiedziałem, o tym, że np. Anna Boleyn miała na jednej ręce sześć palców i z tego powodu uznawano ją za czarownicę. Przyznam się, że ciekawostki te podniosły moją ocenę tej książki.
Choć styl w jakim napisana jest książka, uważam za dobry to niektóre dialogi wydawały mi się męczące, zwłaszcza pod koniec tomu. Odniosłem wrażenie przez to jakby lektura była bardziej rozwlekłe. Szkoda, też, że portrety psychologiczne postaci nie były bardziej rozbudowane (poza postaciami Henryka i Anny Boleyn).
Mimo tych wszystkich niedoskonałości uważam, że "Król, Królowa i królewska faworyta" jest to dobra książka. Po jej lekturze nie mam wrażenia, że czas jaki z nią spędziłem za stracony. Mogę ją polecić miłośnikom powieści historycznych. Myślę, że siedem gwiazdek wydaje się najsprawiedliwszą oceną dla tej książki.