Ślad anioła Vanessa Możdżer 9,5
ocenił(a) na 102 dni temu 16 maja swoją premierę miała książka Vanessy Możdżer „Ślad anioła”. Miałam zaszczyt i ogromną przyjemność objąć ten tytuł swoim patronatem medialnym.
„Twoje życie będzie dokładnie takie, jakim zdecydujesz, że będzie”. To zdanie stało się mottem tej powieści i przez cały czas ono wybrzmiewa. Jeśli nie wprost, to między wierszami.
I właściwie jako osoba, która wierzy w to, że wiele zależy od nas, że to my kreujemy nasz świat myślami, wierząca w prawo założenie i przyciągania i praktykująca je, nie mogę z tym cytatem się nie zgodzić. Jednocześnie jestem też przekonana, że istnieje w naszym życiu coś takiego jak przeznaczenie, coś, czego zwyczajnie nie da się wytłumaczyć wprost.
Główny bohater „Śladu anioła” niestety ma inną filozofię życiową. Mariusz Wilk stąpa twardo po ziemi. Dla niego przeznaczenie to chwyt marketingowy, bzdura. On uważa, że tylko my mamy wpływ na to co się dzieje wokół nas, jesteśmy siłą operującą i nic poza tym nie ma znaczenia. Dlatego gdy jego dziewczyna zadaje pytanie „czy wierzysz w przeznaczenie” mężczyzna wpada niemalże w szał i wychodzi z baru, w którym wcześniej się znajdował.
Żeby ochłonąć wybiera trasę przez most. Nie przewiduje, jak ten spacer odmieni jego życie i spojrzenie na nie. Otóż Mariusz jest świadkiem próby samobójczej. Nie dochodzi do tragedii, bo z Markiem, który usilnie chciał skończyć ze sobą, jest kobieta, bardzo nietypowa trzeba zaznaczyć. Wilk przypatruje się całemu zajściu w ukryciu, ale jest na tyle blisko by usłyszeć słowa, które Gloria wypowiada do mężczyzny na moście. Są one tak mocne i przekonujące, że odtąd stają się one dla Mariusza Wilka niemalże drogowskazem, wskazówką, która będzie mu teraz już zawsze towarzyszyć.
Mężczyzna z mostu, młody sparaliżowany chłopak po wypadku, kobieta ze szpitala, której mąż właśnie walczy o życie, panna młoda walcząca sama ze sobą, czy poślubić mężczyznę, z którym jest zaręczona czy może uciec do tego, którego ciągle kocha. Co ich wszystkich łączy?
Jaka to przepiękna i mądra, wielowątkowa książka!!! Wciągająca już od pierwszych stron, że aż trudno było mi się od niej oderwać.
Vanessa Możdżer uświadamia nam poprzez te historie spisane na kartach książki, że człowiek nie jest samotną wyspą, że potrzebujemy siebie nawzajem. Ponadto, pięknie ukazuje, że naprawdę wystarczy tak niewiele, żeby dać szczęście innym. Wystarczy chwila uwagi, krótka rozmowa, dotknięcie za rękę, czy chociażby powiedzenie: „Jestem przy Tobie i będę. Wszystko się ułoży”, abyśmy poczuli się znacznie lepiej, potrzebni, docenieni.
Jestem pełna podziwu dla Autorki i chylę czoła, że tak wnikliwie potrafiła wykreować postaci w swojej książce. Widać poprzez to wyraźnie, że Vanessa Możdżer to świetna obserwatorka, osoba niezwykle wrażliwa i empatyczna o wielkim sercu. Bo nie wierzę, że ktoś, kto nie posiadałby tych cech, mógłby opisać tak wzruszające historie, w których każdy z nas może się przejrzeć jak w lustrze.
Jestem szczęśliwa, że zostałam obdarzona zaufaniem i mogłam patronować temu tytułowi, móc Wam o nim opowiedzieć, zrobić, co w mojej mocy, żeby było o nim głośno.
„Ślad anioła” jest tego wart bezdyskusyjnie! Kochani, bardzo Was proszę i gorąco zachęcam, abyście zakupili czy wypożyczyli w bibliotece ten tytuł i czytajcie go, niech Was pochłoną losy tych bohaterów.
Jestem przekonana o tym, że „Ślad anioła” zostanie z Wami na długo, jeśli nie na zawsze. Takich książek nam trzeba na rynku wydawniczym, tych które poruszą nasze serca i dusze, skłonią do refleksji, a nawet być może odmienią nasze życie, zmienią coś w nas samych i sprawią, że staniemy się lepszymi ludźmi.
I tego życzę wszystkim, którzy będą mieli okazję zapoznać się z tą niezwykłą pozycją.