Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lech M. Nijakowski
Źródło: lechnijakowski.com
20
6,7/10
Urodzony: 11.08.1977
Adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca Collegium Civitas. Stały doradca Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu RP (od 2001 r.). Autor, współautor i redaktor naukowy 16 książek i podręczników oraz ponad 90. artykułów naukowych i popularnonaukowych. Laureat nagrody im. Stanisława Ossowskiego przyznawanej przez Polskie Towarzystwo Socjologiczne za rok 2007 za książkę Domeny symboliczne. Konflikty narodowe i etniczne w wymiarze symbolicznym. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (2004-2005). Członek Rady Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie” (od 2008 r.). Redaktor naczelny kwartalnika naukowego „Bezpieczeństwo i Ochrona”. Ostatnio (2008 r.) ukazała się jego książka Polska polityka pamięci. Esej socjologiczny.http://www.lechnijakowski.com/
6,7/10średnia ocena książek autora
222 przeczytało książki autora
707 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce. Informator 2003
Lech M. Nijakowski, Sławomir Łodziński
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności Lech M. Nijakowski
6,9
„Wojna jest skutkiem inteligencji i głupoty. Ludobójstwo jest wynikiem zwyrodnienia inteligencji. [Innocent Rwililiza]”.
Jean Hatzfeld
Bardzo, bardzo długo miałam ochotę przeczytać książkę Pana Nijakowskiego. Moja fascynacja historią, powoduje, że sięgam po wiele pozycji dokumentalnych, ale w ostatnich latach cóż tu dużo mówić, mogę policzyć na palcach jednej ręki wydawców, którzy faktycznie rzetelnie podchodzą do książek tego typu.
Czas wydaje się idealny, mieliśmy niedawno osiemdziesiątą rocznicę Ludobójstwa Polaków na Wołyniu, a także kolejną rocznicę Niemieckiej zbrodni w Jedwabnym, nie mówiąc już o tym, że ciągle mówi się, w Polsce dość marginalnie o tym co dzieje się w RPA. Jeśli dorzucimy do tego, mordowanie Palestyńczyków przez Izrael… książka Pana Lecha Nijakowskiego, jest jak najbardziej odpowiednią lekturą, aby zrozumieć nie tylko samo pojęcie ludobójstwa, ale także jego założenia i idee.
Usiadłam do tej pozycji z wielką fascynacją. Ludobójstwo historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności, to książka trudna tematycznie, ale ku mojemu wielkiemu pozytywnemu zaskoczeniu bardzo przystępnie napisana. Pisarz oszczędził nawet czytelnikowi przypisów na każdej stronie, tylko zawarł je na końcu publikacji, co nie rozprasza podczas czytania. Dzieło Pana Nijakowskiego, to efektywna praca badawcza na temat wprowadzenia do samego tematu ludobójstwa, a także zawierająca przytoczone przykłady takich działań, opinie ekspertów, dokumenty prawne, czy historię samego pojęcia. Zgadzam się z Panem Doktorem Grzegorzem Motyką, że na rynku wydawniczym brakowało tego rodzaju pozycji, mimo że za granica jest ich wiele.
Autor porusza takie tematy, jak historia społeczna ludobójstwa na Ormianach, Żydach i Romach, czystki etniczne, problem społeczności Hutu i Tutsi, jak dochodzi do ludobójstwa, czy interwencje humanitarne. Jestem pod ogromnym wrażeniem merytoryczności tej książki. Z jedną rzeczą nie mogę się tylko zgodzić, która w tej pozycji wybrzmiała, a mianowicie, że zbrodni w Jedwabnym dokonali Polacy. Z raportu Pana Koli, który brał udział, we wstrzymanej ekshumacji wynika, że była to zbrodnia niemiecka. Ekshumacja została wstrzymana w roku 2001, a zatem Pan Nijakowski miał czas zapoznać się z ustaleniami tego, co odkryto i zaraportowano. Raport Profesora Koli, jest ogólnodostępny po staraniach polskiego IPN.
https://www.geocities.ws/jedwabne/rozmowa_z_prof_kola.htm
chrome-extension://efaidnbmnnnibpcajpcglclefindmkaj/https://jacekmiedlar.pl/wp-content/uploads/2021/06/sprawozdanie-1.pdf
Poza tematem Jedwabnego uważam tę pozycję za niesamowicie wartościową. Historia powstania samego określenia, jest tutaj przedstawiona bardzo dokładnie, poza tym Autor poświęcił wiele czasu na wyjaśnienie nam, jak samo ludobójstwo funkcjonowała na przestrzeni lat.
Książka dość obszerna, ale uważam, że krócej się nie dało. Wielu Polaków uważa, że termin ten oznacza eksterminację z powodu pochodzenia, ale okazuje się, że ma on także inne znaczenia. Naprawdę pasjonująca lektura.
Trzeba, także napisać, że pozycja ta jest wspaniale wydana, twarda oprawa pozwala na ponowne wracanie do lektury, bez jej uszkodzenia. Tak, jak już pisałam publikacja trudna, potrzeba dużego skupienia w czytaniu, ale moim zdaniem dla własnej świadomości historycznej warto.
zaczytanizkawa.blogspot.com
Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności Lech M. Nijakowski
6,9
To szczególna monografia, wydana przez Iskry w 2018 roku, a poświęcona zbrodni ludobójstwa na przestrzeni lat. Koncentruje się na wieku XX, gdyż sama definicja została sformułowana dopiero w 1944 roku, a i po dziś dzień nie ma co do niej pełnej zgody. Lech M. Nijakowski sięga jednak dużo głębiej, do czasów sprzed naszej ery, przytacza różnorodne przykłady z całej, nie zawsze chlubnej, historii ludzkości. Bo definicja definicją, a samo zjawisko istnieje tak długo, jak człowiek, smutna prawda jest taka, że w tym przypadku określenie „zwierzęce” instynkty byłoby szaloną niesprawiedliwością wobec świata fauny, który owszem, drapieżny i bezwzględny, ale zabija tylko w przypadku konieczności. Przyjemność i satysfakcja z samego procederu zabijania, planowania i wdrażania go, to już rys czysto ludzki, co niewątpliwie może przerażać.
Bardzo ciekawy jest sam proces rodzenia się w trudzie i gorącej dyskusji definicji pojęcia „ludobójstwo”, a od tego zależy, czyje czyny będą odpowiednio spenalizowane. Kontrowersje oraz także moje osobiste zdziwienie budzi wykluczenie z niej zbrodni przeciwko grupom politycznym oraz tzw. „ludobójstwa kulturowego” czyli brutalnych metod przymusowej asymilacji autochtonicznej ludności obu Ameryk, Kanady czy Australii. Jednak widocznie bez tego kompromisu niemożliwe byłoby jakiekolwiek porozumienie. O definicji sporo w opracowaniu, gdyż, jak widzimy, jest ona kluczowa i dopiero od niej wychodzimy dalej. Są różne jej interpretacje, zawężające i rozszerzające, nie ze wszystkimi zgadza się autor, co stara się wytłumaczyć w sposób bardzo rzeczowy, nie wszystkie też zapewne przemówią do czytelników, ale to właśnie jest w tej monografii interesujące, że z tak szerokim spektrum możemy się mierzyć i dyskutować. I rzeczywiście te węższe określenia typu: politobójstwo, etnobójstwo, elitobójstwo, można sprowadzić do wspólnego mianownika: „wyjątkowej zbrodni polegającej na masowej eksterminacji ofiar. Z punktu widzenia socjologa ważne jest tez to, że tak zdefiniowane ludobójstwo wymaga specyficznej mobilizacji. W tym sensie jest wyjątkową formą zbiorowej przemocy.” Niejedna analizowana przez Nijakowskiego teoria wydaje się przecież taka oczywista, tylko czemu przed chwilą myśleliśmy całkiem inaczej? Ponieważ nie kojarzyliśmy właściwie faktów. Dlatego między innymi agresję, przemoc stawialiśmy w opozycji do kultury, zamiast widzieć między nimi związek przyczynowo-skutkowy. Niejedno jeszcze zaskoczenie-objawienie czeka na nas w trakcie lektury.
Rzecz cała pisana jest z ogromną werwą i erudycją, przystępnie i arcyciekawie, nie zaburzają przejrzystości tej narracji licznie przedstawione przykłady, wzięte z historii całego świata, od jego zarania po koniec XX wieku. Otrzymujemy też klarowny obraz brutalności wieków poprzednich, w których wojny, masakry, przelew krwi, były codziennością, do której musiano przywyknąć. Świadomość konieczności unormowania w prawie i umożliwienia ścigania oraz karania sprawców tych „krwawych żniw” przyszła dużo później, a i wówczas, jak można zauważyć, konsekwencji tutaj brakło. To pouczający i ważny poznawczo spacer poprzez wieki, z przystankami w miejscach szczególnej cezury, jak w przypadku rewolucji francuskiej i masakry ludności Wandei, skąd prosta droga wiedzie do rewolucji w Rosji. Podobnie z działaniami kolonizacyjnymi, które dotknęły szczególnie obie Ameryki i Australię, a o których autor nie zapomina, kreśląc ich historię ubraną w interesujący komentarz. A tu jeszcze wojna secesyjna, zasiedlanie Dzikiego Zachodu, Królestwo Konga – prywatne włości króla Leopolda II, no i ludobójstwa totalne czyli masakry Ormian i Holocaust – nie zapominajmy, ze eksterminowano wówczas również Romów.
Przychodzą mi na myśl wszystkie lektury, jakie z wypiekami na twarzy czytałam, a które, czy to literatura faktu czy powieść historyczna, dotyczyły właśnie ludobójstwa. Pamiętam ogromne wrażenie, jakie wywarło na mnie „Dziedzictwo Orchana” Aline Ohanesian, „Duch króla Leopolda” Adama Hochshilda czy „Maria Panna Nilu”. Było też wiele innych, ostatnio o Kanadzie i głodzie w Ukrainie. Po zapoznaniu się z niniejszą monografią wiele kwestii dużo lepiej pojęłam, uporządkowałam informacje, dotarła do mnie cała zagmatwana złożoność problematyki, którą wiele demokratycznych dziś rządów najchętniej by „odpamiętało”.
Dla przeciętnego czytelnika, jakim jestem, trudne bywa przyznanie racji, że radykalna czystka etniczna nie jest ludobójstwem, gdyż należy tutaj zwracać uwagę na intencje sprawców, że głód na Ukrainie nie był ludobójstwem, gdyż istnieje szereg czynników, które nie wpisują się w definicję. Przykłady można by mnożyć. Faktem jest, że prawo wymaga uściśleń i jasności. Nasze osobiste odczucia nie są ważne. Autor swoich emocji również nie umieszcza między fragmentami tekstu, jest obiektywny, skupiony na naukowo zweryfikowanych faktach i opracowanych w pocie czoła koncepcjach, które bardzo klarownie omawia i przystawia do siebie, porównuje, wychwytuje elementy wspólne, co nie zawsze bywa proste.
Historia ludzkości od zawsze była krwawa, w miarę czasu cywilizowało się podejście do przemocy, zabijania, eksterminowania, które to starano się napiętnować i poddać kontroli organizacji i trybunałów. Jednocześnie jednak zmieniły się środki, jakich można użyć, metody, możliwości technologiczne. Pozwalają obecnie na dużo skuteczniejsze i szerzej zakrojone działania, co stanowi ogromne zagrożenie, nad którym można już nie zdołać zapanować. Być może za jakiś czas autor uzupełni swoją monografię o ostatnią wojnę, tę w Ukrainie.
Tymczasem „Ludobójstwo” Lecha M. Nijakowskiego polecam do przeczytania wszystkim zainteresowanym historią, człowiekiem, socjologią i w ogóle regułami, jakimi kieruje się świat, a więc nie tylko naukowcom i studentom. To ciekawe, pięknie i przystępnie napisane, rzetelne i bogate w bibliografię oraz przypisy kompendium przemocy, agresji i ciemnej strony człowieka, jaką zaznaczył swoją obecność w świecie.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/