Riley jest zwykłą trzynastolatką. Choć jednak nie... Jest opadłą gwiazdą, która zabiła Boginię Jaskiniową Niedźwiedzicę i przez to klan uzdrowicieli Gon jest pozbawiony patronki, a co za tym idzie - stracił swoją moc. Nastolatka czuje się za wszystko winna i postanawia za wszelką cenę odzyskać to co stracili i postanawia wybrać się z wizytą do samego piekła, przejść 7 kręgów piekielnych, żeby pozyskać nowego opiekuna klanu. To tak w skrócie.
Klimat azjatycki aż wylewa się z kartek książki. Same piekło jest zupełnie inne niż możnaby się spodziewać. Nastąpiła restrukturyzacja i zupełne pomieszanie z poplątaniem.
Riley poznaje też równolatka, jasnowłosego Dahla, który przejawia niezdrowe zainteresowanie toaletami i filmem Grease. Łączą siły i wspólnie próbują przetrwać w tym dziwnej Krainie Duchów.
Nie zauważyłam żadnych większych wad podczas czytania, nie wyłapałam dziur fabularnych. Czytało się bardzo przyjemnie, absurdalne sytuacje były na porządku dziennym i bawiły mnie momentami do łez. Pomimo rdzenia fabularnego, który jest odrobinę przygnębiający jeśli się nad nim zastanowić, całość nie jest smutna, raczej pocieszająca.
Uwielbiam takie cute młodzieżówki, choć patrząc na opis, może się taką nie wydawać. Jednak przy tego typu książkach niemal z góry wiadomo, że bohaterów nie spotka żadna drastyczna przyszłość, więc cała seria nadaje się idealnie również dla młodszego rodzeństwa.
Kiedyś czytałam tego typu książki na okrągło i dzięki tej Klanom Obdarzonych przypomniałam sobie dlaczego.
Jak ja lubię takie 100% młodzieżówki! W życiu Riley nie może być zbyt nudno. Tym razem musi uratować krainę śmiertelników przed gniewem bogiń-patronek, które właściwie już nimi nie są. Totalnie porzuciły swoich wyznawców w imię zemsty za zmarłą siostrą, którą zabiła Riley. Nastolatka musi uwierzyć w siebie, stanąć na czele ruchu oporu (czyli coś w czym się zupełnie nie czuje) i udać się ze swoim bratem do krainy bogów znaleźć rozwiązanie.
Magiczne stwory, które się pojawiały, świetnie wpisały się w całość. Pomysłowość autorki wciąż mnie zadziwiała.
Historia jest napisana lekko i wciągająco. Przekazuje uniwersalne prawdy takie jak wartość przyjaźni, miłości i poświęcenia dla bliskich w przystępny sposób.
I muszę to przyznać - główny zdrajca całej serii był dla mnie totalnym zaskoczeniem. A samo zakończenie było idealne, pomimo że nie było szczęśliwe dla wszystkich. Jak dla mnie udane zakończenie całej trylogii.