Fotografka Mary Dixie Carter 6,0
ocenił(a) na 52 lata temu Nic specjalnego.
Delta Dawn jest fotografką potrafiącą spełnić oczekiwania każdego klienta. Jednym z jej zleceń jest uwiecznienie na zdjęciach przyjęcia urodzinowego Natalie Straub, w pewnym momencie Delta postanawia głębiej poznać rodzinę Straubów, a właściwie stać się kolejnym ich członkiem. Dokąd zaprowadzi ją obsesja? Czy fałszowanie życia jest równie proste jak zdjęć?
Prosty styl pisania autorki i pomysł na fabułę sprawiły, że książkę pochłonęłam w dwa wieczory. Rozległe opisy bohaterów, skupienie się na detalach takich jak wzajemne stosunki członków rodziny, czy cała procedura fałszowania zdjęć przez Deltę wpływają na wyobraźnię czytelnia i mimowolnie uruchamiają naszą podejrzliwość, o co tutaj chodzi i przede wszystkim, jak się to skończy? No przynajmniej do połowy, potem już jest nudno.
Główna bohaterka stanowi bardzo ciekawą mieszankę osobowości, od początku książki czujemy, że coś tutaj się nie zgadza i próbujemy odszukać w licznych kłamstwach ziarenka prawdy lub choćby mrugnięcia okiem pozwalającego nam poznać zakończenie wcześniej niż to koniecznie. W zamian wkraczamy wraz z nią w świat z pozoru idealnej rodziny i zagłębiamy się w tym szaleństwie, obsesji i upartym dążeniu do osiągnięcia celu - tylko, co lub kto jest celem?
Jeśli chodzi o minusy, to zdecydowanie bardzo wolna akcja i przewidywalne zakończenie, łudziłam się, że autorka zaskoczy pod koniec i wstrzymam oddech, niestety tak się nie stało. Szkoda, bo myślę, że gdyby koniec był nieco inny, mroczniejszy i zaskakujący - byłby to naprawdę dobry thriller psychologiczny, a okazuje się przeciętnym.