James Sheehan urodził się i wychował w Nowym Jorku. W wieku lat dwunastu rozpoczął swoja pierwszą pracę, u miejscowego szewca pucował klientom buty. W wieku lat czternastu rozwoził gazety. Pracował też w delikatesach, sklepie z antykami, jako kucharz i dekarz. Te doświadczenia z dorastania w Nowym Jorku wpłynęły na całe jego późniejsze życie.
Obecnie jest praktykującym adwokatem sądowym w Tampie, na Florydzie. Burmistrz Lexington Avenue to jego debiut literacki.http://
Świetna książka. Ulubiona. Niesamowita.
Zupełnie nie mogłam się od niej oderwać. Faktycznie książkę się nie czyta, ją się pochłania w całości. Próbowałam walczyć ze sobą, żeby ją odłożyć, ale nie byłam w stanie powstrzymać się przed ciekawością co będzie dalej.
W książce nie da się przewidzieć jak będzie wyglądał ciąg dalszy, do samego końca trzyma w napięciu i całkowicie pochłania w świat przedstawiony przez James'a Sheehan'a, jest opisany w tak rzeczywisty sposób, iż czuje się jedną z obserwująch postaci.
Jest wiele momentów z Rudym, kiedy jest już w więzeniu i spotyka się z Jackiem, kiedy łzy same napływały mi do oczu.
Jack wypowiada w myślach zdanie, z którym się całkowicie zgadzam
"Oni twierdzą, że Rudy był opóźniony! Był na tyle opóźniony, że był w stanie dostrzec rzeczy, które większości z nas umykają."
"Może wszyscy powinniśmy być w ten sposób opóźnieni? Moglibyśmy postrzegać świat w bardziej czysty sposób."
W końcu Rudy był pewnien, że "... to jeśli się sobie na to pozwoli, można zobaczyć rzeczy, których normalnie się nie dostrzega."
Książka toczy się dookoła Rudy'ego, ale również pokazuje jak oczywiście polityka jest ważniejsza od prawdy, jak ludzie dla kariery są w stanie zrobić wszystko, nawet zabić. Pokazuje również siłę przyjaźni z dzieciństwa, która odbija się na całym naszym życiu.
Pokazuje, że są rzeczy ważne i ważniejsze, i nie zawsze to o co walczymy na pierwszym planie w rzeczywistości jest tym celem wyższym.
Ale zawsze trzeba walczyć, mimo przeciwności losu i nie poddawać się.
"Nie rezygnuj. Nie poddawaj się tylko dlatego, że nie żyję, Jack. Pamiętaj!"
Polecam ! Zdecydowanie warto !
Mrrr... Cóż to za książka. Cymes. Palce lizać. Coś tam było na okładce, że stylem Grishamowi bliskie. Pewnie tak, ale z pewnością kalka z Grishama to nie jest. Jak już to możemy podyskutować o podobnej wysokiej literackiej jakości. Tu jest wszystko na wysoki połysk. Dopracowane, wycyzelowane; powoli, spokojnie, z dbałością o (istotne) szczegóły. Doskonałość. Niezwykła książka. Butnie stwierdzę nawet, że dla wszelkiej maści prawników i innych speców ze środowiska tzw. wymiaru sprawiedliwości i porządku publicznego powinna być to książka z kategorii lektury obowiązkowej. Zanim się w ogóle wezmą za swą codzienną robotę.