Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Joachim
Znany jako: Zbigniew KubikowskiZnany jako: Zbigniew Kubikowski
4
6,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzony: 01.11.1929Zmarły: 13.08.1984
Zbigniew Kubikowski, używał pseud. Jacek Joachim (ur. 1 listopada 1929 w Horodence, zm. 13 sierpnia 1984 w Warszawie) – polski prozaik i krytyk literacki, dr polonistyki (Uniwersytet Wrocławski, 1963). Redaktor naczelny 'Odry' w latach 1972-1976, kiedy na łamach miesięcznika zaczęły ukazywać się 'Rozmowy z katem' Kazimierza Moczarskiego.http://
6,8/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sztylet wenecki Jacek Joachim
6,6
Skończyłem czytać kilka minut temu. Zwykle daje sobie czas na przemyślenia i nie spieszę się z opinią. Tym razem jest inaczej.
Po przeczytaniu sporej liczby kryminałów, w tym polskich autorów, sięganie po kolejny tytuł, kolejnego twórce wiąże się z ryzykiem przesytu i nudy. Ale na półce w bibliotece znalazłem coś nowego i uznałem, że warto spróbować. Na okładce znaczek i podpis Klub srebrnego klucza. Skojarzyłem z serią kryminałów (w innym formacie) z PRL-u o podobnej nazwie (kluczyk, nie klucz, ale rzeczony klucz taki sam),uznałem jednak, że to odnowienie serii. I dopiero po przeczytaniu całkiem sporej partii książki zauważyłem, że to stary kryminał. Poznałem po słowie "milicjant"... Zapewne nie świadczy to o mojej spostrzegawczości...
Do rzeczy. Książka sygnowana nazwiskiem Joachim (tak się też nazywa narrator) jest bardzo zręcznie napisaną powieścią, właściwie wielowątkową nawet, choć oczywiście motyw zbrodni jest na pierwszym miejscu. Podoba mi się, bo gdyby nie, drobne zresztą, realia lat sześćdziesiątych, można byłoby uznać, że dotyczy współczesności. I to niebywała zaleta autora. Bardzo dobrze skrojone wątki kryminalne, odwołujące się do czasów bliskich i odległych, pozwalają na spojrzenie szersze. Jako historyk motywy pracy i sposoby narracji tej profesji, pokazane w książce, oceniam bardzo wysoko. Pomysł z sięgnięciem do czasów rozbiorów - interesujący. Motywy II wojny (i czasów krótko przed i po tym wydarzeniu) - na szczęście bez ideologii i niepotrzebnego rozgrzebywania tematu, przy czym tu też widać całkiem obiektywne spojrzenie autora. Przy okazji - milicja co prawda jest sprawna w działaniu, ale w końcu chodzi o Komendę Główną, a zarazem nie ma zbędnego udowadniania jej geniuszu i sprawności. Za to jest nieco ludzkiego podejścia. Aż dziw!
Z wyjątkiem głównego bohatera postaci są zarysowane całkiem ciekawie i stanowią żywy obraz ludzkich wad i zalet. No, może nie dotyczy to postaci przewodniej, która nie ma wieku ani wyglądu, a w sprawach osobistych zachowuje się właściwie cynicznie. Tak w ogóle wątek romansowy dość schematyczny i to chyba najsłabsze ogniwo w tym dobrze spiętym łańcuchu, ale po namyśle sądzę, że tak miało być, bo jednak pozornie naiwne zachowania i sytuacje dają się odnieść do życia, a i były potrzebne w konstrukcji dramatu. najbardziej nie podoba mi się rezygnacja autora z jednoznacznego nazwania miasta, w którym toczą się wydarzenia, Wrocławiem, choć nie ma wątpliwości, że właśnie to gród nad Odrą chodzi. Także Kłocko i kilka miejscowości rodowych z historii mogło mieć nazwy prawdziwe, nie wymyślone. Trudno.
Gdyby była specjalna kategoria dla kryminałów, wahałbym się między 9 a 10 gwiazdkami. Ale jednak to oczywiście popularna literatura. Na tle jednak tak wysoko ocenianych współczesnych książek tego gatunku, to niczym im nieustępujący kryminał, a nawet chyba od wielu wynoszonych pod niebiosa - lepszy. Warto do tej opowieści - wcale nie retro - zajrzeć.
Sztylet wenecki Jacek Joachim
6,6
We wcześniejszych opiniach natrafiłam na niezwykle trafne porównanie z Panem Samochodzikiem. Książka napisana dokładnie w tym klimacie przeniosła mnie do magicznych czasów jeżdżących po ulicach syrenek oraz budek telefonicznych z niedziałającymi aparatami. Wielki plus za nastrój minionej epoki i .... oczywiście głównego bohatera. Pewnie niezłe ciacho z niego było:)