Pułapka nadopiekuńczości. Czy wyrządzamy krzywdę swoim dzieciom, starając się za bardzo? Julie Lythcott-Haims 7,3
ocenił(a) na 95 lata temu Książka zainteresowała mnie przede wszystkim, że jestem czynnym nauczycielem, który na co dzień ma do czynienia z dziećmi oraz procesem ich wychowania. Nie rzadko rozmawiam z rodzicami, którzy jak się okazuje wpadli właśnie w taką pułapkę nadopiekuńczości.
Książka nie jest tylko poradnikiem ale ukazuje również współczesne problemy rodziców, a kwestia nadopiekuńczości jest tutaj przedstawiona jako problem dzisiejszych czasów, z czym zgadzam się całkowicie biorąc pod uwagę własne doświadczenia w tym temacie.
Chociaż sama nie jestem rodzicem to uważam, że książka jest nie tylko dla nich ale dla każdego, kto w przyszłości planuje nim być, bądź pracuje z dziećmi. Tematyka, która jest tutaj poruszana przez autorkę jest współczesnym problem, który powinniśmy sobie uświadomić i postarać się go niwelować.
Czytając tą pozycję można stwierdzić, że autorka wie o czym pisze, doskonale zna poruszany problem. Czuć to na każdej stronie tej książki. Julie Lythcott-Haims nie dość, że jest związana z edukacją, to sama jest matką dwójki nastolatków. Poruszany przez nią problem nie jest więc tylko teoretycznym opisem ale również praktycznym. Wiele sytuacji autorka opisuje na podstawie własnych doświadczeń i wiedzy, którą zdobyła w procesie wychowania dzieci.
Książka podkreśla, że nadopiekuńczość rodziców wynika głównie z lęku o własne dzieci, o to jak poradzą sobie w dorosłym życiu, czy będzie im się powodzić, a może narażone są na porażkę. I z tym mogę się całkowicie zgodzić. Jest to bowiem zrozumiałe, że każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, chce cieszyć się jego sukcesami, patrzeć na nie z dumą. Jednakże autorka podkreśla, że należy odnaleźć z w procesie wychowania swoistą granicę, która nie pozwoli popaść w pułapkę nadopiekuńczości. Czasami bowiem rodzic nieświadomie może skazać swoje dziecko na niepowodzenie.
Julie Lythcott-Haims podzieliła swoją książkę na cztery części. W pierwszej z nich porusza kwestię współczesnego wychowania dzieci, pokazuje w jaki sposób rodzice dbają o dzieci, o ich zdrowie i prawidłowy rozwój. W drugiej części autorka przedstawia problem nadopiekuńczości rodziców, pokazuje że taka nadopiekuńczość może sprawić, iż dziecko nie będzie mogło poradzić sobie w dorosłym życiu bez pomocy rodziców, nie będzie mogło się usamodzielnić i decydować o swoim życiu. W trzeciej części autorka serwuje nam trochę porad, pisze o wymaganiach, jakie rodzice powinni stawiać przed dziećmi zgodnie z ich wiekiem, który stopniowo osiągają. Ta część podobała mi się najbardziej i muszę powiedzieć, że w 100% popieram podejście autorki w kwestii tych wymagań. Natomiast czwarta część ukazuje jaki powinien być rodzic, jakie umiejętności oraz jakie podejście do życia pozwoli mu na pomoc swojemu dziecku w sposób rozsądny bez popadania w pułapkę nadopiekuńczości.
Książka bardzo mnie zaskoczyła. To naprawdę świetna pozycja, którą powinien przeczytać każdy rodzic oraz osoba, która chce nim być w przyszłości. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny a zawarte tu informacje są rzeczowe i opisane zwięźle, zgodnie z tematem. Ta pozycja jest bardzo przejrzysta, można wyłapać najważniejsze informacje, gdyż są one przez autorkę albo wypunktowane albo zapisane w formie haseł jako kolejne części rozdziałów.
Nie pozostaje mi nic innego jak pochwalić autorkę za stworzenie tak świetnego dzieła społecznego, które z pewnością wzbogaci mój warsztat pracy.