Słyszałem to od starszego kolegi w Bandzie Piratów Drogowych. To był podobno pochmurny gorący dzień... Działo się to gdzieś w okolicach Joko...
Słyszałem to od starszego kolegi w Bandzie Piratów Drogowych. To był podobno pochmurny gorący dzień... Działo się to gdzieś w okolicach Jokohamy... Znajdował się tam barek z pierożkami, w tych pierożkach było podobno ludzkie mięso... Ale ten facet uważał, że ludzie wygadują różne głupstwa i nie przejął się tym zbytnio. Kupił pudełko pierożków i poszedł do domu. Ale... Tym czasem... Gdy tylko znalazł się na nieoświetlonej uliczce... Usłyszał czyjeś kroki za sobą. Jednak gdy obejrzał się, z tyłu nikogo nie było... A gdy zaniepokojony otworzył pudełko, okazało się... O... Okazało się... Że jednego... Pierożka brakowało... Przeszedł go dreszcz, ale wciąż jeszcze usiłował wmówić sobie... Że na pewno od początku brakowało tego pierożka. Jednak nie mógł się uspokoić i na następnym zakręcie znowu otworzył pudełko. Teraz brakowało już dwóch pierożków! Zrobiło mu się nieswojo, więc przyspieszył i prawie biegiem dotarł do domu. Wtedy postanowił na spokojnie obejrzeć pudełko... Brakowało następnych dwóch pierożków! Wrzasnął przerażony i szybko zakrył pudełko! Ale za chwilę otworzył je i ostrożnie zajrzał do środka... !? Nie było ani jednego! Ani jednego pierożka!!! Oblał go zimny pot. Zakrył znów pudełko i znów otworzył, a wtedy... Zrozumiał, że wszystkie pierożki przylepiły się do przykrywki.