Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nina Willner
Źródło: http://ninawillner.com/
1
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Przez wiele lat była oficerem wywiadu armii amerykańskiej. Mieszkała i pracowała w wielu miastach na całym świecie. „Lata rozłąki” to jej pierwsza książka.http://ninawillner.com/
7,1/10średnia ocena książek autora
164 przeczytało książki autora
301 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lata rozłąki Nina Willner
7,1
Książka bardzo wartościowa, jeśli wziąć pod uwagę solidny research i to, że my Polacy niewiele wiemy o życiu naszych niemieckich sąsiadów i traumie, jaką było rozdzielenie narodu, rodzin i zerwanie różnorodnych więzi na kilkadziesiąt lat. W odbiorze przeszkadzał mi styl opowieści. Czytając, wyczuwało się, że autorka nie umie jeszcze pisać tak, by przykuć uwagę czytelnika. I coś jeszcze kołatało mi się po głowie, kiedy czytałam o trudach życia w NRD. Brakowało mi tu prostej refleksji: Dlaczego to wszystko się stało? Czyja wina leżała u podstaw decyzji wielkich mocarstw? Skąd w ogóle wzięła się Armia Czerwona na terytorium Niemiec? Czemu tych biednych Niemców spotkał tak straszny los?
Lata rozłąki Nina Willner
7,1
Nie zdarza mi się raczej popłakać nad książką, emocje często są, radość, współczucie, serce pęka. Ale żeby od razu łzy? I przydarzyło się w „Latach rozłąki”, wcale nie jak im było źle, tylko jak się im tytułowa rozłąka skończyła. Gardło się zacisnęło i popłynęły łzy. Może dlatego, że opowiadana historia nie dotyczy fikcyjnej rodziny, jak to w powieściach bywa, lecz jest to opowieść o konkretnych ludziach: tacie nauczycielu, mamie gospodyni domowej i dziewiątce ich dzieci, z których jedno - najstarsza córka Hanna - uciekło na Zachód. Tęsknota rodziców i rodzeństwa dominuje całą opowieść. Ona gdzieś tam w świecie, oni w NRD.
Powstało sobie to nowe państwo, odgrodziło się od wszystkiego murem, wychowało wybitnych sportowców, próbowało kontrolować każdy aspekt życia swoich obywateli. Było naszym zachodnim sąsiadem, jeździło się do nich po buty z Salamandry, dżinsy i suszarki do włosów. I czasem się im trochę zazdrościło.
Bo człowiek ( czyli ja) sprawy sobie nie zdawał z czym się tym wschodnim Niemcom przyszło mierzyć. Że to aż takie totalitarne i reżimowe państwo było. Całkiem jak z orwellowskiego horroru w „Roku 1984”. Tyle że tam to była fikcja, futurystyczna dystopia, a tu żywa prawda.