Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kolejna wyprawa do przeszłości. "Rogi Tartarusa" były jedną z pierwszych książek fantasy jaką czytałem i w której z miejsca się zakochałem. Teraz wróciłem do niej po latach i... wciąż mi się podoba. Książka jest tym czym książka fantasy być powinna: zgrabnie skonstruowaną akcją, wartką, bez wynurzeń filozoficznych z barwnym światem i postaciami. Wszystko to dostarczył Michael Scott Rohan w "Roga". Mamy tutaj do czynienia z "rzeczywistością alternatywną". Akcja dzieje się w Europie gdzieś w XIII lub XIV wieku ale jest zupełnie odmienna niż ta która znamy. Lasy i góry zamieszkują pradawne istoty jak huldry, koboldy, trolle i rożne potwory rodem z Tartaru. Magia jest w powszechnym użyciu a broń palna uznawana za dobry ale diabelski wynalazek. Władze nad większością Europy sprawuje Imperium Burgundzkie. W takich to znakomitych okolicznościach przyrody wyrusza wyprawa w zbożnym celu. Autor kreuje postacie które lubi się od pierwszego wejrzenia a ich przygody bawią doskonale. Ktoś mógłby powiedzieć, że to oklepane motywy - misja, drużyna, droga z punktu A do punktu B, przygody na szlaku. Owszem, oklepane... ale wciąż fajne, zwłaszcza, że nie w magicznym odległym świecie tylko w Europie. I do tego te żywe postacie, ich język i zachowanie. Jakbym oglądał dobry film :) Ale, takich nigdy nie robią :/