Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Helen Nissenbaum
2
4,5/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,5/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zmyl trop Na barykadach prywatności w sieci
Helen Nissenbaum, Finn Brunton
6,1 z 13 ocen
56 czytelników 5 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Zmyl trop Na barykadach prywatności w sieci Helen Nissenbaum
6,1
W sieci istnieją dwie tendencje: jedni chcą się doskonale ukrywać, a inni chcą być widoczni wszędzie i przez wszystkich. Każda z tych opcji wymaga odpowiednich zachowań, określonych działań. O ile nie trudno być widocznym (zwłaszcza na portalach społecznościowych niedbających o prywatność użytkowników) to już zacieranie za sobą śladów stanowi nie lada wyzwanie. Programy śledzące potrafią dokładnie określić jakie są nasze upodobania, przeanalizować zawartość naszych komputerów, korespondencji, i wygenerować odpowiednie reklamy. Pół biedy jeśli faktycznie chodzi tu o dostosowanie do nas oferty marketingowej. Gorzej, kiedy możemy paść ofiarą cyberprzemocy. Twórcy największych portali społecznościowych twierdzą, że ludzie nie oczekują już prywatności, dlatego o nią nie dbają. Dla nich użytkownicy są towarem tworzącym potencjał sprzedażowy. Siła poszczególnych portali zależy od ilości aktywnych użytkowników. Im więcej tym więcej taki portal jest warty. To nie kod jest cenny, ale my – korzystający, my – odbiorcy reklam, my – adresaci gier i wielu innych rzeczy, które nam się ukradkowo proponuje.
Finn Brunton i Helen Nissenbaum wychodzą naprzeciw potrzebom osób chcących zachować prywatność w sieci, pragnących uniknąć inwigilacji, wchodzenia w strefę, która należy do ich codzienności. Autorzy pokazują nam jak walczyć z kontrolą państwa za pomocą narzędzi używanych w marketingu, w jaki sposób używać możliwości logowania się do sieci z innego miejsca niż przebywamy.
Poza wieloma cennymi danymi, wskazówkami dotyczącymi narzędzi wykorzystywanych do śledzenia nas autorzy dzielą się wiedzą, która będzie bardzo przydatna w marketingu. Poza myleniem tropu, umiejętnością wprowadzania mylących danych nauczymy się w jaki sposób całkowicie kontrolować naszą obecność w sieci, bez której teraz nie sposób prowadzić biznesu, pracować czy uczestniczyć w życiu społecznym. Przykłady wykorzystania określonych trików w walce z reżimem, kontrolą korporacji czy wyłudzania danych uzmysłowią nas jak wielki potencjał i jednocześnie niebezpieczeństwo kryje się w sieci. To, jakimi użytkownikami będziemy zależy od naszej świadomości. Książka Finna Bruntona i Helen Nissenbaum będzie doskonałym wstępem do tworzenia własnego sposobu walki z sieciowymi pasożytami.
„Zmyl trop. Na barykadach prywatności w sieci. Przewodnik” to lektura, po którą powinien sięgnąć każdy: od zwykłego użytkownika po specjalistów do tworzenia wizerunku, różnorodnych kampanii. Prosty język, wyjaśnianie podstawowych rzeczy i pokazywanie w jaki sposób możemy dokonać rewolucji w ograniczeniu kontroli nad nami i jednocześnie stać się kontrolującymi sprawia, że może po nią sięgnąć praktycznie każdy użytkownik komputera. Do wprowadzenia wielu trików wymagana jest podstawowa umiejętność poruszania się w sieci.
Zmyl trop Na barykadach prywatności w sieci Helen Nissenbaum
6,1
Przychodzi facet do monopolowego i mówi:
- „Dzień dobry Nazywam się Jan Kowalski i poproszę pół litra wódki.”
Zdziwiona ekspedientka pyta:
-„Szanowny panie, ale dlaczego mi się pan przedstawia ?”
Klient –„żeby nikt nie powiedział, że jestem anonimowym alkoholikiem”
W realnym świecie, poza dowcipami tego typu nikt z nas tak nie postępuje.
Ale w Internecie - to już inna sprawa.
„Zmyl trop. Na barykadach prywatności w sieci” to krótki, napisany zrozumiałym dla laika językiem przewodnik dla osób nie będących informatykami, zawierający cenne wskazówki jak stać się trudniejszym łupem dla wszelkiego typu firm, instytucji bądź ludzi, którzy żyją z wiedzy o nas.
W sieci często nieświadomie przekazujemy informacje mogące być wykorzystane przeciwko nam.
To nie tylko profilowanie reklam wg tego co kupujemy lub wyszukujemy w Internecie.
Dzięki takim informacjom indywidualizuje się ofertę i.... może być niezręcznie, jak miało to miejsce w USA, kiedy wysłano do klientki informacje o wózkach dziecinnych, odżywkach dla kobiet w ciąży itp. Ta informacja trafiła do … ojca tej klientki, która była nastolatką. I faktycznie była w ciąży, ale nie informowała o tym rodziny, bo jeszcze nie była tego pewna oraz pewnie chciała mieć wybór czy chce o tym powiedzieć, czy może dokonać aborcji.
Do tego dochodzą ludzie, którzy z naszych profili w mediach społecznościowych mogą zrobić użytek np. okradając nasz dom podczas pobytu na wymarzonych wakacjach w Pernambuco o czym powiadomiliśmy cały świat załączając zdjęcia z wyprawy oraz co wieczór meldując jaka jest pogoda i co jedliśmy na obiad.
Nie wspomnę już o służbach specjalnych, bankach, urzędach skarbowych i innych mało przyjaznych instytucjach.
Dlatego warto nieco zaciemnić obraz i zamieszać nieco w głowach ludziom, którzy wbrew naszej woli wykorzystują dane o nas.
Oczywiście, na tym poziomie, jaki proponują Autorzy nie uciekniemy zupełnie od problemu „permanentnej inwigilacji" jak to określił Maks Paradys w „Seksmisji”.
Ale dlaczego nieco nie utrudnić im wszystkim życia?
Z tej książki dowiecie się jak to zrobić oraz dlaczego warto poświęcić trochę czasu i zadbać o swoją prywatność. Podane przeze mnie przykłady to tylko dwie historyjki, jakie zapamiętałem na przestrzeni kilku lat, bo były dość charakterystyczne.
Dodatkowo – z rozmowy z moim serdecznym kumplem, który jest światowej klasy ekspertem od bezpieczeństwa w Internecie wysnułem wniosek następujący.
Nasze dane, jakie posiadają przeróżne państwowe instytucje w naszym pięknym Kraju są zabezpieczone na poziomie drzwi z chrustu podpartych kijem. O bezpieczeństwo w Necie, mające przełożenie na nasze życie w „realu”, musimy zadbać sami. Żadne mityczne „państwo” nie zrobi tego za nas, bo albo nie potrafi, albo szkoda mu na to pieniędzy, albo samo z tych informacji korzysta i to bynajmniej nie w celach, które są zgodne z naszymi.
Uważam, że warto skorzystać z porad zawartych w tej krótkiej, acz treściwej pozycji i choćby uświadomić sobie pewne fakty dotyczące korzystania Internetu.
Od Was samych zależy czy skorzystacie z przedstawionych w niej trików, ale... lepiej jednak założyć zamek w drzwiach do naszej prywatności. I to w miarę możliwości – dobry, po podpieranie drzwi kijem rzadko powstrzyma chętnego do wejścia na nasz teren.