Heinz Heger to pseudonim austriackiego pisarza Johanna "Hansa" Neumanna.
Autor wspomnień Josefa Kohouta, austriackiego byłego więźnia obozów koncentracyjnych, który ze względu na swoją orientację seksualną trafił do KL.
Neumann dorastał w Wiedniu. W czasie II wojny światowej służył od 1939 jako żołnierz i następnie od 1944 do 1945 roku w holenderskim oporze przeciwko okupacji niemieckiej.
Neumann, który sam był gejem, chciał napisać w 1960 roku książkę na temat doświadczeń homoseksualistów w obozach koncentracyjnych. W latach 1965/67 przeprowadził 15 wywiadów z Kohoutem Jednak Neumann przez lata miał problem ze znalezieniem wydawcy. W 1972 roku opublikował książkę w wydawnictwie Merlin. Książkę wydał pod pseudonimem ponieważ bał społecznego wykluczenia i dyskryminacji w miejscu pracy.
Przez prowadzenie narracji pierwszoosobowej ma się wrażenie, że autorem jest jej główny bohater Josef Kohout. Od wielu lat pseudonim Neumanna jest błędnie przypisywany Kohoutowi.
Neumann żył ze swoim partnerem w Strasshof, gdzie zmarł w 1978. Jego życiowy partner zmarł w 2013 roku.
Wstrząsające świadectwo osób, które jako ofiary hitlerowskiej władzy, nawet po upadku III Rzeszy, nie mogły liczyć na żadne zadośćuczynienie. Dlaczego? Bo przez wiele kolejnych lat homoseksualizm uważany był za przestępstwo (słynny paragraf 175). Opisy tortur i więziennej codzienności, jaka towarzyszyła mężczyznom z różowym trójkątem, po prostu wbijają w ziemię. Ta wszechogarniająca niemoc niesprawiedliwość, która aż kipi z tej książki, powinna być przestrogą, aby nigdy coś podobnego nie spotkało nikogo więcej! Tak jak rzekł pan Turski: „Auschwitz nie spadło nam z nieba”. Jego powstanie było wynikiem obojętności, wobec zapędów Hitlera. Jeżeli ktoś zaczyna dzielić ludzi na lepszych i gorszych pamiętajmy - nie bądźmy obojętni. Reagujmy! Gaśmy w samym zarodku nienawiść, ksenofobię, homofobię, rasizm i inne negatywne przejawy stygmatyzacji. Bo zanim się obejrzymy sami staniemy się ofiarą jakieś nie nienawistnej etykiety, która będzie służyła tylko naszemu odczłowieczeniu.
"Co to za świat i co to za ludzie, którzy decydują za dorosłego człowieka, kogo i jak wolno mu kochać?"
Książka bardzo ciężka, a wręcz wstrząsająca, ale jako świadectwo niezwykle potrzebna i ważna. Szczególnie, że jest to jedno z niewielu świadectw kogoś, komu naszyto różowy trójkąt. Tym bardziej, że nawet teraz często zaprzecza się ich historiom, nie oddając ich cierpieniu i straconym/złamanym życiom należytej uwagi. Ci, którzy przeżyli, tylko teoretycznie zostali ocaleni, tak naprawdę zostali wyklęci i odmówiono im nawet prawa uznania ich cierpień i statusu ofiar.
Ocalmy pamięć o nich i dbajmy o to, aby coś podobnego już nigdy się nie powtórzyło.