Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christine Breen
1
6,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
155 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Na imię jej Rose Christine Breen
6,2
Autorka operuje niespiesznym i zarazem swobodnym stylem, unikając patosu czy przesadnej cukierkowatości. W zamian postawiła na proste środki i emocje, co okazało się dobrym posunięciem. To bowiem wystarczyło, by wzruszyć odbiorców, gdy zajdzie taka potrzeba. „Na imię jej Rose” cechuje się niewymuszonym ciepłem, które swój kulminacyjny punkt osiąga w satysfakcjonującym zwieńczeniu, splatającym losy najistotniejszych bohaterów. Wprawdzie kształt finału wynika w pewnym stopniu z nadto sprzyjających zbiegów okoliczności, lecz ich obecność nie wpływa ujemnie na wiarygodność przedstawionych wydarzeń. Jeżeli więc lubicie w ramach odpoczynku poczytać coś o zwykłym, choć oferującym niespodzianki życiu, tytuł spod pióra Christine Breen powinien Was zadowolić.
Opinia jest fragmentem recenzji, którą w całości można przeczytać na moim blogu:
http://crouschynca.blogspot.com/2017/06/na-imie-jej-rose-recenzja.html
Na imię jej Rose Christine Breen
6,2
Po śmierci swojego męża Iris, zajmująca się ogrodnictwem, nadal próbuje się pozbierać. Cały czas pamięta o tym, że nie dotrzymała złożonej mu obietnicy. Przyrzekła mężowi przed śmiercią, że odnajdzie biologiczną matkę ich adoptowanej córeczki.Po niepokojących informacjach od jej lekarki Iris zdecydowała się wywiązać z umowy. Opuściła dom, znajdujący się w zachodniej części Irlandii, i wyruszyła na poszukiwania rodziny Rose. Podążając jedynym tropem, jaki posiadała, zawędrowała aż do Bostonu...
Dziewiętnastoletnia Rose, studiująca w Londynie, również przeżywała bardzo trudne chwile. Nie umiała sobie z nimi poradzić. Rozmyślała nad porzuceniem studiów, mimo swojej wielkiej miłości do gry na skrzypcach.
"Maki eksplodują niczym korki z butelek szampana, a widok ich jedwabiście czerwonych wnętrz zapiera ogrodnikowi dech w piersiach. Na twoich oczach w godzinę pąki rozwijają się w duże kielichy i tak dotrwają aż do rana."
Książka ukazuje wiele problemów, z jakimi musi radzić sobie na co dzień prawie każdy z nas. Śmierć kogoś bliskiego, nagłe pogorszenie zdrowia i wiele trudnych decyzji do podjęcia. ,,Na imię jej Rose” jest książką bardzo ciekawą, emocjonującą, wzruszającą i strasznie trudno się od niej oderwać. Fabuła była mocno wciągająca. Polecam.
Mąka
Recenzja dostępna na naszym blogu: http://library1gim.blogspot.com/