Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To raczej portoflio pana Stacha niż poradnik. Co najmniej 2/3 objętości to zdjęcia. Rady są mało przydatne, pełne niewyjaśnionego żargonu i źle przetłumaczonych nazw gatunków (np. brodziec plamisty na liście najczęstszych siewek w Czechach). I ten nagle pojawiający się rozdział o tym jak fotografować zwierzęta w Yellowstone, uzasadniony tylko tym, że pan Stach akurat był tam na wycieczce. Ale zdjęcia robi dobre, może to sprawdzić na jego stronie www.