Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agata Włodek
3
4,2/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, turystyka, mapy, atlasy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,2/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W pantoflach przez Indie. Brunetka w Tamil Nadu
Agata Włodek
2,8 z 6 ocen
7 czytelników 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Podróż marzeń. Brunetka w Australii Agata Włodek
5,5
Chciałem lubić tę książkę, ale zwyczajnie nie potrafię. Z pozoru dokładnie to, czego szukałem - podróż po Australii z punktu widzenia zwykłego człowieka. Liczyłem na ciekawe opisy miejsc, tych najpopularniejszych i tych mniej znanych. Chciałem porównać spostrzeżenia na temat specyfiki życia tutaj z własnymi przemyśleniami. Spodziewałem się zachwytu nad pięknem tego kraju. Niestety, zamiast tego, odniosłem wrażenie, że to nie książka podróżnicza, a swego rodzaju manifest polityczny. "Oszalałe z nienawiści rasowej białe diabły na każdym kroku prześladują Bogu ducha winnych Aborygenów, a niegodziwiec Tony Abbott, zamiast rozdawać wszystkim pieniądze za darmo, zatruwa rafę koralową dwutlenkiem węgla." - tak można podsumować połowę rozdziałów.
Podróż marzeń. Brunetka w Australii Agata Włodek
5,5
To będzie bardziej mini-historia, bądź próba wytłumaczenia się starca, niż stricte mini-opinia.
Tak już u mnie jest, żem sentymentalny osobnik.
Ci co mnie znają, wiedzą, że do tego mam totalnego zakrętasa na punkcie Antypodów, a nawet posiadam spec-australijski regał na pozycje w temacie i opisując tutaj tę pozycję, takie nutki w mym starczym, posiwiałym serduszku właśnie zagrały.
Co konkretnie ? Spieszę z wyjaśnieniem.
Ta właśnie książka wyznaczyła bowiem pewien krok milowy w mojej karierze czytelniczej.
Otóż jest to pierwsza pozycja przeczytana przeze mnie w formie e-ksiązki, na pierwszym, własnym czytniku.
A muszą Państwo wiedzieć, że broniłem się przed taką formą czytelnictwa ręcyma i nogyma swojemi wszystkiemi.
Ale jednak przekonały mnie do zmiany nawyków moje własne regały, które najprościej w świecie zaczęły niemal pękać pod ciężarem różnego rodzaju tomiszcz i woluminów - jak również Małżonka-Cudna-Ma, która usłużnie wyperswadowała kupno, bądź przygarnianie wszystkich napotkanych książek hurtem, cierpliwie przez lata całe mię tłumacząc, że:
"Po pierwsze - możesz przecież kupić e-wersję takiej pozycji, o której wiesz że przeczytasz ją tylko raz, a przeczytać chcesz, no to po co ma stać lata na półce i zbierać kurz ?
Po drugie - nie wszystkie pozycje dostaniesz w wersji papierowej, a przeczytać przecież warto, prawda ?"
No i ja wiem, że papier, to papier, że wącham, że prąd to nie to samo itd., tak ja to wszystko wiem, ale bez bicia w mordę się przyznaję, że pod taką nawałą argumentów regałowo-żoninych poległem sromotnie.
Wojownik Starego Papieru, level 75-ty. Specjalizacja Magiczna: Socjo-Aussie Ech ... ;)
Tak to zasięgnąwszy porad Użytkowników(czek) Czytników, kupiwszy odpowiednie urządzenie, kupiwszy pierwszy egzemplarz tematycznej książki, począłem przecierać szlaki niczym Kleryk-Gołowąs Zakonu Szepcącego Słowa.
Stąd też taka, a nie inna - sentymentalna ocena.
Omawiana książeczka to subiektywna, pamiętnikarska pozycja, nieznanej mi wcześniej Autorki o jej podróży do Kraju Kangura i Koali.
Dość krótka, subiektywna, ale w ogólnym odbiorze całkiem sympatyczna.
Pewnie znajdą się Marudzący, że nudno, że stronniczo, że za krótko, że można było lepiej, no ale ja się pytam Państwa, jaka ma być według Państwa subiektywna relacja, z subiektywnej podróży, z subiektywnymi, mocno osobistymi emocjami, które czasem i tutaj przesiąkają na papie... ekhmm... na e-papier, podróży do miejsca na drugim końcu świata, które jest inne, niż wszystko co znamy/znaliśmy i jeszcze jest na przysłowiowym "końcu świata". ?
Się pytam - jak inaczej - niż czysto subiektywnie - da się to wszystko oddać ?
Owszem przyznam, małą wadą treści, dla niektórych może się okazać duża ilość danych statystycznych, ekonomicznych, bądź demograficznych które przytacza Autorka, odnośnie spraw Kontynentu, jakie porusza - ale ja tam np. tak lubię - łatwiej bowiem buduje to mnie w łepetynie obraz Kraju, o jakim czytam.
Mamy więc podróżniczą przekrojówkę, dla ciekawych, którą czyta się sprawnie i szybko.
A skąd - u mnie - nieco wyższa ocena - opisałem na początku. :)
Dziękuję za uwagę.