Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Izrael Rabon
Znany jako: Jisroel Rabon
3
6,7/10
Urodzony: 1900 (data przybliżona)Zmarły: 1941 (data przybliżona)
Jisroel (Izrael) Rabon (1900, Gowarczów k. Radomska - 1941, Ponary) uznawany był przez krytyków literackich za jednego z najlepszych pisarzy żydowskich, utalentowany poetycki głos i oryginalnego powieściopisarza. Należał do grona czołowych łódzkich twórców w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Debiutował w wieku 15 lat. Pisał opowiadania, wiersze, eseje, powieści (Ulica, Bałuty). Utrzymywał się z pisania pod pseudonimem licznych powieści sensacyjnych w odcinkach; tłumaczył na jidysz poezję polską, hebrajską, rosyjską, niemiecką, francuską. W 1940 uciekł z Łodzi do Wilna. Zginął w Ponarach.
6,7/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Budzi się Łódź… Obrazy miasta w literaturze do 1939 roku. Antologia
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Bałuty. Powieść o przedmieściu Izrael Rabon
6,7
"Bałuty" Jisroela Rabona, to kolejna książka, która uświadomiła mi, że nie tłumacząc literatury jidysz tracimy sporą część historii Polski.
Opowiadania są bardzo realistyczne, momentami więc naturalistyczne. Zastanawiałem się nawet czy Marek Nowakowski jakoś z Rabona nie czerpał, ale nie słyszałem, żeby czytywał w jidysz.
Jest to w sumie kilka opowiadań bo akcja nie rozwija się w pełną powieść, co już w latach 30-tych jej zarzucano. Teoretycznie miał to być dopiero pierwszy tom ale żadne inne nie powstały. Ale te luźniejsze opowiadania też są dobre.
Tu mnie - jak zwykle - naszła refleksja: mieszkałem w Łodzi przez całą młodość. Lata 70-te i 80-te: 8 lat w podstawówce (co prawda na nowych osiedlach Bałut) i 4 lata w liceum w samym sercu starych Bałut i także w samym sercu łódzkiego getta. I kiedy sobie przypominam ile razy w szkołach mówiono mi o łódzkich Żydach i o losach getta łódzkiego to przychodzi mi na myśl jedna cyfra: zero! Temat praktycznie nie istniał. Pewnie, mówiło się, że Łódź była kiedyś miastem trzech narodowości ale na tym się kończyło. Z całą pewnością nie było żadnego pomnika getta ani chyba żadnej tablicy pamiątkowej. Mało tego: w całym mieście nie było chyba ani jednego pomnika żadnego Żyda związanego z miastem, nawet Tuwim dorobił się pomnika w latach 90-tych.
Na terenie getta powstał za to w początku lat 70-tych wielki pomnik martyrologii dzieci, ginących w obozie dla młodzieży polskiej, który też był zlokalizowany na terenie getta. Było to oczywiście bardzo chwalebne, jednak dziś wyczuwam to jako kompletny brak wyważenia: nasze dzieci są warte wielkiego pomnika - ich dzieci nie były warte nawet tablicy. Chyba stąd mam poczucie, że jeszcze mam dług.
A książka tak czy inaczej jest warta przeczytania jako literatura. I ma bardzo ciekawe załączniki, mówiące o historii Bałut przed Pierwszą Wojną Światową: historii największej wsi na świecie - prawie 100 tysięcy mieszkańców!
Bałuty. Powieść o przedmieściu Izrael Rabon
6,7
Mało jest dawnej Łodzi w literaturze pięknej. Cieszy więc, że powoli zapełnia się ta luka, zwłaszcza na półce z książkami przetłumaczonymi z jidisz. W tym języku porozumiewała się ponad 1/3 przedwojennego miasta fabryk, więc nie dziwi, że Łódź wydała na świat sporą grupę literatów, piszących w tej mowie. Dobrze, że zaczynają być wreszcie odkurzani. Sam Rabon uznawany jest dzisiaj jako najwybitniejszy z nich.
Książka, to niedokończona powieść. Nie wiadomo czy powstał rękopis drugiego tomu oraz czy autor planował go w ogóle wydać i to jest największy zawód dla kogoś, kogo fabuła wciągnie.
Rabon dość sugestywne opisuje łódzkie Bałuty (a właściwie niewielki ich fragment) i życie tamtejszego, żydowskiego proletariatu. Biedni robotnicy, drobni handlarze, różnorakie cwaniaczki, prostytutki, złodzieje. W takim środowisku dorasta młody chłopak Josel, który z dnia na dzień jest zmuszony do stania się mężczyzną. Ciężkie to zderzenie z rzeczywistością.
Mocną stroną, jak dla mnie, są naturalistyczne opisy (trochę przypominały mi Germinal Zoli). Scena walki bezpańskich psów z pijaną chuliganerią, na długo zapada w pamięć.
Dobra to książka, ale niedosyt jednak pozostaje. Kiedy oswajasz się już z bohaterem i widzisz, że ma już za sobą rytualne przejście w dorosłość, opowieść nagle się urywa. Szkoda...