Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joe Casey
21
5,4/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sex: Supercool. Tom 2
Piotr Kowalski (rysownik), Joe Casey
Cykl: Sex [komiks] (tom 2)
5,5 z 6 ocen
12 czytelników 2 opinie
2015
Sex #01: Letnie uniesienia
Piotr Kowalski (rysownik), Joe Casey
Cykl: Sex [komiks] (tom 1)
5,2 z 13 ocen
23 czytelników 2 opinie
2014
Amazing Spider-Man Vol 1 700.3 - The Black Lodge Part 1: Convalescence
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2013
The Milkman Murders #1 - Meet The Vale Family...
Steve Parkhouse, Joe Casey
5,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2004
The Milkman Murders #2 - Deeper, Harder, Faster
Steve Parkhouse, Joe Casey
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2004
The Milkman Murders #3 - What I'd Do for My Family
Steve Parkhouse, Joe Casey
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2004
Coup d'État: Wildcats
Ale Garza, Joe Casey
Cykl: Coup d'État (tom 3)
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2004
Batman: Tenses #2
Joe Casey, Dexter Vines
Cykl: Batman: Tenses (tom 2)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2003
Batman: Tenses #1
Joe Casey, Dexter Vines
Cykl: Batman: Tenses (tom 1)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Sex: Supercool. Tom 2 Piotr Kowalski (rysownik)
5,5
Pierwszy tom serialu „Sex”, za który odpowiedzialni są Joe Casey (scenariusz) i Piotr Kowalski (rysunki),nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Komiks w naszym kraju został przyjęty chłodno. W „Letnich uniesieniach” szwankował przede wszystkim scenariusz, który naładowany został sztampowymi i wtórnymi rozwiązaniami fabularnymi. Kolejna odsłona, o dziwo, wypada znacznie lepiej.
Konstrukcyjnie „Supercool” to jeden niemrawy wątek główny oraz cztery poboczne - bardzo mocne i interesujące. Nadrzędna nić fabularna nadal związana jest Simonem Cooke, który kiedyś był superbohaterem, a aktualnie stara się na nowo odnaleźć w świecie ludzi i biznesu jako zwykły człowiek. Ta postać wciąż wypada blado - koleś snuje się sennie, ma problemy z wykrzesaniem z siebie życia, wyraźnie się nudzi. A to nudzi także czytelnika, który nie poświęca mu żadnej ciepłej myśli. Ciężko się utożsamiać z postacią, która nie radzi sobie z rzeczywistością, ponieważ wmawia sobie, że została stworzona do większych i znaczących celów. Ale z jakiegoś powodu nie idzie tą drogą. Może gdybyśmy poznali bezpośrednie motywy odwieszenia peleryny na kołek, to Cooke byłby nam bliższy. Niestety w bieżącym tomie nie dowiadujemy się w tej sprawie niczego.
Dlatego naturalnym jest, że cała uwaga czytelnika skupia się na wyrazistych postaciach, którym poświęcone zostały wątki poboczne. Pierwszy dotyczy Keenana Wade’a, byłego pomocnika Świętego w Pancerzu, który na własną rękę próbuje zwalczać złoczyńców w Saturn City. Chcąc być bardziej skutecznym w swym działaniu, wstępuje do gangu Łamignatów, by - w założeniu - rozwalić go od środka. Drugi dotyczy psychopatycznych braci Alfa, którzy knują, manipulują i mordują, aby poszerzyć strefę swoich wpływów.
Saturn City odrysowane przez Kowalskiego jest miastem wieżowców, kolorowych reklam i banerów. W bieżącym tomie akcja często rozgrywa się w mroku brudnych i wilgotnych uliczek. Robi się klimatycznie, wizualnie akcenty przesuwają się w stronę opowieści noir, szkoda tylko, że scenariusz w niewielkim stopniu podąża w tym kierunku. Dobrze też wypadają retrospekcje, rysowane przez gościnnie występujących artystów. Zabieg jest ciekawy, bo stawia aktualne wydarzenia w szerszym kontekście.
Jednakże wspomniane powyżej zabiegi narracyjne to za mało, aby uratować cały album.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/10/12/sex-2-supercool/
Sex #01: Letnie uniesienia Piotr Kowalski (rysownik)
5,2
„Letnie uniesienia” to pierwszy tom komiksowego serialu „Sex”, którego akcja rozgrywa się na ulicach, w apartamentowcach, barach i biurach Saturn City – futurystycznym, położonym nad wodą mieście przyszłości, mieniącym się feerią psychodelicznych barw skupisku ekskluzywnych drapaczy chmur. W mieście rządzonym przez wielkie, międzynarodowe korporacje i zorganizowane grupy przestępcze – czasem ciężko odróżnić jedne od drugich. Głównym bohaterem jest Simon Cook – enigmatyczny właściciel wielkiej korporacji – bogaty były superbohater, który onegdaj stał na straży prawa i porządku jako Święty w Pancerzu.
Ale te czasy minęły. I nie dlatego, że Cook jest już staruszkiem, którego kondycja fizyczna pozostawiałaby wiele do życzenia. A ponieważ obiecał umierającej przyjaciółce (mentorce?),niejakiej Quinn, że porzuci dotychczasową działalność i zacznie żyć prawdziwym życiem. Problem bohatera polega na tym, że ukryte pod maską alter ego było jego główną osobowością. Właściwie wygląda, że nadal jest. Przez całą książkę widzimy postać smutnego, pogrążonego w depresji, bogatego decydenta własnego korpo, który snuje się beznamiętnie i nic nie robi dla swojej firmy i pracującej w niej ludzi. Dodatkowo nic go nie rusza, nic go nie interesuje – ani jego firma, ani polityka, ani nawet powabne kobiety.
Zgodnie z sugestią zawartą w tytule, to właśnie seks miałby być remedium na aberracyjne zachowanie, polegające na odcięciu się od rzeczywistości. Przez 192 strony mamy wrażenie, że bohater odmawia sobie wszelakich przyjemności, nie tylko seksu. Wprowadzenie przez scenarzystę do opowieści o emerytowanym superboahaterze wielu niedwuznacznych sytuacji, w finale wielkiej orgii, której nie powstydziłby się nawet Guido Crepax, nic do opowieści nie wnosi. Nie podnosi się atrakcyjność historii, jedynie warstwa wizualna korzysta. Czytelnik podczas lektury się ewidentnie nudzi. Jeśli scenarzyście chodziło o podkreślenie, że takie są odczucia głównego bohatera, że tak na niego działa „zwykły” świat, to mu się to genialnie udało zrealizować swój zamysł. Tylko dlaczego tak wysokim kosztem? (...)
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2014/12/19/sex-1-letnie-uniesienia/