Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jurij Dold-Mychajłyk
1
7,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzony: 17.03.1903Zmarły: 17.05.1966
Ukraiński, sowiecki pisarz, dramaturg, krytyk, publicystka. Pracował lub też kierował redakcjami wielu czasopism. Opublikował około dziesięciu książek, był też autorem scenariuszy do kilku filmów. więcej informacji:
http://ru.wikipedia.org/wiki hasło Дольд-Михайлик, Юрий Петровичhttp://bse.sci-lib.com/article031430.html
http://ru.wikipedia.org/wiki hasło Дольд-Михайлик, Юрий Петровичhttp://bse.sci-lib.com/article031430.html
7,9/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Baron von Goldring Jurij Dold-Mychajłyk
7,9
Jesień roku 1941, gdzieś na Białorusi. Na stronę niemiecką przechodzi radziecki żołnierz, twierdzący, iż jest synem barona Zygfryda von Goldringa, Henrykiem. Utrzymuje, że choć całe życie spędził w ZSSR, jest niemieckim patriotą. Tak się składa, że domaga się spotkania z pułkownikiem Bertholdem, pracownikiem wywiadu, starym przyjacielem Zygfryda. Ów przyjmuje go i wysłuchawszy historii jego życia a także życia i śmierci jego ojca, zgadza się przyjąć go do niemieckiego wojska, co więcej, usynawia go. Rzecz jasna nie przyjmuje bezkrytycznie słów von Goldringa.
Tak mniej więcej zaczyna się ta, porównywana do "Stawki większej niż życie", opowieść szpiegowska. Cóż, nie widziałem "Stawki większej niż życie", lecz obiło mi się o uszy, iż nie jest ona lepsza od "Barona von Goldringa". Tak czy siak mogę chyba stwierdzić, iż historia ta, która mogłaby wypełnić trzy przyzwoite powieści, wciągnęła mnie bez reszty. Urzekł mnie jej ostry, lecz przy tym - tak, bez wątpienia - wysublimowany, wojskowy klimat. Uderza mnie świadomość, że dla tych bohaterów to była zwykła praca - tyle, że w czasie wojny. Zresztą Dold-Michajłyk świetnie to pokazał; ile w tym fikcyjności, nie wiem, w każdym razie było to bardzo sugestywne. To jak się załatwiało wszystkie sprawy, strukturę żołnierskiego społeczeństwa, jej funkcjonowanie.
Jedyne co raziło mnie w oczy podczas lektury (i to tak, że aż musiałem je mrużyć, a książkę odsuwać na bok),to do bólu sztampowy wątek miłosny (i jeszcze to psychologizowanie, brrr),który od kompletnego blamażu Autor uratował rzutem na taśmę, że się tak wyrażę, przeciąwszy pewną nitkę. Już sto razy bardziej mogę zrozumieć komunistyczny meszek, który również wyłaził czasem na wierzch (walka za sprawę, te sprawy) i psychologizowanie z nim związane. Ogólnie jednak rzecz biorąc trafiła mi się bardzo solidna powieść sensacyjno-historyczna, którą Wam szczerze polecam.
Baron von Goldring Jurij Dold-Mychajłyk
7,9
Po wielu miesiącach poszukiwań w końcu udało mi się zdobyć egzemplarz tej powieści. Jest to jeden z kilku tzw. białych kruków, jakich długo poszukiwałem. Cena też nie była niska. Książka jest faktycznie znakomicie napisana. Przykładowo Remigiusz Mróz mógłby się z tego wiele nauczyć. Gorzej jednak z treścią. Nie chodzi tu rzecz jasna o gloryfikację Armii Czerwonej i samego ZSRR. Zwyczajnie postać Henryka von Goldringa za którego podszywa się młody agent radziecki (Honorczenko) jest wyjątkowo przewidywalna, bardzo rycerska i jakoś niezbyt sympatyczna. Absolutnie wszystko mu się udaje, zaś wszyscy niemieccy oficerowie to idioci, alkoholicy, hazardziści, narkomani (np. Kubis),zbrodniarze wojenni (np. Berthold i praktycznie prawie wszyscy inni) itd. Wprawdzie kilka razy Henryk jest o włos o śmierci (np. starcie z Lemke),ale i tak wychodzi z opresji i to na swoją korzyść. Sympatii też nie wywołują pewni siebie partyzanci, czy np. protektor Henryka, czyli Berthold. Brak też prawie jakichś romansów, czy innych tego typu kwestii. Henryk bez problemu mógłby np. uwieść SS-mankę Bertinę Gruasammel, czy hrabinę Marię-Luizę. Jedynym aspektem tego typu jest prawdopodobnie czysto platoniczny związek Henryka z Moniką Tarval. Zabawną postacią jest też Lora Berthold z jej sadystycznymi skłonnościami i zwykłą głupotą. Reasumując powieść jest momentami dość nudna. Szczególnie wciągająca jest jednak końcowa rozgrywka, jaka ma miejsce we Włoszech. Osobiście wolałbym nieco inne zakończenie tj. bez śmierci Bertholda. Pozwoliłoby to utworzyć ciąg dalszy tj. już po wojnie.