Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Inga Gumieniak
1
6,8/10
Pisze książki: horror, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Horror na Roztoczu. Koszmar spoza granicy snów
Marek Zychla, Inga Gumieniak
6,8 z 31 ocen
88 czytelników 6 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Magazyn Histeria II Kornel Mikołajczyk
7,3
Kolejny numer „Histerii” zaczyna się ciekawą metaforą – zażywajmy histerię jak pigułki, proponuje Redakcja pisma. Tylko po co potrzebujemy takich medykamentów? Czy Histeria ma być lekarstwem na rzeczywistość, powodując oderwanie się od niej i wypłynięcie na nieznane wody? Czy ma być jak środek nasennym dla znerwicowanych pracoholików? A może pigułką szczęścia? Nie, takie nie istnieją. Cóż, ja lubię środki nasenne i odurzające w formie literatury, więc po raz kolejny chętnie zażyłam sporą dawkę histerycznych pigułek. Zrobiłam to trochę w ciemno licząc, że nie będzie to jednak flunitrazepam… (...)
Zawarte w drugim numerze „Histerii” opowiadania mają podobną proporcje, co w pierwszym. Jest tyle samo bardzo dobrych i dobrych, co przeciętnych i słabych. Strona graficzna nie uległa zmianie. Ilustracje są doskonale wykonane i dobrane do tekstów. Mój ulubiony rysunek zostały wykonany przez Romana Panasiuka, jako ilustracja do opowiadania ”Kawka” M. Zychla. Styl graficzny, jaki obrała sobie „Histeria” jest wyrazisty i dobrze, że go utrzymują. On buduje klimat zanim rozpocznie się czytanie tekstu. Z kolei prostota całości jeszcze bardzie podkreśla cel „Histerii”: mamy obraz i tekst, reszta leży już tylko po stronie naszej wyobraźni.
Zaserwowane przez „Histerię” tabletki łykałam powoli, po jednym opowiadaniu na dzień, czytając w autobusie do pracy. Próbowałam czytać przed snem, ale zasypiałam zanim dotarłam do zakończenia historii, a tego bardzo nie lubię. Przerzuciłam się więc na poranne czytanie i okazało się to bardzo przyjemna rozrywką dnia codziennego, bo nie ma to jak zaczynać od dobrych histerycznych prochów :)
Lubisz podążać za atramentowym królikiem? Pełna recenzja na:
http://alicyawkrainieslow.blogspot.com/2014/05/lubicie-dobry-stuff-cpajcie-histeryczna.html
Horror na Roztoczu. Koszmar spoza granicy snów Marek Zychla
6,8
Nietypowy projekt - opowiadania oparte na koszmarach. Jeden pomysłodawca, jedenaścioro autorów, ilustratorzy. Senny horror przyobleczony w słowa, które wcisną przerażenie wraz z krzykiem z powrotem do gardła.
Na wstępie chciałem podziękować nowej Pani administrator jednego z patronów projektu, portalu Czytanie Nie Boli - sumiennie przeczytała wiadomości z ponad roku i dotrzymując słowa rozwiązała zaległy konkurs. W ten właśnie sposób tajemniczy tomik trafił w moje ręce.
Książka wydana po crowdfundingowej zbiórce przenosi nas na tytułowe Roztocze.
Stephen King często umiejscawia fabułę w małych miasteczka rodzimego Maine.
H.P. Lovecraft miał tajemniczą, lesistą Nową Anglię z jej purytanami, przesądami, dawnymi indiańskimi wierzeniami i miastami o specyficznej architekturze.
Łukasz Kiełbasa wyprawił nas przy wsparciu autorów na Roztocze - pełne mrocznych lasów, opustoszałych miasteczek pogranicza o dziwnie brzmiących nazwach. Z jednej strony - strach pomyśleć, że wszystkie te historie naprawdę ktoś przeżywał śpiąc, z drugiej - umiejscowienie silnie oddziałuje na słowiańską fantazję, w końcu w naszej mitologii jest mnóstwo niesamowitości. Sama atmosfera regionu odgrywa bardzo ważną rolę w opisanych historiach.
Konstrukcyjnie nie jest to zwykły zbiór opowiadań, gdyż przeplecione są one okruchami historii, które splatają je w całość, w opowieść o młodym człowieku człowieku, który podczas porządkowania strychu znajduje dziwną książkę - Horror na Roztoczu właśnie.
Kolejnym elementem wyraźnie wskazującym na poetykę snu jako najważniejszy wątek jest specyficzna logika - lub właściwie jej brak. Podobnie jak we śnie, choćbyśmy chcieli, nie dostaniemy jasnej odpowiedzi na pytania...
Dlaczego? Po co? Jakim cudem?
Czasem je dostajemy - i to co słyszymy jest na tyle przerażające, że wolelibyśmy nie wiedzieć, ale już za późno.
Spotykamy też czasem brak sekwencji przyczynowo-skutkowych, a nienaturalne zjawiska pojawiają się nagle i w sposób jakby całkiem oczywisty. Pozornie normalne sytuacje rozwijają się w tajemniczy i dziwaczny, a nawet absurdalny sposób. Spotykamy ludzkie szaleństwo, mordercze zapędy, zamknięte społeczności, straszliwą zemstę, potwory. baśnie, konsekwencje ludzkich żądz, kosmiczne zagrożenie, okrucieństwo, rozważania nad bytem, lęk przed tym, co nieznane. Wszystko, co tylko może podświadomie nas nurtować, tu swobodnie hasa po powierzchni, ponuro tratując skorupę rzeczywistości.
Wielu tu ciekawych autorów, których twórczość będę obserwował, wśród nich jeden już mi nieco znany - Marek Zychla, którego opowiadanie robi duże wrażenie, a który pojawił się m.in w Pokłosiu i mającym niedawno premierę Hardboiled.
Pisząc te słowa jestem już w trakcie lektury drugiej części. Ciekaw jestem jak historia zarówno realna projektu, jak i ta opowiadana w tle koszmarów się rozwinie i czy trzeci tom się pojawi. Czekam z niecierpliwością.